- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2010
- Postów
- 3
tylko wiecie że nie jest mi łatwo bo on się teraz stara,,,,, zaskakuję mnie ,,, ale najgorsze jest to że ocknął się kiedy ja naprawdę tylko czuję do niego przywiązanie on twierdzi teraz że ja jestem oschła, że jemu się takie życie nie podoba, chce tylko ciągle rozmawiać jak to sobie wyobrażam. Bo on mnie kocha, ale on tak nie chce żyć jak ja jestem teraz obojętna dla niego tylko że przez te wszystkie lata było odwrotnie to ja zabiegałam o jego miłość o to by mu się nie nudziło, by nasze życie było interesujące pełne wrażeń, emocji i miłości al teraz już tego nie robię wypaliłam wszystko,ponieważ to wzajemnie trzeba robić a nie jedna ze stron związku , teraz się obudził że mu tego brakuję i łzy w oczach, nie mam odwagi powiedzieć prosto w twarz i boję się teściów reakcji rodziny że odchodzę, że jestem tylko z tobą dla dziecka, że lubię cię tylko , bo to już nie miłość tylko przyzwyczajenie do nawyków które mieliśmy przez 7 lat, powiedziałam co teraz źle Tobie że masz wszystko pod nosem ,ale jemu teraz mało ,,,,,,,,,sama nie wiem męczę się z tym ale naprawdę nie wiem jak długo wytrzymam ,,,on czuję że to już nie to co było ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,to nie jest tak że myślę o sobie to nie tak ,ponieważ staram się wciąż coś poczuć ale nie potrafię ,,,,,,,,, teraz mi jest tylko go szkoda że tak naprawdę to ja go krzywdzę ,,,,,,,,,,i to ja mu zmarnowałam życie (łzy mam często na samą myśl) , ale ja się duszę ,,,,,,,chodzimy do kościoła modlę się o drogę dla mnie ,,,,,,,,,i widzę pustkę ,,,,,dlaczego ludzie są z sobą dla dziecka???????? dlaczego się boją odejść ??dlaczego jest tak dużo pytań a mało odpowiedzi ????????