reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Już go nie kocham...

reklama
Avacanda ja nie mam takiego problemu ale wiem ze twoje dziecko cierpi jak patrzy na to co robicie wież mi ja sie napatrzylam jako dziecko to wiem co pisze.najgorsze co moze zobaczyc dziecko to łzy w oczach mamy i jak tata podnosi na mame ręke.rozumie ze sie boisz bo nie masz gdzie isc i jak tu od niego odejsc.ale twoich rodziców nie rozumię jesli ważniejsza jest dla nich reputacja od szczęścia uch dziecka.
 
Avacanda napisz prosze co u Ciebie? jak po psychologu??? coś się zmieniło?napisz jak sie miewasz-Ty i córeczka...
 
Witajcie drodzy Państwo
Od jakiegoś czasu zabierałem się do napisania i wyjaśnienia wam kilku rzeczy, bo jak domniemam nie podchodzicie do sprawy obiektywnie, słyszycie (czytacie) to co napisze moja żona ale nikt, żadna z was nie zapytała czy tak jest na pewno, udzielacie dobrych rad - subiektywnie rzecz biorąc. Doceniam wasze zaangażowanie w problemy jakie to ja rzekomo cały czas stwarzam ale PROSZĘ podejdźcie do sprawy trochę bardziej z dystansem. Nie będę się żalił ani też tłumaczył z moich win bo bez winy nie jestem ale wyjaśnię wam kilka rzeczy.
Moja żona pochwaliła się wam tym że ją uderzyłem kiedy trzymała małą na rękach, przyznaję się do tego że dostała w twarz, przyznałem się wszystkim i przyznam się i przed wami jednak nie dostała za to że się do mnie uśmiechała a za to że mnie też wcześniej uderzyła, to było jedyne w pełni świadome moje zachowanie i tego do dziś żaluję.
Druga rzecz, jeszcze się nigdy ale to nigdy nie zdarzyło abym zabrał żonie kable, myszkę czy odciął internet, to jest wymysł mojej małżonki, zresztą nie jedyny (kilka fikcyjnych siniaków też już miała) , wręcz przeciwnie to ja kiedyś chciałem skorzystać z komputera i nie było przy nim myszki.
Telefonu też jej nie zabieram chociażby z tego powodu, że gdyby coś się stało musi mieć kontakt ( tak przeze mnie ograniczony ) ze światem.
Kolejna sprawa to wyzwiska i wzajemne upokarzanie się, tak mówię mojej żonie, że jest pustakiem ale to jest odpowiedź na trwające już od dwóch lat (na początku niezmiernie mnie dziwiące) wyzwiska mojej żony w kierunku moim. Z jej ust już dawno słyszałem że jestem gnojem, ciarachem, kretynem, debilem, ciulem a ostatnio nawet skur****** i skur*******. Moim zdaniem ona nie zdaje sobie sprawy z wagi słów które wypowiada.
Świadomie natomiast powiedziała kilka razy już mi że do małżeństwa została zmuszona, dodam że ja jej nie zmuszałem nie jestem osobą dla której małżeństwo to rzecz najważniejsza, bo co ludzie powiedzą.
Kolejna rzecz to moje, pięknie wcześniej przez kogoś ujęte strojenie się w piórka i syndrom aureoli, święty nie jestem czego przykładem może być moja właśnie trwająca nie pierwsza kłótnia z wszystkowiedzącą teściową, jestem tak samo człowiekiem jak i inni faceci i tak samo jak też wy drogie Panie, mężczyźni też potrzebują odrobiny czułości i zachęty do tego aby pokazać że komuś zależy, ja jednak mogę sobie przypomnieć tylko tyle, że moja małżonka od samego początku małżeństwa kiedy próbowałem ją przytulić choćby na chwilę - krzyczała zostaw mnie. A uwierzcie po tych 2,5 roku małżeństwa dwa dni w miarę swobodnej rozmowy nie można nazwać chęcią godzenia się i układania wszystkiego od nowa, wiadomo początki są trudne i trzeba się starać ale jeśli o mnie chodzi to nie szybko wybaczam.
Wybaczam właśnie niby co? Niby to że moja małżonka urządziła sobie hulanki i swawole na internecie i na czatach z kamerkami (odkąd dostała kamerkę) stroiła się wieczorami i że tak delikatnie ujmę wirtualnie się pindżyła poznając coraz ciekawszych kolesi którzy przed nią trzepali sobie .... a ona zadowolona pisała co by to z nimi nie zrobiła w łóżku gdyby coś więcej ich łączyło, o to właśnie była ta kłótnia a nie o wasze forum.
Kolejna rzecz to przedstawię z mojej strony jak wygląda zwykły szary dzień w naszym domu. Kiedy wracam z pracy z reguły zjem coś, bo nie zawsze obiad (nie zawsze jest czas na gotowanie) i zabieram małą jeśli jest pogoda to na plac zabaw czy spacer jeśli nie ma to do rodzinki ( teście, moi rodzice etc. ) a żona w tym czasie sprząta. Sprząta rano, sprząta wieczorem, sprząta wiecznie, kiedy my wracamy od progu słyszymy że mamy nie właźić tam czy tam bo jest posprzątane, kiedy małą kąpie (od kilku dni nie zawsze ja bo mała sobie wybiera;) to żona sprząta a raczej kolejny raz w tym dniu wyciera podłogi. Oczywiście nie jest tak codziennie bo zdarzy się że na 7 dni tygodnia raz albo dwa zrobi sobie pauzę.
Jej zachowanie względem córki też pozostawia wiele do życzenia, kiedy mała ją woła to często słyszy, że mama nie przyjdzie bo jest już tatuś po pracy niech on się nią teraz zajmie, wybaczcie ale wybucham w momentach kiedy słyszę jak moje 25 miesięczne dziecko słyszy od matki że jest mała piz** albo że ją wku**** to są słowa kochającej zawsze czułej matki (sama napisała że brała pod uwagę opcję odejścia samej) toż to czysty egoizm - ale to wy dopiero jej uświadamiacie że ona córkę kocha i zrobi dla niej wszystko.
Nie jestem święty i nie mogę powiedzieć że nie jestem bez winy ale proszę zauważcie co moja małżonka napisała kilka postów wcześniej, że mnie nienawidzi i nie chce być ze mną co świadczy o tym że ona też święta nie jest bo moje zachowanie z reguły jest reakcją na jakąś akcję jak to w naturze bywa.
Pozostawiam tego posta Państwa ocenie i nie mam zamiaru wyłączać internetu ani komputera małżonce, niech też to przeczyta jeśli zechce i niech zweryfikuje.
Do moderatorów - proszę nie kasować posta ze względu na niecenzuralne słowa proszę je wykropkować jeśli trzeba, ja je wypisałem celowo bo to są poprostu cytaty mojej żony.
Proszę jeszcze raz was o obiektywną ocenę sytuacji i nie udzielanie rad bez nawet nuty zastanowienia się czy aby na pewno jestem takim tyranem i wybielającym się samcem.
Dodam jeszcze, że nie spodziewam się pochlebstw z waszej strony, pewnie zareagujecie dość mocno na tego posta ale naprawdę proszę was o obiektywizm.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Tak sie wtrace... Wiesz co, ja uwazam ze facet ktory bije kobiete jest dupkiem. Bo nie istnieje ZADEN powod aby podniesc reke na druga osobe. Argumenty silowe nic nie daja a jedynie zaostrzaja sytuacje. Ja na Twoim miesjcu przemyslalabym sobie wszystko i podjela decyzje czy chce ratowac rodzine czy zakonczyc zwiazek. Wydaje mi sie ze nie ma sensu dalej sie tak szarpac bo najbardziej cierpi na tym dziecko.
 
