reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta Maluszków

reklama
Ja z Weroniką zaczynałam od jabluszka i marchewki. Tak mi poleciła pediatra...i to był błąd. Wiadomo słodkie dzieci bardziej lubią, efekt jest taki,że moja córcia do dzisiaj żadnych warzyw nie chce jesc.

To chyba się ma nijak . Szymek tez od tego zaczynał a kocha warzywa , oprócz ziemniaków ale jego obiad wyglada tak : kawał miecha , brokuły na parze i marchewka na parze , dziś np ryba i sałatka z marchewki , kukurydzy , groszku to na parze itp . zup ostatnio coś nie chce , słodyczy nie lubi z przekasek jada chrupki , krakersy ( wawelskie smoki dla dzieci ) i ciastka typu biszkopt herbatnik . Czekolade wciera w dywan lub topi w łapkach ale raczej nie zjada . a i bardzo lubi lody .
Ogólnie moje dziecko słodyczy nie dostaje , nie dostawało i dostawac nie bedzie . moze w tym i jakas genetyka jest mój mąz nie je wogóle slodkiego czasem loda lub kawałek ciasta ( np. na święta )
 
aniam...zazdroszczę Ci...jak ja bym chciala żeby Weronika chociaz marchewke zjadla... no i masz racje pewnie to nie przez owoce sloiczkowe tylko przez słodycze. Ja niestety przegrałam walkę. Od początku bylam za tym żeby córcia słodyczy nie dostawała, ale przegrałam z teściami (mieszkaliśmy wtedy w jednym domu). Moj T nie bardzo mnie wspierał, i córcia silą rzeczy słodycze dostawała. Na szczeście teraz jestem daleko (25km) i Borys już ze slodyczami się tak szybko nie zaprzyjaźni.
 
Lenka dostaje oba cyce za każdym razem, bo z jednego się nie najada.
Ostatnio nam pediatra zalecił dopajanie wodą przegotowaną lub herbatkami. Powoli zaprzyjaźniamy się z herbatką hipp koper włoski - początkowo mała tylko nią pluła, stopniowo ją przyzwyczajamy i wczoraj za jednym podejściem wypiła 25ml - sukces!!:-) Herbatkę podaje M. przed cycowaniem. Mnie mała ma tylko z cycem kojarzyć, więc ja z butlą do Niej nie podchodzę;-)
 
aniam...zazdroszczę Ci...jak ja bym chciala żeby Weronika chociaz marchewke zjadla... no i masz racje pewnie to nie przez owoce sloiczkowe tylko przez słodycze. Ja niestety przegrałam walkę. Od początku bylam za tym żeby córcia słodyczy nie dostawała, ale przegrałam z teściami (mieszkaliśmy wtedy w jednym domu). Moj T nie bardzo mnie wspierał, i córcia silą rzeczy słodycze dostawała. Na szczeście teraz jestem daleko (25km) i Borys już ze slodyczami się tak szybko nie zaprzyjaźni.

zawsze mozesz przemycić - je zupe pomidorowa to zrób z puszkowanych pomidorów i wmiksuj jej tam marchewke , to samo w sos do spagetti czy inne rzeczy takie zupno sosowe moze tak zje warzyw wiecej :)
jakoś trzeba sobie radzić . ja nie jadłam brokułów ale krem z nich już tak , szpinak jest pyszny w sosie smietanowym itp
U nas tesciowej kiedyś powiedziałam jasno że to ja decyduje o tym co mały je i teraz jak ma mu cos dać to kupuje mu chrupki sama już się nauczyła , daje mu rzeczy obiadowe do picia robi wode z miodem i cytryną . ma pozwolnie na ciasta takie co sama zrobi ( robi bez kremów ) typu piernik itp ale młody zje mały kawałek i wiecej sam nie chce
 
Czekolade wciera w dywan lub topi w łapkach ale raczej nie zjada.
hi hi:-D madre dzieciatko masz:tak::laugh2:

