reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

1.gif
Fitness z rana :rofl2:
 
reklama
motylku rozwalające, jak to można sprzęt wykorzystać haha, mój T. od razu by miał na co innego ochotę po takim ćwiczeniu ;)

Dorka a jakie zdanie masz na ten temat? Ja w sumie wszystko rozumiem, jestem tolerancyjna, wspieram go jak mogę ale też jest ojcem, to nie są tylko moje dzieci i mam prawo czasem być rozgoryczona. W soboty też jest w pracy a co to ta niedziela? No pracuje jakby co najmniej dyrektorem był z super pensją. Dzieci tez go potrzebują, bo jak wróci to odkleić się nie chcą. Tylko czy w drugą stronę byłby taki tolerancyjny gdybym to ja robiła karierę? Czy nazwałby mnie wyrodną matką myślącą tylko o sobie i zaniedbującą dzieci???? Bo wiecie całkiem inaczej działa to w druga stronę.
Ale z drugiej strony chcę aby się rozwinął, awansował był dumny z siebie, tylko ja też nie chcę kiedyś pozostać w jego cieniu bez pracy i na jego garnuszku - rozumiecie?
 
Gaja bynajmniej nie chce negowac tego co napisałaś, bo ja tez uważam , że każde dziecko ma i mame i tate a nie tate z doskoku, tylko do zabawy a jak jest płacz to tylko mamusia, o nie takie coś mi się nie podoba.. ale..
uważam, że wspinanie się na szczyty polegające na zostawaniu na nadgodziny i tym samym uczenie pracodawcy - to ten, który zawsze zostanie i przyleci na każde pierdnięcie - to coś nie halo, znam takie i takie przypadki i uwierz, że zostawanie po godz. naprawdę ale to naprawdę w niczym nie pomogło, jak ktoś zna sie na swojej robocie to pracuje przysłowiowe 8 godz i do domu, a reszta jest na jutro, wiadomo to co pilniejsze to trzeba zrobić, można zostac, raz, drugi ale nie setny, to szacunek dla samego siebie, a jesli masz awansowac to i tak awansujesz bo liczy sie to jaki dobry jesteś i co wiesz a nie , że można tobą pole orać po godzinach.. nasz szwagier to z tych co zostaja po godzinach a nawet w week sa na każde pierdnięcie, efekt ? życie rodzinne = zero, łatwo umyć rączki od codziennych obowiązków, po co słuchac darcia dzieci jak mozna wrócic później i sie walnać na sofe, a awans ? hm, dobre mi sobie, awansował kiedyś tam ale i tam by go awansowali bo dobry był, zostawanie dłużej nie pomogło, bo teraz to już powinien byc chyba prezesem hahaha, sama wiem po sobie - pilnowałamsztywno moich 8,30 godz. pracy było cieżko - charakter pracy taki jak Twój, ale, no własnie ale, dyrektorzy nauczeni tym, że ich asystentyki zostawały do 21!:szok: zamiast do 17 dalej próbowali .. ja im powiedziałam NIE, i co ? dało się? dało, latwo nie było.. mąż wyznaje tą samą zasadę, jest dobry w tym co robi i awansuje nie zostawając po godz .. a u mnie w pracy kierowniczki nauczone, że kiedys tam zostawało sie po 3-4 godz dłużej dalej tak zostają i uczą innych że tak trzeba.. trzeba? no własnie, chyba raczej nie.. to tylko MOJE zdanie, możesz się z nim nie zgodzić, nie mówię, że wszystkie sytuacje sa takie same i czasem to, że coś trzeba więcej bo można dostac cos w zamian widac na poczatku, ale wazne jest aby sie nie zatracić i żeby na siłę nie uczyć innych, że to ja ten który będzie zawsze na każde gwizdnięcie..o

to tyle :p
 
:-) ale się wściekłam :angry::crazy: G ma teraz mieć 2 tygodnie urlopu ... ale w tyg przyszedł do niego kierownik czy by nie poszedł do pracy w przestoju - umowa zlecenie + kasa extra ... a teraz się okazuje,że mają iść za darmo !!! :baffled: i jak zaczęli się buntować,że za free to wolą siedzieć w domu na urlopie to zaczął im grozić,że nie po przedłuża im umów :baffled: PARANOJA I CHAMSTWO !!!
 
Widzisz Gaju jestes troszkę w innej sytuajci niż ja bo mój robi fuchy po pracy żeby na zimę cos zostało bo to jednak nie jestu nas wyplata co miesiąc tylko różnie, ale czasem mam wrażenie tak jak Mateuszkowa napisała że on poprostu jedzie na robotę żeby mieć ciszę i święty spokój , chociaż nie pwiem jak przychodzi to zajmuje się kąpie jak zdąży wrócić malego usypia. No i właśnie sobotę i niedzielę poświęca dzieciom. Ale dla siebie czasu to my wogle nie mamy.
Dobra nie smęcę już hehe:-) i w ramach diety zjadłam sobie trochę popcornu:baffled::sorry2::-).

Motylku no chamstwo straszne a może by go postraszyli inspekcją pracy?
 
jestem,
zięki za wypowiedzenie swoich opinii:tak:
Ja też wiem, że zostawanie po godzinach nic mu nie da jedynie nauczy, że jest zawsze na zawołanie a potem gdy nie zostanie będzie wielka obraza majestatu, że czegos tam nie zrobił. Ja tak zostawałam w pracy, ***** zarabiałam i jeszcze zostawałam a oni to wykorzystywali jak mogli.
Potem już powiedziałam dośc bo byłam wykończona i jak pracowałam do 16 to o 15.55 wyłaczałam kompa już i sie pomału ubierałam do wyjścia.

O dzis przed chwilką dzwonił, że też sie spóźni i nie wie ile ale godzine na pewno:dry:
 
Gaja i jak tam :* o której mąż wrócił?

Ja sie nie wypowiadam co do pracoholizmu bo mój mąż pracuje na kopalni więc pracuje po 8h i przez 4 lata raz zdarzyło mu się robić "nadgodziny" po-prostu przybierał chyba 3 dni pod rząd ale to potem miał 3 dni wolnego ;-)


Dziewczyny zmobilizujcie mnie żebym zaczeła znowu sie odchudzać bo ostatnio sobie odpuściłam :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Ala..plaża, kostium.. nie działa ?
Gaja już myślałam, że focha zarzucisz ;-) ale tym bardziej jak już u Was taka sytuacja była to ja się dziwie, przecież twój mąż to widział jak Ciebie zamęczaja i co ? myśli , że u niego nigdy tak się nie zdarzy ? sorry, ale z tego co pisałaś już wczesniej właśnie mi to tak wygląda, tania aczkolwiek wykwalifikowana siła robocza i tyle..
Editek, to nie jest taki zły hehehe :rofl2: mógłby się przeciez walnąć i skomentowac "ja pracuje" jasne a MY LEŻYMY :rofl2::rofl2::rofl2: ile ja bym dała , żeby nieraz iść do pracy , wyrwac się, nie powatrzać tysiąc razy NIE WOLNO, nie odciagać od balkonu pięćsetny raz, nie męczyc się z karmieniem i z przewijaniem, nie zeskrobywać kupy ze ściany :dry::dry::dry::dry: bo pampersa nie da przebrać..ehhhhhhhhhhh no ale..

jutro podrzucam dziecia do babci na pół dnia, jesteś jakiego mam stresa:baffled: że będa krzyczeć przy nim..ostatnio im się zdarzyło wymiana słówek dosyć glośna mi się to nie podoba..
u nas piękna pogoda dalej, po 25stop. ale wiaterek silny, przyszły tydzień ma się zaczynac od temp. bliskich 30 stop :-) oby tylko zimne dni nie wypadły na nasz wyjazd :p


aha, kupujemy to auto kurka taka jestem podniecona ale mam jeździć..boje się.. 8 lat bez jazdy.. boje się, że nie ogarne przepisów, sytuacji na drodze , wiem , ze większe cioły jeżdża ode mnie no ale.. jakoś się boję ale jednocześnie chce:-D teraz żałuje, że nie mieszkamy w jakiejś mieścinie z 1 rondem i skrzyżowaniem hehehehehe :-D:-D
 
reklama
Mateuszkowa no Kraków troszke skomplikowany jest. Jechałam przez centrum raz i wiecej nie chce
:-D:-D. A gdzie się wybieracie że dziecie do babci? :-D.
A co do plazy to jakoś na mnie to nie dziala... bo ograniczałam się i co i lipa ;/ nic nie spadało i teraz mam kryzys :angry:
 
Do góry