Jestem tak wykończona jakbym przy 40 stopniach w cieniu pracowała cały dzień na polu, bez jedzenia i picia. Trochę się narobiłam, ale bez przesady żeby tak padać na twarz. Dobrze że mam już l4 bo ja bym nie wyrobiła w pracy. Jeszcze dzisiaj musiałam latać po sklepach i szukać stroju dla syna, bo jego grupa w przedszkolu bierze udział w jakimś konkursie tanecznym i musi być ubrany na brązowo albo zielono a on nie miał w szafie nic w tych kolorach. Na szczęście w drugim sklepie wyszukałam co trzeba, ale łatwo nie było. Jeszcze w czwartek lecę na poszukiwania kreacji dla mnie i córki. Jak nic nie znajdę to chyba w worku pójdę na tą komunię i wesele