reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

To co widzisz, to blyszczace to bie blstka tylko pecherzyk powietrza, w ktorym powinna byc blastka. Zdazaly sie przypadki, ze pecherzyk byl umieszczony w macicy, a zarodek dostwal na rurce. Dlatego pozniej sprawdzaja pod mikroskopem, bo golym okiem nie moga ocenic czy na pewno nic nie zostalo.
U mnie tez jest zdjecie i tuz po transferze kateter wraca do labu, gdzie sprawdzaja czy nic w nim nie zostalo i dopiero po potwierdzeniu (2-3min) transfer jest zakonczony i zostawili nas samych z muzyka na 15min.
A w jakiej klinice mialas transfer? Mi kazali lezec od 5 do 10 min . Wstalam chyba po 7 min bo już nie wytrzymywałam , bo mialam za bardzo napełniony pęcherz .
 
reklama
Czytam sobie to forum. Tyle tu nas i już mam i jeszcze starających się, ale czy są tu mamy po lub w trakcie zapłodnienia in vitro? Zastanawia mnie, na ile otwarcie mówicie o tym waszym rodzinom, znajomym. Sądząc po ilości artykułów na ten temat nie jest to już temat tabu, informacji jest mnóstwo. Moja najbliższa kuzynka urodziła niedawno córeczkę tylko dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu w gdańskiej invicta i w naszej rodzinie wszyscy o tym wiedzą, ale już jej męża rodzicom nic na ten temat nie mówili, bo to mogłoby ich zdenerwować. Jak to zatem jest w Polsce z tą tematyką?
U mnie wszyscy z obu strony rodziny wiedzą , jedna moja kuzynka bardzo wierząca jak się dowiedziała, że próbujemy z in vitro to delikatnie próbowała mi uswiadomic ,że może jeszcze jednak próbować naturalnie, bo oni tez dlugo sie starali o drugie dziecko. Ja sama nie jestem jakoś mega wierząca ale ufam Bogu , że tak naprawdę wszystko w jego rękach i też na początku byłam sceptycznie nastawiona... Reszta rodziny od razu mówiła, że się nie zastanawiać tylko działać z in vitro. Cieszę sie , że mam takie wsparcie w rodzinie, bo to naprawdę duzo daje. Jednak o drugim transferze nic im nie mówiłam, bo wszyscy dopytywali . Smutno bylo mi przekazać złą wiadomość dlatego teraz przy drugim transferze nic nie mówiłam, nawet rodzicom, bo chcę ich uszczęśliwić a nie znów zasmucić.
 
reklama
Do góry