Nie wiem kochane czy ja tak napewno wierzę w słoiczki! mam znajomą, która pracuje w firmie, która dostarcza bodajże do gerbera warzywa, wcale nie idą takie cud naturalne okazy! poza tym marchewki ze słoiczka i innych zuper nie da sie z bawełny doprać, ze zwykłą marchewką tego problemu nie mam, wiec to jakies nie barwione? Mam też znajomego, który hodował warzywa tez do którejś firmy i ostatni oprysk miał być tuz przed zbiorem, ale facet nie chciał tyle pryskać, bo to dla dzieci, wiec mu nie przyjęli bo były plamki i skazy, bo "naturalne" a miało być "piękne" znaczy wypryskane. to wiem z 1 ręki, wiec nie jakieś plotki. Ja sama wczoraj zrobiłam małemu zupinkę, ciut marchewki, ziemniaczka teściowa mi hoduje w ogródku i powiem jedno, ma to smak, a słoiczki dziwnie mdłe, moja zupka była aż słodka! mały wtrząchnął sporo i domagał wiecej.