Hej Laseczki :-)
Ja niedawno byłam w długiej podróży i powiem Wam że w pierwszą stronę tylko jeden przystanek na siusiu i rozprostowanie nóg i nie było źle jakoś na siedząco mogłam jechać. Ale w powrotnej drodze to myślałam ze nie wytrzymam
siedzenie miałam prawie już na leżąco rozłożone a to nic nie dało tak mnie Mały walił w żebra (fakt że trochę pojadłam u rodziców maminych przysmaków więc może daltego miał mało miejsca). Musiałam już na lewym albo prawym boku jechać bo inaczej nie dało rady. Do tego wszędzie korki bo cały czas lało jak z cebra, do tego studenci już wracali naprawdę strasznie zniosłam tę podróż i chyba to była moja ostatnia dalsza bo już nie daję rady wysiedzieć. Nawet w tramwaju w piątek miałam problem żeby wysiedzieć tak synuś daje się we znaki
A jak u Was jest z ustępowaniem miejsc w środkach transportu publicznego ? Bo u mnie różnie, mężczyna czy chłopak jeszcze żaden mi nie ustąpił jeśli już to kobiety lub dziewczyny ale też nie wszystkie, niektóre siedzą z uporem maniaka na miejscu przeznaczonym dla matek i udają że nie widzą. A raz zdarzył mi się przypadek że kobietka ok. 60,70 zwrócila innej uwagę żeby ta mi ustąpila. I keidyś z mężem się nabijałam że w niektórych dziwnych miejscach publicznych jak się pojawię to nietkórzy tak się przyglądają mnie i mojemu brzuszkowi ale jak tylko wsiądę do autobusu czy tramwaju to większość dostaje OKNOSKRĘTU
Ja niedawno byłam w długiej podróży i powiem Wam że w pierwszą stronę tylko jeden przystanek na siusiu i rozprostowanie nóg i nie było źle jakoś na siedząco mogłam jechać. Ale w powrotnej drodze to myślałam ze nie wytrzymam
siedzenie miałam prawie już na leżąco rozłożone a to nic nie dało tak mnie Mały walił w żebra (fakt że trochę pojadłam u rodziców maminych przysmaków więc może daltego miał mało miejsca). Musiałam już na lewym albo prawym boku jechać bo inaczej nie dało rady. Do tego wszędzie korki bo cały czas lało jak z cebra, do tego studenci już wracali naprawdę strasznie zniosłam tę podróż i chyba to była moja ostatnia dalsza bo już nie daję rady wysiedzieć. Nawet w tramwaju w piątek miałam problem żeby wysiedzieć tak synuś daje się we znaki
A jak u Was jest z ustępowaniem miejsc w środkach transportu publicznego ? Bo u mnie różnie, mężczyna czy chłopak jeszcze żaden mi nie ustąpił jeśli już to kobiety lub dziewczyny ale też nie wszystkie, niektóre siedzą z uporem maniaka na miejscu przeznaczonym dla matek i udają że nie widzą. A raz zdarzył mi się przypadek że kobietka ok. 60,70 zwrócila innej uwagę żeby ta mi ustąpila. I keidyś z mężem się nabijałam że w niektórych dziwnych miejscach publicznych jak się pojawię to nietkórzy tak się przyglądają mnie i mojemu brzuszkowi ale jak tylko wsiądę do autobusu czy tramwaju to większość dostaje OKNOSKRĘTU


niby każdy ma prawo do porodu rodzinnego ale tak naprawdę nie bo przeciez jak masz sąsiadkę to zapomnij o wspołnym porodzie a ja nie chcesz mieć sąsiadki to musisz płacić
tak to nie chciało wysłać a teraz mój post poszedł 2 razy sorki... chyba od tych deszczów za bardzo kable namokły
w ostatnią sobotę stałam jako 17 w kolejce do bankomatu ( z nudów policzyłam ) , zadzwoniłam do męża zeby zrwrócić na siebie uwagę i dosyć głośno powiedziałam , że stanie w tej kolejce zajmie mi jakieś pół godziny o ile wcześniej nie urodzę - nikt nie zareagował .