reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
matylda mnie po udanym transferze brzuch bolał jak na @ przez bardzo długi czas. W ogóle jechałam na USG, na którm było już widać serduszko z wielkim przeświadczeniem, że już po wszystkim. Całą noc nie spałam, bo brzuch tak mnie bolał, skurcz za skurczem, więc nie byłam w stanie spodziewać się niczego innego jak słów "Przykro mi"... A tu proszę, serducho biło jak dzwon, tak więc nie martw się i pogadaj ze swoimi kruszynkami :-D
 
Witam dziewczyny!!! jestem tu nowa, chociaż już od dawna śledzę wasz wątek. W listopadzie dowiedzieliśmy się, że nie mamy szans na dzidzię naturalnie. U mnie jest wszystko ok, ale mąż ma kryptospermię, więc nic dobrego. Od razu zdecydowaliśmy się na in vitro, bo to nasza jedyna szansa. Zbieraliśmy pieniążki, i w najbliższym czasie chcielibyśmy zacząć cały ten maraton. W związku z tym, mam do Was ogromną prośbę, jako doświadczonych in vitrowiczek:-D. czy któraś z was mogłaby mi tak łopatologicznie, od początku do końca wyjaśnić cały ten proces??? Bo jestem bardzo ciekawa i przerażona tym wszystkim. A może któraś z was leczyła się w klinice w katowicach albo w krakowie? My nie wiemyna którą się zdecydować, a tylko te dwie wchodzą w rachubę, ze względu na miejsce zamieszkania. Błagam pomóżcie!!!!

Gratuluję wszystkim którym się udało!!!!

A za te z Was które są w trakcie mocno trzymam kciuki:-)


no, i z góry dziękuję za pomoc:happy2:
 
Kahaaa Kochana gratuluję synka:)

Badger 76 nie przejmuj się niczym kochana:) Takie zachowanie w Novum to standard. Musisz wyluzować, olewać ich i jak ci się coś nie podoba w ich zachowaniu to im to mów, a nawet jak chcesz to na nich pokrzycz trochę:) Jak tak robie i działa. Pamiętaj Novum to fabryka pięniędzy, a pomoc parom z problemami jest ich działalnością poboczną:) Jak się uda to jest miło:) Uwierz mi, gdzie indziej wcale nie jest kolorowo:) Oczywiście jak ci się uda za pierwszym razem, bez żadnych komplikacji to każdy powie że jego klinika i lekarz prowadzący jest super:)

P.S. Uprzedzam, powyższa opinia jest całkowicie subiektywnym moim odczuciem, i zdaję sobie stprawę że nie wszyscy muszą się z nią zgadzać:)

Dododa,

Kochana nie odzywałaś się i już odstąpiłam wizytę. U tego Gina na wizytę czeka się 2-3 miesiące, tak więc chętnych trochę było. Ale jak tylko będziesz chciała do niego pójść to daj znać załatwię ci przyspieszoną wizytę - mam chody u gina ze względu na 9 staż współpracy:)

Eweli1982
Jeżeli problemem jest twój M a nie ty to pewnie pojedziecie z długim protokołem, czyli:
1. Przez 21 dni bierzesz antykoncepcję na wyciszenie, zazwyczaj od 1 dc
2. Potem @ i zaczynasz dostawać hormony na wzrost komórek, tzw. stymulacja
3. Obserwacja rosnących jajek i punkcja (pobranie komórek jajowych)
4. Zapłodnienie (sex na szkiełku) - czeka się ok. 2-5 dni żeby zobaczyć czy zapłodnione komórki się dzielą
5. Transfer (podanie zarodków do macicy)
6. BetaHCG (test ciążowy) i weryfikacja - sprawdzenie czy prawidłowo przyrasta HCG.

Może ominęłam jakiś etap, ale generalnie tak jest (chyba że mi się pochrzaniło). Co do klinik to są dziewczyny z twoich regionów, więc pewnie się do ciebie zaraz odezwą i coś ci poradzą.

Trzymaj się cieplutko i głowa do góry:)

A ja byłam wczoraj 2 razy na skanie, ale jajka nie chciały popękać, tak więc dzisiaj znów śmigam do gina:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Agniesia

mam nadzieje że będe miała tak jak ty...mnie ten brzuchol nie boli cały czas, tylko najczęściej popołudniu, mam nadzieje że to nie objaw @, ale trzeba żyć nadzieją, te kilka dni do bety jeszcze jakoś wytrzymam...

EWELI1982

ja leczę się w Katowicach, bo też mieszkam po środku i nie wiedziałam na co się zdecydować, w moim przypadku zaważył termin pierwszej wizyty, poprostu było szybciej....ale teraz wiem że to był dobry wybór, bo od postronnego lekarza gin. dowiedziałam się że bardzo dobrze wybrałam, że kliniki w Krakowie mają złą opinie wsród lekarzy, później tą samą opinie usłyszałam od dziewczyny z którą poznałam się na punkcji, bo ona była z Krakowa a zdecydowała się na Katowice....oczywiście wybór należy do Ciebie, poczytaj coś na necie, może się coś jeszcze dowiesz
pozdrawiam
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
missdior ja jestem :-) Nic nie piszę, bo w sumie u mnie wciąż to samo - wyciszanie, czytaj wielki wk....w, więc ciągle ze szmatą latam, by energię rozładować ;-)
Właśnie czytam w Twoim podpisie, że miałaś 9 laparoskopii, laparotomię, oooo matko czemu tak dużo?
 
Laparoskopie to dlatego ,ze ciagle robia mi sie torbiele krwotoczne i niestety zawsze rosna mega duze i sa w skrecie ,wiec trzeba szybko operowac zeby nie pekł jajnik.laparotomia to dlatego ze miałam wodniaka (nowotworek ale nie zlośliwy) w jajowodzie i zaczal pekac jajowód,a re laparotomia ...po 2 latach nawrocik wodniaka i obustronna plastyka jajowodów...o dzidzie staram sie ...7 lat,mialam 2 iui ale nic z tego...w dodatku po drugiej hiper i pekniety jajnik ;-(......i 3 lata przygotowan bo za kazdym razem jak był juz termin stymul;i to sie okazywalo ze jest torbiel!...dlatego teraz do samego konca byłam na cileście...i mam nadzieje ze nic oprócz maluszka już mi tam nie zakwitnie ;_)
 
missdior to zaciskam ogromne kciuki za kiełkowanie maluszka. Oj, przeszłaś Ty swoje, kobito, ale najważniejsze,że pogoda ducha Cię nie opuszcza :-D
 
reklama
...juz swoje odpękałam...tylko łóżko,płacz i nic wiecej...w końcu powiedziałam dość...i tak nie miałam na to wpływu. Teraz ide do przodu i żyję chwilą...staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość bo nie raz już szybko sie cofałam przez chorobe...
 
Do góry