Lenka dostaje oba cyce za każdym razem, bo z jednego się nie najada.
Ostatnio nam pediatra zalecił dopajanie wodą przegotowaną lub herbatkami. Powoli zaprzyjaźniamy się z herbatką hipp koper włoski - początkowo mała tylko nią pluła, stopniowo ją przyzwyczajamy i wczoraj za jednym podejściem wypiła 25ml - sukces!!:-) Herbatkę podaje M. przed cycowaniem. Mnie mała ma tylko z cycem kojarzyć, więc ja z butlą do Niej nie podchodzę;-)
to jak zwykle co lekarz to opinia... bi mnie tutaj mowia (i lekarka i polozne) zaby nie dopajac, a na pewno nie tuz przed jedzeniem, bo jak Maly bedzie mial herbatke w brzuszku, to mniej bedzis mleka ciagnal, a w rezultacie ja bede coraz mniej produkowac i trzeba bedzie wiecej dopajac i tak az do utraty pokarmu...
 
zawsze mozesz przemycić - je zupe pomidorowa to zrób z puszkowanych pomidorów i wmiksuj jej tam marchewke , to samo w sos do spagetti czy inne rzeczy takie zupno sosowe moze tak zje warzyw wiecej :)
jakoś trzeba sobie radzić . ja nie jadłam brokułów ale krem z nich już tak , szpinak jest pyszny w sosie smietanowym itp
U nas tesciowej kiedyś powiedziałam jasno że to ja decyduje o tym co mały je i teraz jak ma mu cos dać to kupuje mu chrupki sama już się nauczyła , daje mu rzeczy obiadowe do picia robi wode z miodem i cytryną . ma pozwolnie na ciasta takie co sama zrobi ( robi bez kremów ) typu piernik itp ale młody zje mały kawałek i wiecej sam nie chce

no ja sie staram przemycac cos nie cos...heheheh

Co do tesciów...ja nie mialam sznas. Oni zawsze na stole maja slodkie. I jak mówilam ,że maja jej nie dawac, to najpierw ze no jak to dziecku slodyczy odmaiwam itd. A potem, że sama sobie ze stołu wzięla. Kiedys corcia przy mnie babcie (teściową) o slodkie poprosila, wiec jako,że byłam blisko teściowa jej odpowiedziała " wiesz Weronisiu, ja bym Ci dala, ale mamusia nie pozwala"....no żesz:wściekła/y:, to mi wtedy ciśnienie podniosła, no. W oczach dziecka matka wyszla na strszną jedze. Powiedziałam wtedy teściowej na osobności co myślę, ale i tak jej dawali i tak. Potem dolożyli sie też moi rodzice i skapitulowałam. Pierwsza wnuczka, więc wszyscy chcieli sie podlizac. Tak to jest mają dziwne podejscie,że slodycze dziecko uszczęśliwią , a zakazanie słodyczy sprawi,że dziecko bedzie nie szcześliwe...
 
Moja na szczescie mądra baba kiedyś też słodkie zawsze było na stole a teraz stoją chrupki dla Szymka i cistka typu herbatnik i to małe ilości ze zje dwa i już nie ma nic :) czekolada na szafie :) choć młody i tak już w tej chwili się nie rzuca nawet jak ja jem . czasem jak widzi że jem podejdzie dostanie małego gryzka i wiecej poprostu nie chce no ale to efekt że nie dostawał . peqwnie jakbym dawała od razu to by się rzucał .
Ale lody he he oj jak widzi to kwiczy :) mam wafle do lodów nakładam mu w wafel i chodzi cały dumny i liże . zwykle oczywiscie połowa się rozpusci zanim zje całego ale ile radochy ma
 
Co do czekolady to moj Szymek uwielbia i mnie to cieszy, sama mu daje raz na jakis czas i wole zeby zjadl kawalek czekolady bogatej w magnez niz jakiegos cukierka,czy lizaka ktorych Szymon nie lubi i ktore nie maja zadnej wartosci.I po kazdym zjedzeniu czekolady maly myje zabki wiec problem z glowy :)
 
reklama
Daga
Co do cyca -czy ktoś podaje cyc+butlę i dlaczego???

robi???

ja od 2 tyg zaczełam dawac butelke , aczeło sie tym ze musiałam isc do szkoly na calyv dzien. a teraz na kazdy wieczór tzn tuz przed zasnieciem małego (21.00) bo własnie na wieczór czuje ze mały i tAK SIE NIE NAJJE dosyta bo po całym dniu karmienia sa jak flaki. przez cała noc znów cyc z 5 razy. nad ranem ok 7 cyc. a potem po godz butelka 120ml. bo znów po nocy braki mlekowe. a dzien znowu cyc. i tak od poczatku co dzień.
w ciagu dnia jak jest ciepło to daje herbatke ułatwiajaca trawienie(koper,rumianek,anyzek) działa.
 
Do góry