reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L4 po poronieniu

AsiakS

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Marzec 2021
Postów
538
Cześć dziewczyny. Mam pytanie jak to jest ze zwolnieniem lekarskim po poronieniu. Czy jest jakiś limit? Poroniłam 1,5 tygodnia temu. Po zabiegu łyżeczkowania dostałam ze szpitala 2 tygodnie L4. Potem zamierzam iść do swojego ginekologa po kolejne zwolnienie, ale nie wiem na jaki okres czasu mi je wystawi. Bardzo nie chcę wracać do pracy, Nienawidzę jej i na samą myśl o powrocie jest mi niedobrze. Poza tym wszyscy w pracy będą wiedzieć, że poroniłam i będą zadawać pytania. Chciałabym jak najdłużej być na zwolnieniu i w międzyczasie ponownie zajść w ciąże. Nie wiem czy jest to wykonalne. Słyszałam, że mogę spróbować u psychiatry poprosić o zwolnienie, ale tez wątpię, że dostane dłuższe zwolnienie od niego. Czy macie jakieś porady?
 
reklama
Może macie rację. Może ja po prostu jak widzę temat o L4 i głosy świętego oburzenia ciągle tych samych osób, to już mam wyrobioną opinię i niedobrze mi się robi. Możliwość skorzystania ze zwolnienia lekarskiego na przykład od psychiatry jest przywilejem każdego obywatela. Dodam, stosunkowo nowym przywilejem, który mam nadzieję rozwinie się w przyszłych pokoleniach, bo w wielu jak widać umysłach Polaków na zwolnienie idzie się wtedy, kiedy fizycznie nie można pracować. To znaczy grozi Ci śmierć lub kalectwo. Ja uważam, że zdołowany, przemęczony psychicznie pracownik jest niewiele więcej wart od nieobecnego pracownika i bardzo popieram zwolnienie na jakiś czas, by nabrać wiatru w żagle, odetchnąć i wrócić do pracy na pełnej ku. Zresztą nawet zakatarzonego, obsmarkanego pracownika też nie chcę mieć u siebie w biurze, bo rozniesie choróbsko na mnie i klientów, a przede wszystkim nie skupi sie na swojej pracy.

Innymi słowy, każdy przypadek zwolnienia lekarskiego powinien być rozpatrywany przez pracodawcę indywidualnie i po ludzku. Nie znamy żadnego kontekstu ze wszystkich historii, które tu były na forum opisywane, a jednak przytłaczająca większość kobiet została zrównana z ziemią, zwłaszcza za chęć pozostania w domu podczas ciąży, mimo że ciąża ta była bezpieczna. Ja spędziłam "w domu" trzy lata. Był to dla mnie najgorszy czas jak do tej pory, chociaż dzieci rozwijały się w brzuchu książkowo i niespecjalnie czułam choćby mdłości. Na szczęście moja gin rozumiała jak może czuć się kobieta w ciąży i nie musiałam skamleć o litość w gabinecie psychiatry, żeby ktoś mi uwierzył, że mój mózg nie nadaje się do podjęcia żadnej pracy, bo ledwo daję sobie radę ze sobą i z dzieckiem. Dlatego nie wtrącałam się w wasze kotłowaniny pod każdym tematem o "siedzeniu w domu", bo nie chciało mi się wdawać się w bezsensowne dyskusje. Ale naprawdę mam już dosyć. Nic wam do tego, kto, z jakiego powodu i na jak długo przebywa na zwolnieniu.

@aniaslu bardzo prosiłabym Cię o głos, bo ileż można. Za chwilę nie będzie można zapytać o cokolwiek związanego z ZUSem czy zwolnieniem lekarskim, bo od razu będzie wiadomo, że dostanie się po twarzy.
Myślę,że trochę wyolbrzymiasz sprawę. Poza tym nie zostało tutaj napisane nic co jest niezgodne z prawem. A decyzję o chorobowym zawsze podejmuje lekarz a nie my, na forum.
 
reklama
Myślę,że trochę wyolbrzymiasz sprawę. Poza tym nie zostało tutaj napisane nic co jest niezgodne z prawem. A decyzję o chorobowym zawsze podejmuje lekarz a nie my, na forum.
Może. Przypomnij mi jednak, kiedy dziewczyna chcąca iść na zwolnienie w ciąży nie dostała od razu "a jakie masz podstawy?" i była to troska, nie podchwytliwe pytanie, żeby wyjechać z tekstem o lenistwie i urlopie wypoczynkowym.
 
Może. Przypomnij mi jednak, kiedy dziewczyna chcąca iść na zwolnienie w ciąży nie dostała od razu "a jakie masz podstawy?" i była to troska, nie podchwytliwe pytanie, żeby wyjechać z tekstem o lenistwie i urlopie wypoczynkowym.
Może nie było taktowne aczkolwiek logiczne. Jeżeli autorka pytania odpowiedziałaby, że np nie radzi sobie ze stratą, ma lęki, stany depresyjne to wtedy wiadomo, że wizyta u psychologa czy psychiatry jest jak najbardziej wskazana i są podstawy do wypisania chorobowego. Ale zdaje się tutaj powody są zupełnie inne i stąd ta dyskusja.
 
Może nie było taktowne aczkolwiek logiczne. Jeżeli autorka pytania odpowiedziałaby, że np nie radzi sobie ze stratą, ma lęki, stany depresyjne to wtedy wiadomo, że wizyta u psychologa czy psychiatry jest jak najbardziej wskazana i są podstawy do wypisania chorobowego. Ale zdaje się tutaj powody są zupełnie inne i stąd ta dyskusja.
Ależ ja tak samo nienawidzę naciągactwa! Tylko zerknij ile użytkowniczek poparło mój post, ten drugi, dłuższy. O niektórych nawet nie wiedziałam, że tu są. Wniosek jak dla mnie jest prosty - są osoby, które wolą się w ogóle nie odzywać, bo mają stracha, że dostaną tęgi opie.dol. Jeśli już ktoś popiera Malinę, to coś musi być na rzeczy, tak sobie myślę ;) Naprawdę warto już olać te wątki o elkach, lewych czy nie, bo nikt oprócz lekarza wystawiającego nie ma na to wpływu, a jedyne co z tego wychodzi, to strach przed wyśmianiem u osób, które serio chciałyby się czegoś dowiedzieć. Ja Ci mówię, że nie kojarzę wątku o zwolnieniu ciążowym, żeby od razu nie przyszła jedna z kilku osób i nie zapytała o powód zwolnienia - chociaż to niczyja sprawa.
 
Może nie było taktowne aczkolwiek logiczne. