Gwiazdeczka, co się przejmujesz... Kupcie jakiś drobiazg dziecku i tyle - mała na pewno będzie się cieszyć

Ja już się uodporniłam zupełnie na takie rzeczy. Przez jakiś czas za każdym razem, kiedy odwiedzaliśmy Rodziców, mój Brat z Bratową kupowali coś Frankowi. Czułam się na początku zobowiązana, żeby też ich córkom coś przywozić. Ale potem stwierdziłam, że to bez sensu. Bratu tysiąc razy powtarzałam, że te prezenty są niepotrzebne. A poza tym Franek bawi się głównie jakimiś przedmiotami z domu, a nie zabawkami - tak woli i już. No ale jak nie dociera, to już nie moja wina. Może nie mają na co wydawać kasy
Ale zimno się zrobiło... Brr... Franulo zasnął, a ja mam jeszcze 160 stron... Wsuwam Merci, bo nic innego nie ma w domu
Zerknijcie na czapki na "Oddam" - może się komuś przyda
Coś miałam jeszcze napisać... Aha - u nas maty wszelkie już nie funkcjonują. Ta z pałąkami dawno złożona, a mata puzzlowa służy jako osłona komputera i kabli

Co oczywiście jeszcze bardziej Franka kusi

Pucek tak się rozłazi, że na macie siedziałby może minutę, a potem i tak byłby już gdzie indziej, więc traci to sens. Ze stania spada już najczęściej na tyłek, z siedzenia się nie wywraca. Czasem zdarzy mu się zlecieć na głowę i strasznie mi go przez to szkoda, ale nic nie poradzę... Nie dam rady za nim wszędzie chodzić i asekurować...