reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie naszych dzieciaczków piersią i /lub butelką

U mnie z karmieniem są przygody bo karmie i piersią i musiałam włączyć butelkę bo Maciuś nie ssie mojej piersi bo mam niestety wklęsłe jakieś sutki i nie daje rady a laktatorem przez 30 min dzisiejszego ściągania zeszło zaledwie 20 ml czyli tyle co nic a piersi mam nabrzmiałe i gorące. Poza tym co do karmienia to czuje że jestem złą matką bo na każdym kroku dawali mi to odczuć w szpitalu i dzisiaj położna w domu ponieważ mój Mały z butelki zjada porcje 45-60 ml i to według nich jest za mało powinien jeść co 3 h 45 ml mojego mleka i 45 ml mleka kupnego a ja tyle mleka nie swojego nie posiadam i dowiedziałam się że przez to że za mało jje powiększy mu się żółtaczka i będzie chorował,
 
reklama
Gosia- jasne że karmić, tak jak dziewczyny pisały

Ja miałam na początku niewykształcone brodawki, tarmoszenie piersi bolało makabrycznie. Do tego niemiłe położne, aż ryczałam przez nie i każda miała inny patent, ale ostatecznie wdzięczna im byłam że nie pozwalały na butle tylko było kombinowanie ze strzykawką, kieliszkiem itd. Pokarm miałam i przy tym duże szczęście, bo żadnych problemów brzuszkowo/kupkowych, kolek, skaz białkowych, alergii itd. Kolek sie bałam strasznie i diety trzymałam sie ostro, ale dla mnie wyrzeczenia nie są wielkim problemem. Poza tym małż dobrze gotuje i jakoś to poszło. Mnie uratowały właśnie te nakładki i nawet jeśli teraz mam już wyciągnięte brodawki to też pewnie będę karmić przez osłonki
 
żabcia - nie przejmuj sie ,to przeciez nie twoja wina ze maly nie ssie twojej piersi, taka masz anatomie ciala i koniec jedne moga karmic piersia drugie nie , ja sie tym nie przejmuje , moj pokarm takze nie stracza malemu...wiec musze mu podawac sztuczniaka ,chce przejsc juz calkiem na sztuczniaka:-)wydaje mi sie nawet ze piersia dziecko , budzi sie co 2 godz, a jak nakarmie go bebiko to spi 4-5godz czyli bardziej sie najada:tak:
 
Żabcia, teraz chyba wszędzie jest jakiś chory pęd do karmienia piersią bez szczególnego zwracania uwagi na to co czuje i myśli matka, czy jest pokarm, czy nie ma, położne okropnie naciskają, wg mnie to chore.
A na nawał pokarmu pomagają okłady z utłuczonych liści kapusty (z lodówki), sprawdziłam i działa i przynosi wielką ulgę. tylko omijaj brodawki, a przed karmieniem dokładnie umyj piersi.
 
żabcia ty za przeproszeniem miej w du.. wszystkich, ty jesteś matką i wiesz co jest dobre dla dziecka, owszem niby mleko matki lepsze, ale do jasnej ciasnej nei zawsze można lub da się karmić maluszka!!! Dawaj mu w razie czego ciut czesciej lub probuj ciut wiecej mleka w proszku i tyle, jesli dziecko bedzie przybieralo na wadze to nei ma obaw do niepokoju!!! a to czy bedzzie mial zoltaczke w wiekszym stopniu czy nie ... to i tak sie okaze niezaleznie od mleka. Moj kamil tylko miesiac jadl cyca i przez rok czasu mimo mleka modyfikowanego wogole nei chorowal!!!!! dopiero potem cos go zaczelo zbierac, i z pewnoscia nie byla to wina karmienia butlą!! głowa do góry!!
 
ja tez się zgadzam... jest straszna nagonka na karmienie piersią, ale wiadomo, ze kazda z nas może i ma prawo podjąć decyzje indywidualnie!
Po co sie katować jak coś stoi na przeszkodzie, przecież zestresowana mama, to tez zestresowane, niespokojne dziecko, więc lepiej dac dziecku mieszankę i cieszyć sie z macierzyństwa, niż zarzynać się karmieniem cycem i mieć nieprzyjemne odczucia związane z tym okresem...tym bardziej, że mieszanki teraz sa bardzo dobrej jakości, więc jest z czego wybierać i ma sie pewnośc, ze dziecko dostaje to co jest potrzebne do prawidlowego rozwoju.
 
