reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Encorton zawsze po śniadaniu, nigdy na czczo!



Ja tam macicy nie wyczulam, więc nie podpowiem. A z cyckami to różnie, mi nieznacznie urosły w 3 trymestrze a po porodzie to dwa rozmiary... Ja też przed ciążą miseczka B, więc rozważam karmienie dziecka do jego osiemnastki [emoji23]
O kurde. A ja jadłam naczczo;( dziękuję za odpowiedź!! A czy muszę pilnować czasu co do minuty? Bo ja sniadanie zjadam zawsze dopiero w pracy, a nie zawsze mi sie udaje o tej samej porze..
 
Dziewczyny czy to możliwe żeby mi się KIR zmienił!!! Odebrałam wynik i mam KIR bx a poprzedni immunolog napisał zaświadczenie do lekarza z kliniki ze mam AA o ze potzrebuje wlewu domacicznego accofilu????
 
Dzisiaj w pracy jedna z moich podpopiecznych była na sprawie rozwodowej. Strasznie to przezywa :(
i dlatego :) Właśnie robie orzecowiec i wezme jutro do pracy przewine jakimis kokardami i nawet ja mam zamiar zjesc kawałek :D Łukasz juz wrocil i przyszedł po mnie do pracy :D Niby dwa dni sie nie widzielismy a tak sie stesknilam :) Jemu tez odkroje troche placka bo on uwielbia i dzisiaj pierwszy odcinek grace i frankie !!!!:-) :):-) :):-) :):-) :):-) :):-) :):-) :) bedziemy ogladac.
Dobra z Ciebie duszyczka ! Na pewno jej poprawisz samopoczucie. Sama bym zjadła.. mniam.
 
Zaczynałam od Kunickiego (ale u niego terminy to był jakiś Sajgon), potem Jeżak ale średnio mi podpasował, końcówkę poprzedniej stymulacji i punkcję robiła mi dr Ewa(ale do niej też niekoniecznie chciałabym wracać), a od pierwszego transferu do teraz trzymam się Pałaszewskiego. Ma wady i zalety, ale jakoś się dogadujemy.
Jakie mam zdanie, cóż... Jak na razie tak pół na pół. Masę kasy to u nich wszystko kosztuje i mam wrażenie że podejście do pacjenta pozostawia dużo do życzenia, ale póki co mam pozytywne zdanie co do tego jak przebiegła moja pierwsza stymulacja i do samego laboratorium embiologicznego. Mieliśmy 7 dobrych zarodków z 10 zapłodnionych komórek. Jeden z tych zarodków właśnie biega koło mnie. Niecale 2 tyg temu skończył roczek. Niestety nie mają dużo do zaoferowania jak nie wychodzi. I tu niestety duży minus. Bo takie probowanie do skutku to niestety jest coś na co nas nie bardzo stać. Dlatego teraz poszerzamy diagnostykę na własną rękę, żeby trochę spróbować sobie pomóc.
A jak to u Ciebie wygląda? U kogo się leczysz i jak ich oceniasz?
Kochana u mnie podobnie, a więc moje pierwsze wizyty byly u dr Kunickieo. To z nim był ten pierwszy wywiad i omawianie wyników...pamietam jego slowa ze szybko bede w ciazy..ehhh. Niestety pozniej zauważyłam ze bardzo ciężko się do niego dostać, więc przeszlam do dr Palaszewskiego. I u niego bylam dlugo...najpierw monitoringi cyklu, pozniej inseminacje. I dalej nic i nic. Powiedział zeby przemyśleć in vitro. Stymulacje do in vitro prowadzil mi on..sama 1 punkcje robil dr jezak. Zaplodnionych wtedy bylo 6 komorek(ustawa, nie bylo wskazan zeby zaplodnic wiecej) i uzyskalismy 3 zarodki. Pierwszy transfer zrobil mi dr P. I tu ciaza biichemiczna z najwyzsza beta jaka kiedykolwiek mialam bo ok 400 bylo. Pozniej nic i nic. Druga punkcja..stymulacje tez prowadzul dr P. Ale juz sama punkcje prowadzila dr Ewa. I u niej tez mialam transfery (dr P byl wtedy na urlopie wiec pmyslalam sprobuje u kogos innego) z drugiej punkcji zapladnialismy 14komorek i uzyskalismy 8 zarodkow. Z tych 6 zarodkow byla kolejna ciaza biochemiczna. Po 4 zarodku uznalam ze pojedziemy do doc Pasnika (czyli tez na wlasna reke szukalam) powiedzialam o tym dr Ewie i ona poparla. Powiedziala ze to dobry pomysl. I na ostatnie 2 zarodki wrocilam do dr Palaszewskiego. Wiec mam nadzieje ze szczesliwie zataczam koło.
Co mysle ogolnie o klinice... Bardzo duzo pieniedzy kosztuje to wsztstko, a szczegolnie dodatkowe procedury jak AH czy wlewy. Przerzucanie od lekarza do lekarza i wszystkim opowiadac o wszystkim jakby od początku. Był czas ze nie czulam sie "zaopiekowana". Jesli wiesz o co mi chodzi;) proszenie sie o termin. I opóźnienia, ja rozumiem wszystko naprawdę ale juz ponad godzina to przesada.. Pogodzenie tego z praca graniczy z cudem:( plus ze pobrania krwi mozna robic od razu no i laboratorium embriologiczne tez duzy plus. Dr P. Konkretny ale no wlasnie co kiedy sie nie udaje:(
 
