reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kącik małego smakosza

elusia, ja uwielbiam ten serek i sama z chęcią zajadam go na śniadanie :-):tak: Natomiast danio mi nie podchodzi wcale, a jak jeszcze piszecie o jego składzie to napewno bym dziecku nie dała :no:
 
reklama
ELUSIA więlkie dzięki. Teraz będe wiedziała czego szukać:))
ROXI mi Danio jakos też nie podchodzi [za słodkie jak na serek wg. mnie jest]. Wg. mnie akturat ten serek można jako "cos slodkiego" traktowac a nie dodatek do dań ;-)
 
Natolin co do mleka Enfamil nr 3 to poprzednia pani farmaceutka miała złe info, kupiłam puszke i zaczęłam studiować jeszcze w aptece, poszukiwałam tej info o mozlwiości pozostawienia rozrobionej mieszanki przez 24 h a tu nic, więc pytam pania w aptece czy coś się zmieniło, bo jeszcze niedawno w tej samej aptece mówiono mi że może tyle stać, a pani do mnie że tak, zmieniły się jakieś tam zalecenia a co za tym idzie troche skład mieszanki i już nie może tyle stac. Wytłumaczyła mi że to chodzi o to, że mleko nr 3 jest już w sumie bardzo podobne do krowiego tylko wzbogacone w laktoze i witaminy stąd ma odpowiedniejszy skład dla malucha tzn z uwagi na te dodatki jak np. laktoza jest bardziej podobne do mleka kobiecego i ze w zasadzie mogłoby tak stać w lodówce ale cos tam zmienili i już nie ma tej info na puszce a niedawno ponoć była. No sprawdzic już tego nie sprawdze chyba ze stara puszke znajde gdzies ale przeciez nie będę jeździć po aptekach w poszukiwaniu starego enfamilu :)
Ale najlepszy numer jest taki ze moje dziecko u którego mleczko jest „BEE” i które majac 7 miesiecy powiedziało flaszce NIET skosztowało tego mleka i odkąd skosztowało to za każdym razem wypija po 270 ml… I ja się mu nie dziwie bo ono tak cudownie waniliowo pachnie że sama bym je piła gdyby nie cena 26 zł. Tak więc wróciło u nas mleczko 2 razy dziennie na szczęście pite z niekapka a nie butli.
Efa co do Twojego pomysłu z mlekiem krowim to powiem tak, ja będę dawać i mm i mam tez zamiar robic kilka razy w tygodniu grysik na pełnym mleku krowim, ale nie na UHT tylko na tym takim „lodówkowym” w butelkach krótko ważnym. I jeśli chodzi o pełne mleko krowie to wcale nie jest już takie oczywiste ze ono jest BE, komitet ds. Żywienia przy Europejskim Towarzystwie Gastroenterologii i Hepatologii Żywienia Dzieci zmienił zalecenia i mleko krowie można podawac dzieciom po ukończonym 6 miesiacu życia jeśli nie mają alergii pokarmowej. Pojawia sie natomiast info, ze
„do końca pierwszego roku dominującym posiłkiem mlecznym pozostaje nadal pokarm kobiecy lub mleko modyfikowane. Zwykłe krowie mleko nie może być głównym pokarmem dla starszych niemowląt.”
Wniosek jest wiec taki ze może byc podawane byle nie jako główny pokarm, ale skoro Olek je normalnie śniadanie, obiad kolacje a mleczko ma być "do popicia" to nie powinno zaszkodzić. Na zachodzie to podobno mleko nr 3 ciężko znaleźć a przewód pokarmowy tamtejsze dzieci mają raczej taki sam jak polskie. U mnie w pracy wszyscy lek zgodnie twierdza że polska to kraj mega przewrazliwiony na punkcie dzieci i wymysla rzeczy których nigdzie indziej nie ma nie wiadomo po co i na co. Zalecenia pediatrów to nie prawdy objawione, ktoś kto siedzi i to wszystko wymysla dobra kase za to bierze. Poza tym mleko od krowy jest "BE" bo trzeba sprzedac te numery 3 i 4 jak sie dobrze bedzie sprzedawac to lek med prowizje dostanie i wszyscy beda szczesliwi, mama bo dla dziecka wybrała to co najlepsze bo tak przeciez radził pediatra, pediatra bo pojedzie na seszele bo koncern robiacy mm je na nie wysle z wdziecznosci za polecanie jego super wypasionego mleka. Mnie osobiście nurtuje jedno, skoro po porodzie tak sie ciśnie strasznie te biedne matki na karmienie piersia i krzyczy że to mm jest takie złe, to co nagle się dzieje, jaka magiczna przemiana w nim nastepuje ze nagle staje sie takie dobre, lepsze od mleka od tzw krowy. Może po prostu trzeba nadrobic te straty finansowe wynikłe z zakazu reklamy mleka mm nr 1, bo przeciez ono jest złe bo wtedy trzeba karmić piersią...nagle ta zła chemia mleka poczatkowego staje sie dobrą chemią w sytuacji mleka nr 3 i 4. Ciwakwe to wszystko ciekawe...

Ja osobiście nie przywiązuję już strasznie uwagi do tego co Franek je bo nie jest alergikiem wiec nie widze powodu aby go w czymś ograniczać, 12 miesiąc nie jest dla mnie żadną magiczna granicą po której przekroczeniu układ pokarmowy dziecka nagle staje się dojrzały, układ pokarmowy dziecka, które jadło pewne produkty wcześniej i miało bardziej zróżnicowaną dietę jest dojrzały wcześniej a tego które miało ją mniej zróżnicowaną dojrzewa później. Podstawowy błąd wielu rodziców to cackanie się do roku ze wszystkim a potem nagle bach wprowadzanie miliona różnych produktów bo przeciez dziecko już nie jest niemwolakiem to może jeść wszytsko i zaczynają się jaja. Tak więc mi sie wydaje że jak Olek jada normalnie przetwory mleczne, ma zróznicowana diete i nic mu sie nie dzieje to i po mleku krowim nic mu nie powinno być. Ja spróbuje podac bo ma ono wiele cennych składników których mieszanki nie mają, będzie raz tak raz tak żeby wszystkiego było po trochu. Frankowi się zdarza zjeść i syfiastego bakusia i danonka i Monte i jeszcze bardziej syfiastego lubisia ale nic mu się nie dzieje, nie chorował nigdy, więc nie przeżywam, za rok pewnie sam na zakupach będzie wrzucał to do koszyka, potem pójdzie do przedszkola i nażre się jeszcze większego syfu. Nie uchronię go przed tym tak samo jak nie mogę go uchronic przed oddychaniem syfiastym krakowskim powietrzem, więc cóż, pocieszam się że takie hity bakusiowo-lubisowe są rzadko.
A poza tym to jemy podobnie jak maluchy Strip i Efy, dziś np.
Ok. 6:30 230 ml mleka i 2 wafelki (takie do lodów)
Ok. 9:00 ½ bulki z masłem

Ok. 11:30 200 ml soku owocowego przecierowego i 2 biszkopty
Ok. 14:30 obiad z nami: ziemniaczki, pieczeń wieprzowa z sosikiem i kalafior
Ok. 17:00 to nieszczęsne Monte ale jak wisi na drziwch od lodówki i woła „monie monie” to cóz daje…
Ok. 20:00 270 ml mleka i dobranoc
 