Widze ze temat jak najbardziej dla mnie na czasie, moja mała dostaje raz moje mleko raz bebilon pepti. W szpitalu kiedy nie mialam jeszcze pokarmu polozne zaczeły ja dokarmiać bo bardzo spadała z wagi ale w pierwszych 3 dniach wymiotowala, na poczatku wodami płodowymi a potem pokarmem-wiec zamieniły polozne bebilon comfort na pepti i wszystko sie unormowało, w domu dostalam pokarmu i zaczelam ja karmic tylko piersia i tym co dodatkowo sciagnelam bo mala wszystkiego nie wypijała

Okazało sie po tygodniu na wizycie u pedriatry ze kupki sa za rzadkie ze to biegunka i mala przybrała tylko 110gr, dla mnie to była rozpacz i płacz w domu non stop, zaczelam jej dawac tylko mieszanke bebilon pepti a sama przestałam jesc nabial i powoli wprowadzalam jej tez swoje mleko, w nastepnym tygodniu przytyła juz 300gr i biegunki sie skonczyly,
Teraz strach ze cos z moim mlekiem jest nie tak zostal i mała je sciagane mleko moje 2-3 razy dziennie i w nocy daje jej piers, ale to wszystko odbilo sie na laktacji jak do niedawna mialam mnostwo pokarmu to teraz go trace, na dodatek dzisiaj mam mega gorace piersi jakis zastoj mi sie porobil mimo ze sciagam laktatorem, maz tlucze liscie kapusty ale na troche pomagaja, boje sie ze dostane zapalenia, ehh nie myslalam ze bedzie tak trudno z tym karmieniem,:zawstydzona/y:
 
No właśnie aga7602 ja też nie myślałam, ze karmienie będzie moim problemem. Na szczęście już się poprawia sytuacja i od razu humor razem z nią.
Z położnymi u nas w szpitalu to było różnie. Każda mówiła co innego i w zasadzie nie pomagały np. w przystawianiu. Radź sobie sama, a jak nie to buch butla. I przez to potem mała nie chciała cyca. Nie próbowały tak jak piszecie z kieliszkami, strzykawkami itd.

I jeszcze jedno: dziecko na mleku matki je częściej. Na mm mała mi przesypiała czasem ponad 4 godziny. Teraz jak jej daje moje mleko, to jest masakra :baffled: co chwila cycek, przy którym usypia i mam wrażenie, że nie je tak żeby sobie pojeść, tylko sen ją moży, po czym sie budzi zaraz znów głodna. Staram się przy karmieniu ją pobudzać (smyram lekko w bródkę, albo policzek), ale i tak to nie daje wiele.
 
U mnie też zrobiło się sucho, mówiłąm o tym położnej ale mnie wyśmiała - powiedziała że on sobie wyssie ile potrzebuje - jasne tylko dlaczego muszę go dokarmiać sztuczniakiem bo sie drze a piersi nie chce ssać już po 20 minutach? Się wkurzyłam i dziś zamiast do piersi ściągałam laktatorem - 30 ml! więc niech mi nie chrzani że mam wystarczająco pokarmu!
Ale mam większy problem - małego dokarmiam Bebilon nenatal bo jest malutki ale dziecko ciężko to znosi - robi twarde kupki i całymi dniami się męczy żeby je z siebie wypchnąć. Jeszcze dziś popędze do lekarza - niech da coś lepszego dla smyka . Co do depresji - nie mogę przestać płakać :( widzę że lubi moje mleko - wcina go więcej i dobrze po nim śpi a ja nie potrafię mu go zapewnić :(
 
reklama
U nas z karmieniem nie ma ju z problemów. Laktacja unormowana, brodawki zagojone , a mały jest już bardzo delikatny. Kupki ma żólte. Jedynie mamy problem z ulewaniem. W szpitalu powiedzieli że po piersi nie musi się odbić. Sama nie wiem czy po jedzeniu mam go pionizowac do odbicia/?
 
Do góry