cukier.wanilinowy
Usmiechnieta_mama
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2010
- Postów
- 3 286
ailatan tak bardzo, bardzo mi przykro. :-( Oczywiscie czekam na wiesc o ponownej ciazy i wiem ze w nia zajdziesz tylko potrzebujesz czasu. Mi moje poronienie zostawilo straszna pustke i po 3mies zaczelismy sie starac a zaszlam po 5 mies.
Co do zabiegu łyżeczkowania, oczywiscie jest to ingerencja i nie zawsze wykonuje sie ja dobrze, tabletki sa moze bardziej naturanle. Ja mialam owy zabieg 3 krotnie w swoim zyciu, ostatni na bank z deka spaprany ale jak widac udalo sie bez wiekszych problemow zajsc w ciaze. Zgadzam sie ze jest to bardzo wygodne, nie ma bolu, budzisz sie po wszyskim, i masz tylko delikatne krwawienio-plamienie, ktore w szybkim czasie zanika. Dla mnie to byl niebywaly komfort bo nienawidze widoku krwi i dzieki temu nie musialam tego znosic. Przeszlam w swoim zyciu mego krwotok po komplikacjach poporodowych i nigdy wiecej nie chce widziec tak duzej ilosci krwi.
Mama trojki tak moje dziecko jeszcze w pieluchach ale to ze wzgledu na jego chorobe, nie jest w stanie przyswoic pewnych informacji :-( te procesy nauki sa baaardzo dlugotrwale i wyczerpujace. Choc nie powiem, bardzo bym chciala miec juz to za soba...
Co do badan w uk, wierzcie mi, jest mi ciezko sie do nich dostosowac, faktycznie przyjmuja tu zasade ze co bedzie to poprostu bedzie. Poronienie? Tak mialo byc. Plamienie? no coz widac z plodem cos nie tak. Nie zrobia scan'u przed 12 tyg, nie daja lekow. Zalecaja tylko witaminy. Jedyne badania to krew 2 razy w ciazy i mierzenie cisnienia srednio raz na poltora miesiaca. Nie wiem czy mam jakakolwiek grzybice i pewnie sie nie dowiem. Opieka tragiczna, dla nich normalna, oczy wywalaja kiedy mowie jak to w Polsce wyglada. Mam znajoma ktora chwali sobie nietykalnosc w dolnych sferach ale ja osobiscie wolalabym miec wszystko zbadane. Z Adamem czulam sie bezpiecznie, teraz wcale.
Co do zabiegu łyżeczkowania, oczywiscie jest to ingerencja i nie zawsze wykonuje sie ja dobrze, tabletki sa moze bardziej naturanle. Ja mialam owy zabieg 3 krotnie w swoim zyciu, ostatni na bank z deka spaprany ale jak widac udalo sie bez wiekszych problemow zajsc w ciaze. Zgadzam sie ze jest to bardzo wygodne, nie ma bolu, budzisz sie po wszyskim, i masz tylko delikatne krwawienio-plamienie, ktore w szybkim czasie zanika. Dla mnie to byl niebywaly komfort bo nienawidze widoku krwi i dzieki temu nie musialam tego znosic. Przeszlam w swoim zyciu mego krwotok po komplikacjach poporodowych i nigdy wiecej nie chce widziec tak duzej ilosci krwi.
Mama trojki tak moje dziecko jeszcze w pieluchach ale to ze wzgledu na jego chorobe, nie jest w stanie przyswoic pewnych informacji :-( te procesy nauki sa baaardzo dlugotrwale i wyczerpujace. Choc nie powiem, bardzo bym chciala miec juz to za soba...
Co do badan w uk, wierzcie mi, jest mi ciezko sie do nich dostosowac, faktycznie przyjmuja tu zasade ze co bedzie to poprostu bedzie. Poronienie? Tak mialo byc. Plamienie? no coz widac z plodem cos nie tak. Nie zrobia scan'u przed 12 tyg, nie daja lekow. Zalecaja tylko witaminy. Jedyne badania to krew 2 razy w ciazy i mierzenie cisnienia srednio raz na poltora miesiaca. Nie wiem czy mam jakakolwiek grzybice i pewnie sie nie dowiem. Opieka tragiczna, dla nich normalna, oczy wywalaja kiedy mowie jak to w Polsce wyglada. Mam znajoma ktora chwali sobie nietykalnosc w dolnych sferach ale ja osobiscie wolalabym miec wszystko zbadane. Z Adamem czulam sie bezpiecznie, teraz wcale.
Ostatnia edycja: