reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak odejść i jak to rozwiązac.

Kinga MZ A Ty nie masz pojęcia co jej rodzina i dzieci teraz czują... Jak można nie wiedzieć co robić..skoro kogoś nie kocha to niech nie męczy siebie i innych po prostu i jest z tym kogo kocha...:tak:To była moja rada odnośnie jej sytuacji... Wiesz ja też nie raz słyszałam od mojej mamy że nawet z koleżankami nie może się widzieć albo prywatności nie ma..tyle że wychodziła z domu codziennie a gdy ja chciałam żeby poszła ze mną na zakupy to nigdy nie miała czasu... Jak chciała być niezależna to mogła rodziny nie zakładać i proste... Wiesz moja mama zawsze umiała na nasz temat naściemniać tym bardziej na jakimś forum żeby tylko wyjść na dobrą , żeby wyszło na to że nic się nie stało , nic nie zrobiła i... Mówisz że nie mam pojęcia o co autorce chodzi..odpisałam jej na jej pytanie..Radze jej odejść szybko bo taka rodzina na pokaz jest nic nie warta i z tym się chyba zgodzisz... A co do reszty to powiem ci że moja mama też mówiła niby o czymś innym..umiała opowiadać tak żeby każdemu było jej żal,...Tylko że My dobrze wiemy jak to wszystko się układało , i co robiła...O szczegółach nie bede się rozpisywać bo są zbyt bolesne... Autorka być może ma inne powody , i nie traktuje swojej rodziny jak zła najgorszego... Mam nadzieje że tak nie jest... I to nie są bzdury bo gdybyś miała taką matkę jak ja i widziała te wszystkie rzeczy które robiła to nie broniłabyś tak takich kobiet jak ona... tyle tylko powiem...:-( Nie chodzi o rezygnacje z marzeń ,czy choćby głupich spotkań z koleżankami..Ale mówić że przez rodzinę się nie ma prywatności ? ( w jakim sensie? że nie można swobodnie uprawiać z kimś seksu bo rodzina się czepia? ) Szkoda zakładać rodzinę po to by ją ranić więc od razu radzę rozwieść się póki jest na to czas...

Pierwszy raz spotykam się z czymś takim że tłumaczy się zdrady facetów i jednocześnie tłumaczy kobiety które uważają że ich rodzina przeszkadxza im w życiu... CHoć podkreślam że nie mam nic do autorki..Radziłam jej tylko i pisałam jakie przypadki też się zdażają.... A ty się KInga tak nie denerwuj:-DZłość pięknoci szkodzi... i niech ten nóż też ci się w kieszeni nie otwiera bo możesz się sama tez sklaczeczyć :p Powiem tylko tyle tak jak ty pisałaś mi..Nigdy nie zrozumiesz dopóki nie przeżyjesz czegoś i coś cię nie dotknie..Gdybyś ty trafiła na matkę która całe dnie spędza z kochankiem też byś patrzyła na takie ytuacje inaczej..a nie tylko pod względem że dana kobieta jest biedna bo się zakochała w kimś innym
 
reklama
agus a skad ty wiesz ze ja czegos takiego nie przezylam?
autorka wcale nie napisala ze rodzina jej przeszkadza w zyciu prywatnym! tylko ze maz ja tak psychicznie zgnebil ze w pewnym momencie przestala w ogole spotykac sie z kolezankami itp...nie miala juz zadnych swoich wlasnych spraw! o to chodzilo....nie wiesz jak to jest jak najblizsza ci osoba tak zaczyna wlasnie psychicznie cie gnebic ze w pewnym momencie lapiesz sie ze w zasadzie to nie masz juz nic i robisz wszystko tak jak maz chce bo jak nie to zaraz awantura i inne nie mile rzeczy....i dlatego nie wiem dlaczego zgeneralizowalas to do posiadania rodziny i ze to wlasnie rodzina jej przeszkadza...nie przekladaj swoich doswiadczen na inne osoby! to ze ty sie czulas ze przeszkadzasz swojej mamie nie znaczy ze inne kobiety tez tak uwazaja i tak robia....
 
Kinga Ok... A skąd Ty wiesz że nie wiem co to znaczy gnębić psychicznie?
Sama byłam gnębiona...niestety przez swojego narzeczonego ponieważ był chorobliwie zazdrosny.też nie miałam koleżanek, wymyślał że czuję coś do jego brata, potem do innych.... Ale nie zostawiłam go ot tak..Nie byłam w stanie bo wiedziałam że robi tak dlatego że mnie mocno kocha i się boi ...Walczyłam ,rozmawiałam z nim i udało mi się go zmienić..teraz mi ufa ponad wszystko i jesteśmy bardzo szczęśliwi..Trzeba tylko chcieć...Nie wiem czemu każdy uważa że młoda dziewczyna mało wie o życiu i zawsze nie ma o czymś pojęcia... Wiesz skoro autorka nie miała tego na myśli o rodzinie to gratuluje... Ale skoro już taki wątek padł to napisałam jak w życiu bywa i jakie znam przypadki...:sorry: Napisałam ogólnie podkreślając że autorka może mieć zupełnie inaczej w życiu
 
Agus - Autorka tematu nie jest Twoja mama, jej rodzina nie jest Twoja a Ty nie jestes jej corka. Wrzucasz wszystkich do jednego wora (tak jak w temacie o zdradzie!). Nie znasz autorki, nie znasz jej rodziny, jej meza i ich zycia. Jedyne co wnioslas do tego tematu to to, ze przyblizylas historie swojej rodziny i Twoje w tym wszystkim odczucia. Masz do nich prawo. Ale nie oceniaj innych az tak pochopnie. Nie nam oceniac jej zachowanie!
Myslalam, ze uda mi sie uniklac ponownego napiasania tego do Ciebie, Ale widze, ze nie:
Twoje posty przesiakniete sa brakiem doswiadczenia i obiektywizmu. W obu tematach masz klapki na oczach i nie widzisz nic poza wlasnymi teoriami, ktore z prawdziwym zyciem nie zawsze sie zgadzaja. Na Twoim miejscu unikalabym dyskusji (swoje zdanie mozna zawsze wypowiedziec, ale trzeba wiedziec kiedy mozna dyskutowac!) w tematach wymagajacych doswiadczenia.
Pozdrawiam
 
Muszelko A mi się wydaje że takie usprawiedliwianie wszystkiego jest chore... usprawiedliwia się każdego człowieka i każde jego zachowanie... To dlatego taki świat jest dzisiaj... Usprawiedliwiajcie nawet wojny i głód w Afryce i powiedzcie że jestem dziecinna i nie mam o życiu pojęcia...Dlaczego..Aha bo mąż mnie nie zdradził i nie zakochałam się w kimś innym po latach małżeństwa ,mając już dzieci :sorry:....
Może i mam bardzo konserwatywne myśli , ale znam wielu ludzi którzy myślą identycznie do mnie i nie mają takich problemów w życiu jak osoby piszące na forach... Zresztą najlepiej sobie stąd pójde..bo każdy kto wyraża swoje zdanie tak samo jak truskawka jest od razu inny i myśli swoimi kategoriami..A nie pomyślałyście że wy tak samo się zachowujecie..bronicie swojego i nie dochodzi do was że ktoś inny myśli inaczej i ma inne wartości i inne doświadczenia....Zawsze mówicie że nigdy nie wiadomo jak jest , nigdy nie wiadomo co kto myśli...czemu ktoś dokonał aborcji , czemu zdradził , czemu się rozwodzi , czemu mu zle... A wiecie co Wam powiem jestem bardzo religijna i nie mogę sobie wyobrazić że ktoś ma tak niski poziom wartości by wszystko akceptować... Wiecie co jeszcze? Moim zdaniem Billaden i Hitler też mieli swoje powody do swoich czynów i też ich usprawiedliwiam :laugh2: teraz piszcie co chcecie bo i tak nie bede tego czytała....

Ja uważam że za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność a nie szukać winnych i wytłumaczenia

fifi trixibell Tak się składa że o mieszkaniu razem i gospodarstwie wiemy bardzo dużo...Nie będe ci tłumaczyć bo i tak znajdziesz swoje wytłumaczenie... W każdym razie nie jestem taką dziewczyną o jakiej myślicie...znam wiele dziewczyn w moim wieku które serio nie mają o niczym pojęcia i nie raz nie potrafię się z nimi dogadać...ale nie jestem typem dziewczyny która wypacynkuje się na randke idzie zabalować wraca do domu do mamusi i myśli że na tym polega życie...A co wy o tym sądzicie to wasze zdanie..taka prawda że my tylko tak piszemy ale i tak żadna z was mnie nie pozna...A ten kto mnie poznaje na zywo dochodzi do wniosku że sioę mylił co do mnie..
Jesli o miłość chodzi to chyba to było zauroczenie a nie miłość Widocznie za szybko się pobrali...Miłość nie mija ot tak sobie...Słyszałam o parach które maja po 80-90 lat i kochają się tak mocno jak na początku...I takiej miłości każdemu życzę.... Wiesz jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego że kogoś kocham i nagle ten ktoś już nic dla mnie nie znaczy...Jak się kogoś kocha i traci tą osobę to się potem o niej myśli..ta osoba się śni...nie wierze że jeden dzień jest miłość a w drugi nie ma...


Pozatym w każdym wątku odpisują mi jedne i te same osoby które się uwzięły na moje konserwatywne wartości... A gdzie reszta dziewczyn? mam nadzieje że nie boją się wypowiadać i wolą unikać konwersacji
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem czemu każdy uważa że młoda dziewczyna mało wie o życiu i zawsze nie ma o czymś pojęcia...
Aguś nie każ odpowidać sobie na to pytanie.:confused2:
Masz 20 lat, miałaś w życiu tylko jednego faceta, z ktrym jesteś kilka lat. Jak chcesz swoje doświadczenie życiowe porównywać do kobiet, które są od Ciebie starsze i przeżyły z mężem kilkanaście lat, mają rodziny i dzieci.
Pamięaj, że Wasze wspólne życie ogranicza się do wspólnych spotakń, nocowania u siebie na wzajem i innych przyjamnościach. Potem każdy wraca do siebie do domu.
Zaczekaj jak razem zamieszkacie, będziecie prowadzić wspólne gospodarstwo domowe, mieć problemy życia codziennego itd.....
Za kilka lat można będzie powiedzieć, że masz życiowe doświadczenie.
Poza tym pakujesz wszytskich do jednego wora.......
Pamiętaj, że w sparwach facetów nie masz żadnego dośwadczenia, bo nie masz porównania.
Nie porównuj autorki wątku do do swojej mamy. Nie wiemy jak ukadałó się jej z mężem zanim poznała tego drugiego.
Niestety życie to nie baja, a uczuć nie da się kontrolować. W większości przypadków ludzie biorą ślub z wielkiej miłości......ale czasem miłość poprostu mija. Nie pisz mi zaraz, że w takim razie to nie była prawdziwa miłość........:eek:

Ty naprawdę myślisz, że życie to bajka i wszyscy są idealni, na wszytsko są gotowe i proste rozwiązania.Niestety człowiek jest bardzo skomplikowaną jednostką, a dla Ciebie wszytsko jest czrne, albo białe. I Twój idealizm dowodzi tego, że nie nic nie wiesz o życiu.
Wymyśliłaś sobie świat, w którym ludzie są idealni i zawsze dobrze postępują. I ciężko Ci wyobrazić sobie, że można innym coś wybaczyć....no tak, bo to chore wybaczyć zdradę, albo zrozumieć kobietę, która przestała kochać męża.......
Szkoda, że nie dostrzegasz ludzikiej ułomności......
 
Ostatnia edycja:
Agus - Zaczynasz mnie irytowac. Juz nawet Twoj wiek nie tlumaczy pewnych Twoich wypowiedzi. Pograzasz sie z postu na post. Wiesz, trzeba wiedziec w co sie wierzy. Wiara bez swiadomosci i rozsadku to wczesniej juz przeze mnie wspomniany fanatyzm!
Co do glodu w Afryce pewnie tez nie bylybysmy zgodne. :tak: Ale aby o tym podyskutowac musialabys najpierw poszerzyc swoja wiedze tez na ten temat! Pewnie niezle bys sie zdziwila!
Nie chce uchodzic za wszechwiedzaca ale celnie celujesz w moje "konie".
 