reklama
Kochana u mnie podobnie, a więc moje pierwsze wizyty byly u dr Kunickieo. To z nim był ten pierwszy wywiad i omawianie wyników...pamietam jego slowa ze szybko bede w ciazy..ehhh. Niestety pozniej zauważyłam ze bardzo ciężko się do niego dostać, więc przeszlam do dr Palaszewskiego. I u niego bylam dlugo...najpierw monitoringi cyklu, pozniej inseminacje. I dalej nic i nic. Powiedział zeby przemyśleć in vitro. Stymulacje do in vitro prowadzil mi on..sama 1 punkcje robil dr jezak. Zaplodnionych wtedy bylo 6 komorek(ustawa, nie bylo wskazan zeby zaplodnic wiecej) i uzyskalismy 3 zarodki. Pierwszy transfer zrobil mi dr P. I tu ciaza biichemiczna z najwyzsza beta jaka kiedykolwiek mialam bo ok 400 bylo. Pozniej nic i nic. Druga punkcja..stymulacje tez prowadzul dr P. Ale juz sama punkcje prowadzila dr Ewa. I u niej tez mialam transfery (dr P byl wtedy na urlopie wiec pmyslalam sprobuje u kogos innego) z drugiej punkcji zapladnialismy 14komorek i uzyskalismy 8 zarodkow. Z tych 6 zarodkow byla kolejna ciaza biochemiczna. Po 4 zarodku uznalam ze pojedziemy do doc Pasnika (czyli tez na wlasna reke szukalam) powiedzialam o tym dr Ewie i ona poparla. Powiedziala ze to dobry pomysl. I na ostatnie 2 zarodki wrocilam do dr Palaszewskiego. Wiec mam nadzieje ze szczesliwie zataczam koło.
Co mysle ogolnie o klinice... Bardzo duzo pieniedzy kosztuje to wsztstko, a szczegolnie dodatkowe procedury jak AH czy wlewy. Przerzucanie od lekarza do lekarza i wszystkim opowiadac o wszystkim jakby od początku. Był czas ze nie czulam sie "zaopiekowana". Jesli wiesz o co mi chodzi;) proszenie sie o termin. I opóźnienia, ja rozumiem wszystko naprawdę ale juz ponad godzina to przesada.. Pogodzenie tego z praca graniczy z cudem:( plus ze pobrania krwi mozna robic od razu no i laboratorium embriologiczne tez duzy plus. Dr P. Konkretny ale no wlasnie co kiedy sie nie udaje:(
Fakt, mamy podobne przemyślenia. Ja właśnie teraz chciałabym jeszcze skończyć na najbardziej czasochłonne etapy póki jestem na urlopie. Jak wrócę do pracy to będzie ciężko.
Co Ci wyszło z badań immuno i co zalecił ci docent? To kiedy teraz transfer?
 
Do góry