Czesc i czolem
U nas pogoda sie troche spartaczyla, bo wieje tak, ze mozna lepek stracic. Porobilam wszystkie zakupy i odechcialo mi sie z domu ruszac, chyba nie pojde dzisiaj z dzieciem na spacer... juz mi dosc nerwow dzisiaj zszargal i wiecej wrazen nie potrzebuje

Na miescie w centrum bylam w polskim sklepie i wracajac skapnelam sie, ze zapomnialam Michala zapiac w foteliku pasami i co skrzyzowanie, to mi latal po calym aucie

Oj glowa juz chyba nie ta

Musialam spory kawal miasta tak przejechac, bo nawet nie bylo gdzie stanac, zeby go przypiac...
Za to teraz otworzylam sobie lody, zapilam mlekiem slodzonym w tubce i popijam kawke, zeby sie odstresowac :-)
Na dzisiaj w planach mam tylko wstawic pranie i ogarnac chate a potem bede sie byczyc :-) A jak juz ogarne pourlopowe i pozimowe pranie to zabieram sie za ciuszki :-)
natis - okropne mi przykro, ze wyniki sie pogorszyly. Mam nadzieje, ze trafisz na dobrych lekarzy, ktorzy podejma madra decyzje - najlepsza dla Ciebie i Lenki. Dobrze, ze juz mniej wiecej jestescie przygotowani jakby co. Trzymam za Was kciuki.
marcelinowa - w pierwszej ciazy przezylam podobna historie. Sprzedawczyni z piekarni byla w ciazy - mlodziutka dziewczyna. Troche ja zagadywalam jako, ze sama spodziewalam sie dzidzi. W koncu zniknela i pomyslalam, ze juz poszla na zwolnienie. Po dluzszym czasie gdy wrocila pierwsze o co zapytalam to jak z dzieciatkiem, na co ona ze lzami w oczach wyplakala, ze umarlo, chyba jakis miesiac przed terminem, moze mniej. Tez wtedy bardzo to przezylam i strasznie sie balam o swoje dzeciatko. Niestety, czasem takie rzeczy sie zdarzaja... a ta dziewczyna jakies 3 miesiace pozniej znow zaszla w ciaze, calkiem niespodziewanie. Ma teraz zdrowego synka
fioletowa - Michal co prawda mlodszy, ale z tym wstawaniem to rozumiem w 100% bo u nas to samo - nie ma praktycznie nocy, zeby przespal do rana... bole wzrostowe tez nam nie obce :-( a to sie cos przysni, a to widzi wyimaginowanego pajaka (bardzo sie ich boi) a to pic itd itp... no i jak mnie z czyms nad ranem obudzi, tak mam juz po spaniu :-( Wczesniej od urodzenia karmienie, kolki, potem zeby echh - jak drugi tez tak bedzie po nocach urzedowal, to sie wyspie chyba dopiero po smierci. Moj m. nie wie co to wstawanie do dziecka w nocy - pracuje od rana do wieczora i wszystko spada niestety na mnie...
Anisiaj - trzymam kciuki, zeby sie skurcze uspokoily, a Ty w dwupaku wrocila spokojna do domku
Dzika - oj wspolczuje... co za dziadostwo, oby szybko przeszlo.
Wisienka - pij kawe i duzo wody, mam nadzieje, ze pomoze.
Milego dnia!