agus jak dla mnie to ty nie masz nie wiadomo jakich doswiadczen za soba zeby twierdzic ze nie wiadomo jaka doswiadczona osoba jestes i ze wiek nie ma tu nic do rzeczy (bo niestety ale ma...nie mozna porownywac doswiadczenia zyciowego 20latki i 30latki czy 40latki - 10 lat to naprawde kuuupa czasu.....a inaczej doswiadczenia nie zdabedziesz jak z czasem) to po pierwsze.... po drugie....zarowno ja jak i inne dziewczyny rozumieja to ze ktos moze miec inne zdanie....ale zarowno ty jak i truskawka macie zdanie ktore jest jedynie waszym osobistym 'wymyslem' (nie mam nic zlego na mysli tlko nie przychodzi mi inne slowo na mysl w tej chwili) i popartem waszym osobistym doswiadczeniem, tego co sie dzialo w waszym konkretnym zyciu i nic poza tym - uogolniacie wszystko do tego co wy przezylyscie, czesto az za bardzo i nie potraficie obiektywnie spojrzec na sprawe. Zarowno dla ciebie jak i dla truskawki sa rzeczy albo biale albo czarne....i nie mow ze nie, bo jesli dostrzegalabys ze sa odcienie szarosci zrozumialabys zarowno temat zdrady (ze nie kazda kazdej rowna i sa sytuacje bez wyjscia jak i te z pozytywnym zakonczeniem) jak i ten temat....dostrzegalabys ze sa rozne wyjscia z danej sytuacji a nie tylko jedno - takie w jakie ty wierzysz oraz ze sa rozne powody danego problemu ktore moga ci sie w glowie nie miescic, bo tak na prawde nic o nich nie wiesz (i nie mowie tu o doswiadczeniu co o tematycznej lekturze).

aha....to nie jest tak ze jednego dnia milosc jest...drugiego juz nie...to jest bardzo dlugi proces ktory konczy sie tym ze ludzi pozniej juz nic nie laczy. nic nie znika ot tak.
twoje konserwatywne wartosci nie maja tu nic do rzeczy...poprostu ty wszystko opisujesz tak jakbys w jakiejs bajce zyla...i w ogole nie bierzesz pod uwage jak wygladaja realia tylko to jak ty sobie wymyslilas zycie i sprawy z nim zwiazane....mysle ze same lektury na pewne tematy duzo by ci daly zeby zrozumiec pewne rzeczy, ze nie wszystko wyglada tak jak ty sobie wyobrazasz....
 
Ostatnia edycja:
I jeszcze jedno Agus: Akurat w tym temacie nie napisalam NIC co mogloby swiadczyc o mojej opinii na temat postepowania autorki. Nie pytala mnie o to i sie nie wypowiadam. Tu nie chcodzi o to, czy tak naprawde jestem "za" czy "przeciw", tylko o to aby pokazac Ci, ze oceniasz moja opinie na podstawie swoich wymyslow! Galopujesz tak szybko, ze wypadasz z toru i nawet tego nie widzisz. Przystopuj i rozejrzyj sie do kola.
Musisz miec swoje powody, aby tak bardzo wyidealizowywac swoj swiat. Ale przed realnym zyciem nie uciekniesz. Zebys nie wiem jak bardzo chciala. Na tym koniec komentarza!
 
reklama
Wiecie moja mamusia tez jest taka dorosła i doświadczona ...a zachowuje się jak dziecko i gdy tylko ze mną konwersuje zazwyczaj nie umie do trzech naliczyć....:sorry:
Nie opieram się tylko na sobie ale na Tym co słysze od innych ludzi, co widzę nie raz w tv, co czytam na forum...Wszystko to umiałam zawsze wytłumaczyć swoimi teoriami ...
jak komuś to przeszkadza to trudno... I nie patrzę tylko czarno albo biało...Ale zdrade widzieć w szarych kolorach... to jakieś urojenie... Zresztą może Wasi panowie wiedzą że gdyby zdradzili żony nie odeszłyby i że ich skok w bok nie świadczy o tym że nie myśleli o żonie tylko o tym że są facetami ...Miałam na ten temat inne poglądy których i tak nikt nie zrozumiał...ale jestem zdania że niech każdy żyje swoim życiem i nie mówie nikomu że ma za mało albo za dużo doświadczenia.... Nie będe już się wypowiadać bo nie mam Waszego doświadczenia... Może za nieługo odezwą się na forum te panie które mają po 40 lat i całe życie nic nie robiły i nie miały problemów...a takie też znam...Choć wiek zalicza je do pań doświadczonych
 
Ostatnia edycja:
Do góry