Kochasz żonę? To walcz o nią i udajcie się do poradni rodzinnej.
Jeśli nie to rozejdzcie się.Będziecie mieli święty spokój.
Nie można byc ze sobą na siłę bo jest dziecko.
 
Kochasz żonę? To walcz o nią i udajcie się do poradni rodzinnej.
Jeśli nie to rozejdzcie się.Będziecie mieli święty spokój.
Nie można byc ze sobą na siłę bo jest dziecko.
Zada sie z toba w 100% jesli sie jeszcze kochacie to uratujecie związek ale jeśli nie to sie rozstancie po dobroci i razem wychowujcie swoje dziecko nie będąc już razem:tak:
 
Widziśz ZŁY MĘŻU Avakandy,któreś z was kłamie...nie możliwe jest ,żeby dwie osoby mówiły prawdę ,różne rzeczy opowiadając o tej samej sprawie,nie wnikam kto,powiem nawet ,że twój post zrobił na mnie wrażenie swoją rzeczowością,tym bardziej dziwię się ,że tkwisz w tym małżeństwie dalej,nie wyobrażam sobie być w związku z kimś kto zachowuje się tak ,jak o sobie nawzajem piszecie....sposób w jaki by miała Avakanda spędzać samotne chwile przed kompem uwłacza goności,jak dla mnie,ale różni są ludzie..To tyle z mojej strony ,współczułam Twojej żonie czytając ,ale masz racje ,że nie zawze wszystko jest tylko czarne lub białe....Teraz znam Twój pogląd na Wasze małżeństwo,też nie widzę w nim nic dobrego,jeżeli żonie zależy na rozstaniu ,Tobie też nie zależy na ałżeństwie to pytam PO CO W NIM DALEJ TKWICIE????
 
reklama
Witam Zachowanie jakie oposują tu uzytkiwnicy Avacanda 84 zly mąz i Avacanda jest naprawde nie pokolei Ludzie ktorzy zachowują w ten sposob Powinni sie leczyc ...Ale jestem przekonana ze Avacanda perfidnie kłamie po przeczytaniu jej postów jestem przekonana w 100 procentach ze to co tu pisz jest nie prawdą w jednym z postów napisala ze kochala sie z męzem jak to mozliwe skoro są jak pisala w separacji;/ i w ogole te jej zmyslone historyjki;/ jak je czytam to mi sie smiac chce Dziewczyny mam prosbee przeczytajcie Jej wpisy i wtedy ocencie sytuacje Bo tu kazde z nich pisze co innego .....Justa
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry