gotadora takie szanse dał mi lekarz. Moja większość zarodków jest właśnie dzięki IVM. Stymulacja u mnie była bardzo trudna - gonal F, cetrotide, menopur - wszystko w maksymalnych dawkach, a ten ostatni powyżej dawki maksymalnej. Niestety i tak komórki nie dojrzałe pobierali i dojrzewały w laboratorium. Statystycznie kriotransfer daje 20-30% szans, u mnie IVM i duże zawirowania hormonalne zmniejszają do 10%, a nawet mniej, to zdanie lekarza.
hola -ciężko jest optymistycznie podejść do sprawy. Ostatnio to jakieś fatum ciążące nade mną. Problemy w pracy, jeden zamknięty gabinet do końca roku bądź dłużej i jeszcze formalności przez które nie mogę przejść. Ogólnie to stres na każdym kroku. Czasami myślę, że to znak aby dać sobie spokój. Może nie wszystkim jest macierzyństwo pisane

.
Kinga_1 - i tutaj zaczynają się też schodki. Kasa cały czas idzie na leczenie, a dom....mieszkamy w nim już 4 lata, a do końca jego wykończenia długa droga, a środków brak. Niestety już pewne sprawy zaczynają być pilne i będę musiała w końcu znaleźć środki na nie. Jeżeli się nie uda, to na rok będę musiała odpuścić, bo będzie krucho.
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami, u mnie to jakaś wielka wataha...Trzymam się tylko myśli, że kiedyś ta bessa się skończy. Przynajmniej czasu mam teraz więcej i będę mogła spokojnie odpoczywać.