Ja zamiast serków homo daję jogurt Bałkański- nawet gęstszy niż niektóre serki i można go "doprawić" owocami albo koperkiem i szczypiorkiem- zajadamy sie nim obie;).
Co do "śmieciowego" jedzenia,to parę razy dałam Bakusia (z lenistwa,na podwieczorek,jak nie chciało mi się przygotowywac jogurtu z owocami:zawstydzona/y:)."Danonków" nie kupuję z przekory,w ramach protestu przeciw nachalnej reklamie wmawiającej rodzicom,ze to sam cud miód,który możesz dać dziecku,podczas,gdy jest akurat odwrotnie:baffled:- to juz wolę zwykły serek czy jogurt owocowy kupić:/.Mam "Pierwsze ciasteczka" Hippa,ale szału nie ma- kupiłam " w razie W",jakbym akurat nie zrobiła jej tej manny w ramach ekspozycji,żeby zastąpić,ale ona ugryzie i wyrzuca- jakos tez słodkie jej nie bardzo interesuje.Woli zwykłe chrupki kukurydziane- to chyba kwestia przyzwyczajenia,nie dostawała jak była mniejsza i teraz po prostu jej niezbyt smakuje.Wyjątkiem są soczki gęste przecierowe- te akurat lubi.No,ale mam przy tym mniejsze skrupuły,bo to jednak z owoców,to jakąś tam wartośc mają(pewnie też nie za wiele tych witamin w nich się ostaje,ale zawsze jednak soczek to nie ciastko.).
Co do mleka krowiego,to pewnie kwestia indywidualna- jednemu dziecku zasmakuje i będzie służyło,innemu nie- trzeba samemu sie przekonać.Ale skoro dajemy serki,jogurty,nawet w obiadkach dla maluszków jest śmietanka,to nie ma co demonizować-oczywiście,jeśli nie ma alergii,bo to inna rzecz.Amelka juz próbowała budyniu ze zwykłego mleka- odrobinę,ale było ok.Chyba lepszy zrobiony w domu na swieżo budyń,niż gotowe deserki typu "monte"np.Mniej cukru i innych "ulepszaczy";)."Jadła" też lody i sernik- malutko,ale niech próbuje,pomalutku niech sie przyzwyczaja do różnych rzeczy.Nawet nie chodzi o smaki,tylko żeby układ trawienny "uczył się" tolerować różne potrawy.
 
LOLISZKA fajnie, że Franusiowi mleczko zasmakowało :-) a co do niekapka, to z tego co pamiętam to ortodontycznie to on nie jest wiele lepszy niż butla
 
Lolisza, serdeczne dzięki za rozjaśnienie mi w głowie. sama właśnie czerpię wiedzę między innymi z doświadczeń koleżanki, która jest w Anglii i ma dwójkę maluchów. W 11 miesiącu oboje byli odstawiani od cycusia i przechodzili na mleko krowie. I ja też chcę tak zrobić. U nas mleko to nie najważniejszy posiłek, bo są i twarożki, i ser żółty, i masełko... Może kupię z 1 opakowanie mm, ale to tak na "czasami". Jak Olek nie będzie chciał, to nie.
I ja już nie gotuję dziecku osobnych posiłków. Je z nami normalnie doprawionego gotowanego kurczaka, ryż, surówkę, kanapki... I żyje. I też nigdy nie chorował (no... raz kiedyś miał biegunkę i zwymiotował, po zepsutym rosołku teściowej, ale krótko). Poza tym on już ma swoje ulubione smaki i np. kocha banany, a nie tknie jałowych dań.
Jedyne, co zrobiłam inaczej, to kupiłam na weekend słoiczki z daniami dla niego na śniadania i obiady, soczki i wodę mineralną, bo jedziemy w miejsce, gdzie my będziemy się żywić pewnie samymi fastfoodami.
 
Efa no w innych krajach Europy jest sporo luźniejsze podejście do tematu wychowania i pielegnacji dzieci, moja znajoma w Niemczech mieszka i mówi że u nich mleka nr 3 nikt nie poleca, jak zapytała lekarza opiekującego sie dzieckiem jaką nadal mieszanką ma karmic po roku to zrobił wielkie oczy i pyta "to dziecko jest na coś chore a ja o tym nie wiem?", teraz do sasiadki na wakacje przyjechały dzieci z wnukami z Angli własnie, dziewczynka 1,5 roku niecałe i pół osiedla patrzy na nia jak na ufo a ona wczoraj zasuwała kefir prosto z butelki tej w której był kupiony i na potege pije te gotowe napoje mleczno kakaowe w kartonikach i u nich to ponoć normalne i dziwią sie ze u nas dzieci w tym wieku tak nie piją, podobnie jak u nich normalne jest podawanie soku z cytrusów na zaparcia już dwumiesięcznym dzieciom a u nas cytrusy po roku. Franek je odkąd pół roku skończył i żyje jakoś. W ogóle jak w pracy słysze co dzieci moich znajomych jedzą to dochodze do wniosku że my to i tak sie "bawimy" a w sumie to doktory i to spece od dzieci i nie szaleją z jakimiś dietami, a szef mój jeden z najlepszych pediatrów i neonatologów w polsce i w ogóle autorytet europejski tez mleko "od krowy" poleca nie oczywiście litrami ale żeby dawać bo ma wiele cennych składników których w puszkach z mm nie znajdziemy.
I my też Frankowi dajemy to co my jemy, nawet makaron z pesto i czosnkiem wcina, popija sokiem pomarańczowym i jest git :)
Natolin mi z tą butlą nie chodzi tylko o zgryz itd ale ogólnie o rozwój aparatu mowy. Inaczej dziecko układa język pijąc z miekkiego smoka który jest okrągły a inaczej ustnika jak w niekapkach czy np butelkach NUK. Poza tym te ustniki są dużo sztywniejsze a to o to chodzi, tak samo jak sposób rozdrabniania jedzenia, nie pwoinny byc już papy tylko jedzenie z grudkami i to sztywnymi, dziecko ma już gryźć, nawet jak nie ma zębów to dziąsłami i rozcierac pokarm jezykiem, żeby język inaczej pracował, wtedy rozwój mowy jest duzo lepszy, więc brak seplenienia, wad wymowy i zajęć z logopeda w przyszłości.
 
Ostatnia edycja:
Moj je wszystko oprocz jogurtow,serkow,twarozkow...ale nawet jakby mogl jesc to zadnych slodkich serkow bym nie dawala.Poniewaz zaskoczyl picie z butelki to dwa razy na dobe pije mleko z sinlaciem,z racji alergii(chociaz wydaje mi sie ,ze powoli sie uodparnia) mleka krowiego raczej dlugo sie nie napije.
Co do podejscia w Polsce i ustalania schematow zywieniowych to na wakacjach zwrocilam na to uwage.Bo np.w Hiszpanii sloiczki z cytrusami sa od 4 czy 5 miesiaca ,unas od 8 a w Polsce widac od roczku jak mowiLoliszawiec naprawde nie ma co sie tak twardo trzymac schematow,tylko patrzyc czy nic zlego sie nie dzieje.
Chociaz teraz rozumiem co mialy na mysli te z was,ktore narzekaly na babcie bo teraz jak bylismy w Pl to Tomka mama chciala dac malemu ciasto z kremem,siostra wrecz byla zdziwiona,ze nie chcemy mu dac..:baffled: przeciez raz mu nie zaszkodzi...ale krotko bylo!NIE i koniec! I jeszcze jeden przyklad.Sasiadka tesciowej tez ma wnuczke z pazdziernika i ona wcina lizaki!:szok: bo ponoc uwielbia..i na pewno nic jej nie bedzie.Masakra!!!!!
 
reklama
LOLISZA dzięki. u nas w takim razie problemy logopedyczne będą na pewno...
a co do jedzenia to mój mąż je w pracy, a ja nie lubię obiadów, więc moje dziecko choćby z tej racji nie może jeść tego co ja.
 
Do góry