Poranek piekny, niedzieln, mglisty i senny.
Wstałam żwawa i wesoła, nasmażyłam kotletów z kg mielonego,w werski light, czyli z ryzem zmieszanym pol na pol. I schabowe sie tuszą, z slicznego kg schabu.
W sosoe cebulowo- bekonowym, z dodatkiem curry i tymianku.
mamy ciastka- wczoraj upiekłam ginger-ludziki, bardzo milusie, ale nie zdążyłam polukrowac im oczu i buzi i ubranka. Pamiętacie ciasteczkowego ludzika ze shreka, którego niegodziwy książe torturował? No wlasnie, takie same zrobiłam.
Cześc, Kubulku, przepraszam, że wczoraj się nie przywitałam. Oczywiście, że masz pisać, dziewczyno, każda z nas cos dodaje od siebie i budujemy nastrój i ducha naszego forum. bez Qubaska ten wątek nie byłby pełny- tak samo bez żadnej z was.
Co do azs to raczej nie azs tylko jakas paskudna alergia, bo lżej mi po antyhistaminowych lekach.
Ale plamiasta jestem jak salamandra, nie ma rady.
Co do niedzielnych planow, to oczekujemy gości, zamierzam uprasowac obrus i przygotować świeczniczki, i zastawę półwieczna od teściowej, i równie sędziwe filiżanki.
Będzie pieknie, musi byc pięknie.