lillith z filmu doopa, bo małżon nie dość, że chodzi obrażony, to jeszcze dziś nadgodziny zostaje do 19 i ma focha, że nigdzie nie chce jechać- nawet po karnisze by ze mną nie pojechał :-( nie lubię go jak się tak zachowuje, bo robi się chwilami taki wredny, że go zdzierżyć nie umiem :-( jak mu napisałam, że karnisze trzeba będzie skrócić, bo sa za długie, to mi napisał, że w szafce jest piłka. pogięło go? to ja mam sama odmierzyć 4m karnisza, żeby pasowało i sama ciąć piłką ręczną? jak szlifierka kątowa gdzieś jest? normalnie zachowuje się, jakby on był taki biedny bo pracuje. a ja co robię? siedzę i się nudzę? nie dość, że te praktyki, że sprzątam, że chowam po nim, ze gotuję i zapieprzam jak dziki wół? bo on zarabia a ja nie? noż kurka!! znowu muszę przestać robić cokolwiek, bo znowu mu się zaczyna. jakbym to ja była wszystkiemu winna!! zobaczy jak to jest wrócić głodnym i zapierdzielać żeby coś ugotować, myć wszystko żeby w syfie nie siedzieć. skończył się czas dobroci- nie jestem służącą. niech mnie doceni, bo pójdę komuś innemu umilać życie
należy mi sie jakieś uznanie!!
co do poprawienia tego egzaminu- wszyscy mogą, tylko nie ja
bo to taka sucz wredna. nie dość, że się cieszy, że mi dowaliła najniższą oceną, to jeszcze nie da poprawić :-( bo stwierdziła, że nie zasługuję na szansę, żeby tylko dla mnie poprawkę robić. no tak, jak największe głąby powyciągała na 4, osoby które wogóle nie chodziły na zajęcia i nic nie umiały, to skroro mi dowaliła dopem to tego nie zmieni. bo wie, że bym odpowiadała przy dyrektorze i już by nie mogła się dowalać. ale obiecałam sobie, że jeśli jeszcze czegoś będzie mnie uczyć i znowu się tak zachowa, to jak matkę kocham pójdę do dyrektora i mu powiem. niech babsko odpuści, bo nie ma prawa tak robić. a dyrektor będzie bardziej skłonny ją wywalić, niż dać z tym spokój. i żeby się pinda nie zdziwiła jak bez dodatkowej pracy zostanie. bo tak to ona normalnie jako księgowa pracuje, a dorabia ucząc. ale jak chce ze mną zadrzeć, to niech się lepiej pilnuje- ja nie jestem zbyt ugodowa, jeśli ktoś mnie jawnie obraża.
to by było tyle na jej temat ;-)
teraz idę się kąpać i spać. głodna nie jestem, nic mi się nie chce. a mąż jak jest taki mądry, to niech sobie sam zrobi obiad- może krasnoludki się nad nim ulitują i mu ugotują
ja nie będę za wszelką cenę mu dogadzać. wiem, zołza ze mnie. ale nie dam sobą pomiatać. za długo pewnym ludziom się to udawało i obiecałam sobie, że nigdy więcej.
buziam was kochane- ja mam 1kg na plusie
oj, trzeba skończyć z grzeszkami