kasiamaj
mama 2007/2010
Jutrzenko-u nas nie trzeba było jakiegoś wielkiego uczenia...podpatrzył kilka razy potem J z nim chodził na siku (jak był w domu)-tłumaczył że ma tak jak tatuś robić a jak go nie było to ja musiałam przejąć zadanie i jakoś pomału wyszło no wiadomo że nie tak od razu -bo i też prania było...ale dość szybko załapał że niezbyt fajnie jest mieć morko w majtkach....i wołać zaczął a potem i nawet przytrzymywać-najśmieszniejsze jest to że jak jedzie samochodem i ma pieluszkę (bo na spacery i do spania jeszcze zakładamy)
i chce mu sie siku to woła ...a jak mówimy mu że ma pieluszkę i może sikać to on trzyma,już zdarzyło się kilka razy że przez jakieś 2-3 km.jazdy nie zsikał się aż wróciliśmy np.do domu.
Dota-RANY-a coś Ty robiła???? cała jesteś???
i chce mu sie siku to woła ...a jak mówimy mu że ma pieluszkę i może sikać to on trzyma,już zdarzyło się kilka razy że przez jakieś 2-3 km.jazdy nie zsikał się aż wróciliśmy np.do domu.
Dota-RANY-a coś Ty robiła???? cała jesteś???



Marcel od dawna towarzyszy tacie w toalecie, pokazuje mu gdzie ma sikac a potem każe pójśc pod prysznic
Powoli jest rozintubowywana i łapie już swoje oddechy. Później jeszcze cewnikowanie serduszka będzie, ale wszyscy wierzą, że ta mała twardzielka da sobie radę 
a arturo jak sobie dzielnie radził ze zbirami w ogrodzie