reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

No tak... wsparcie, a ingerowanie - cieńka granica... i niestety obawiam się, że moi rodzice nie umieliby się powstrzymać przed ingerencją...

W sumie Reniu - nie powiem, że zazdroszczę sytuacji, która Ciebie spotkała, Raczej bardzo współczuję... Ja wiem, że wspaniałą podporą są wspaniali rodzice i wspaniali dziadkowie... tylko niestety... nie zawsze tacy się przytrafią.
Oj, czasami potrafią krwi człowiekowi napsuć - zwłaszcza jak taka babcia coś sobie ubzdura, coś nie zrozumie, coś przekręci - ja mam z rodziną męża na pieńku właśnie przez babcię, która jest w sumie dobrą kobietą, ale... tak kiedyś przekręciła to, co jej ktoś powiedział, ech, że szkoda gadać. Potem wszyscy wyskoczyli do mnie z pretensjami, przy okazji wywlekając brudy od początku mojej znajomości z Tomkiem... a jak się okazało, że ja jestem Bogu ducha winna i winnego w sumie nie ma, bo to było głupie nieporozumienie między babcią, a naszym wspólnym znajomym... nikt mnie nie przeprosił... i smród został, niestety.

Teraz niestety nie umiem odbudować tamtych relacji jakie kiedyś miałam z nimi wszystkimi. Jestem miła, ale już im nie ufam.

A jeśli chodzi o dzieci to staram się wychowywać je bezstresowo - tzn. JA SIĘ NIE STRESUJĘ (nie mylić tego z niestresowaniem dzieci).
Uważam, że ze spokojem bardzo dużo można z dziećmi zrobić, a krzykiem, biciem i awanturami tylko uczą się jak nie powinno się problemów rozwiązywać.
Do tego dzieci musza znać reguły i zasady panujące w domu, które są niezmienne (no, czasami, od święta dajemy się ugiąć, ale one wiedzą, że to wielkie święto!).
U mnie NIE znaczy NIE, a nie "JAK POJĘCZYSZ JESZCZE CHWILĘ TO ZMIĘKNĘ" :)
I w sumie nie powiem - daję sobie radę z dwoma grzecznymi dziewczynkami:)
A dlaczego są grzeczne? Bo mają jasne reguły.

Tak, tak... zobaczymy co będzie jak podrosną, ale ja jestem dobrej myśli:)

Miłego długiego łikendu:) U nas też długi, bo wolny poniedziałek:)
 
reklama
Wiem,że z rodzicami i dziadkami różnie bywa.Wśród moich znajomych są ludzie,którzy mają wspaniałych rodziców i tacy, których rodzice żyją jeszcze w innej epoce.Więc rozumiem co masz na myśli.Ale dla mnie zawsze zostanie właśnie to ALE.Gdyby byli może inaczej toczyło by się życie...

Ja dopiero teraz po latach wychwytuję błędy jakich dopóściłam się w wychowaniu swoich dzieci.Mając tą trzecią pociechę postaram się nie powielać tego co uważam teraz za niewłaściwe.To bardzo dobrze,że panują u Ciebie w domu twarde zasady.Nie każdy potrafi wdrożyć je w swoje życie.A przede wszystkim super,że masz wsparcie u swojego męża.To jest istotne.Porozumienie dwóch dorosłych osób,kiedy tego zabraknie to niestety wszelkie starania idą na marne.U nas za niedługo minie 20 lat małżeństwa.Mam wrażenie,że niestety wszystko zmierza ku gorszemu zamiast na odwrót.Nie powiem mąż pracuje,stara się utrzymać rodzinę ale kontakt między nami staje się coraz gorszy.Chyba kryzys wieku średniego.Mąż ma 44 lata.Może jeszcze kiedyś się odnajdziemy,ale póki co zostałam sama z domowymi problemami i wychowaniem maluszka.A może po prostu zbyt dużo wymagam-chciałabym by pracował,zarabiał a jednocześnie żeby był w domu.A niestety w szarym naszym życiu tych spraw nie da się połączyć.Jak to kiedyś określiłaś Wyścig szczurów-ciągła pogoń za pieniądzem,gdzie rodzina schodzi na plan drugi.

Masz super dziewuszki.Może teraz urodzi się synuś? :blink:Z moim szkrabkiem chyba będę musiała dzisiaj jeszcze jechać na izbę przyjęć do szpitala. :-(We wtorek byłam z Nim na szczepieniu.Dostał zastrzyk w obie rączki i w nóżkę.Trochę gorączkował,ale dzisiaj spuchła Mu nóżka aż od uda do kolanka i dostał jakieś czerwone plamki.Chyba jakieś uczulenie poszczepienne.Tym bardziej,że jest alergikiem,więc nie mogę tego zlekceważyć.

U nas pogoda do niczego,zaczęło padać.Długi weekend zaczął się beznadziejnie.Życzę miłego wypoczynku-może u Was nie pada i wypoczniecie superowo.Pozdrawiam,Renata. :tak:;-)
 
hehe, masz nadzieję, że u nas nie pada? To tak jakbyś napisała - mam nadzieję, że byliście wczoraj na księzycu:)
Jak spytasz mnie jaka pogoda, to bez zastanowienia odpowiem, ze pada:) Hihi. Bo nawet jak teraz własnie nie pada, to za chwilę pewnie będzie. A potem znów słońce i znów deszcz...
Ale nas to nie zraża absolutnie:) na szczęście częściej pada z przerwami, a przerwy wykorzystuje się maksymalnie i jest OK.
tylko najgorsze, że nie mam auta dla siebie i czasami maksymalnie zmokniemy:), ale to się niebawem ma zmienić:)

Wczoraj poszalałam na zakupach, wreszcie mam kilka ciążowych spodni:) fajne promocje wyrwałam i się obkupiłam:)
Dziś spotykam się wieczorem w pubie z koleżankami, jutro grill-majówka na plaży (żeby tylko lało mniej niż więcej), a w niedzielę urodzinki kolegi Julki.
Oj, będzie się działo:)

Miłego majowego łikendu!
 
Ja też dzisiaj wyrwałam się z domu na ploteczki.Trochę odetchnęłam i się nagadałam. :-DMały ponoć mocno w pewnym momencie płakał :-(,ale później było okey.Przyzwyczajony jest do przebywania ze mną więc stąd te jego płacze.Ale niestety muszę od czasu do czasu się wyrwać.Jutro wyjazd do teściowej.I kolejny dzień będzie z głowy.Nie lubię tylu wolnych dni dla moich domowników,bo to całkowicie dezorganizuje moje i Pawełka życie.Ale trzeba przez to przejść.Niedługo wakacje i to dopiero będzie bałagan w naszym życiu.

Z Pawełkiem ,a właściwie z Jego nóżką wszystko wraca do normy.Nie byłam w szpitalu,bo altacet i Calcium zrobiły swoje.Skończyło się na szczęście tylko na moim strachu.


Życzę przyjemnego spędzania pozostałych wolnych dni no i oczywiście super zabawy urodzinkowej :happy::tak:
 
U nas co prawda jutro normalny dzień roboczy,ale najstarszy syn będzie w domu bo zaczynają się matury.A i dobrze,że będzie.Zostanie z Pawełkiem a ja pójdę do fryzjera.:happy:
 
Hej, dziś się byczę w domu:) Mieliśmy dwa dni koleżankę z dwójką dzieci. Fajnie było, ale męczące to dla mnie...
Kupiliśmy dzieciom kulki, nadmuchaliśmy basen. Okazało się, że basen troche za duży do 400 piłeczek:) Ale zabawę mieli nieziemską!! Jak macie w domu miejsce gorąco polecam:)
Zabawy całe mnóstwo, najwięcej jak próbowałam sprzątać, a oni rozrzucali piłeczki po całym pokoju. Ach, bo wczoraj pogoda nas nie rozpieszczała:(
 
No proszę jak się tu fajnie zrobiło :-D

My byliśmy w długi weekend na wyjeździe w Czaplinku ze znajomymi (dla wtajemniczonej Ani - z Kaszaną i jego rodzinką). Było super.

Renatko, skoro jesteś styczniową mamą z 2007 roku to zapraszam do naszego grona. Tu jest nas więcej i dziewczyny na pewno miło cię przyjmą :tak::-D
Dzieci urodzone w styczniu 2007 - Forum BabyBoom
Tam zawsze znajdziesz jakiś aktualny dla ciebie temat, bo wszystkie jesteśmy w tym samym momencie życia naszych dzieci. I nie przejmuj się, że jesteś "nowa" na BB, bo do nas co jakiś czas nowa mamusia dochodzi.

Moniczko, badanie antygenu hbs to badanie w kierunku wzw typu B, które może być dość niebezpieczne dla maleństwa. Moja powtórnie pobrana próbka krwi została jeszcze raz przebadana w laboratorium i dla pewności wysłana do badania w jednym ze szpitali, i wynik wyszedł ujemny więc odetchnęłam..... ale pewnie i tak jutro pojadę powtórzyć badanie dla pewności w innym miejscu ;-);-)

Wiecie, mój mąż czasem wspomina o trzecim dziecku, ale czas wybrał sobie na takie rozmowy najgorszy z możliwych - kiedy ja przypominam już słonicę, wszystko mnie boli, męczy.... naprawdę teraz w żadnym wypadku nie chce się myśleć o kolejnej ciąży. Za jakieś dwa lata, kto wie!!

Olu Dzięki za wyjaśnienie. Myślę, że wynik z powtórnego badania się powtórzy i będziesz mogła odetchnąć. Jak się czujesz? Widzę na twoim suwaczku, że zostało ci już tylko 6 tygodni :szok: A tu twój mąż wspomina już o trzecim dziecku :baffled: Nie dziwię ci się, że aktualnie nie masz glowy do tego, bo ja też bym nie miała ;-) Powtarzam pytanie, jak się ma Maksio?

Aniu, super, że się obkupiłaś w ciuszki ciążowe. Ja pamiętam jak chodziłam po sklepach w Pile i szukałam czegoś. A to co znalazłam to było tak cholernie drogie, że szłam do lumpka i tam czegoś szukalam lub robiłam zakupy na allegro :-D Nie wiem co by to było, gdyby nie to allegro. A wlaśnie, muszę Witkowi kupić jakieś cienkie spodnie do piaskownicy ;-):tak:
 
Witam :tak:
Ja tak na szybciutko, widzę że się pilski wątek rozwija - to super!

Moniko, powtórka badania dała wynik ujemny, więc wszystko ok jeżeli chodzi o hbs. Jeżdżę sobie na ktg co 2 dni, ginka spodziewa się, że lada chwila urodzę, a tymczasem mały ma chyba inne zdanie na ten temat.
A Maksio.... jest cudowny. Jest takim fajnym kochanym dzieciaczkiem, małym pomocnikiem mamusi, aż słów mi brak, żeby opisać to jak bardzo jestem w nim zakochana. Ma teraz "fazę na tatusia", więc pewnie łatwiej zniesie moją nieobecność podczas pobytu w szpitalu..... a ja będę tęskniła. Już teraz brakuje mi zabaw i aktywnego spędzania z nim czasu, bo nie mam za dużo sił, a on jednak potrzebuje dużo ruchu więc więcej czasu zostaje w żłobku a potem z mężem.... ale juz niebawem to się zmieni.
A co tam u Witusia?

Aneczko, życzę Ci dobrego samopoczucia w ciąży!

Renatko, dobrze, że z synkiem wszystko ok!!
 
reklama
Kimel, może teraz po remoncie sale na oddziale są też ładniejsze i może jakoś lepiej rozwiązane (np. drzwi, które da się zamknąć i same się nie otwierają hihi) .W każdym razie sala jednoosobowa, w której nie ma drugiego płaczącego noworodka, a w ciągu dnia osób odwiedzających drugą mamę, w których towarzystwie możesz czuć się niekomfortowo.... to jest jednak fajne rozwiązanie!
Jednak podziwiam chęć jazdy tak daleko żeby rodzić... rzeczywiście nie wiadomo kiedy jechać, a potem nie wiadomo, jak długo potrwa zanim będziesz czuła się na siłach wysiedzieć w aucie tyle godzin! Powiem Ci, że przez pierwsze tygodnie po porodzie ja nie byłam w stanie siedzieć.... a co dopiero tyle godzin w aucie.... no i podróż z psami i noworodkiem to może być wyzwanie - duże macie psy? Poza tym jeszcze domyślam się, że mieszkanie w Pile to mieszkanie z rodziną/teściami? to może być ciężkie wyzwanie... ja na przykład wszystkich grzecznie poprosiłam, żeby odwiedzali nas dopiero gdy Maks miał miesiąc... chciałam te pierwsze tygodnie spędzić z dala od osób, które wiedza wszystko z zasady lepiej, choć własne dzieci rodziły 30 lat temu lub w ogóle nie mają dzieci...
A w ogóle to czemu zniknęłaś z Majówek 2008, moja droga?? ;-);-)

No to jestem mama malego pilanina :-D Olu w koncu na 3 dni przed porodem (jak sie okazalo) a 5 dni przed planowanym terminem porodu pojechalismy do Pily - i cale szczescie!!!! Caly dom jakos upchnelismy do samochodu, nawet 2 duze psy i mnie z brzuchem. Pobilismy rekord trasy - 8h! :szok: ale jakos jak sieroty trafilismy na srode przed weekendem majowym w korki poznanskie ... No ale dojechalismy. Ale nie wazne... wazne, ze rano 3 maja odeszly mi wody a po poludniu moj syneczek byl juz na swiecie :-D Mialo byc rodzenie naturalne ale jednak wyszlo na cesarke i fajnie. 3 dni po porodzie kiepsko ale teraz mija tydzien i czuje sie tak jak 9 miesiecy temu. Szpital pilski - extra!! lekarze 1 klasa, polozne palce lizac, pielegniarki tez (poza jedna, na ktora nie omieszkalam w ankiecie zadowolenia naskarzyc). Oddzial polozniczy fajny, taki przestronny. Mnie tam bylo wygodnie, a spedzilam tam tydzien, bo niestety moja przedporodowa infekcja oslabila maluszka i urodzil sie tez zainfekowany.
No i siedze sobie teraz w Pile i jest mi tak fajnie :-D Od kilku dni zastanawiamy sie z mezem czy moze by sie tu nie przeprowadzic :sorry2:

Pozdrawiam wszystkie pilanki bardzo serdecznie i musze powiedziec, ze macie fajnie tutaj mieszkajac :tak:
 
Do góry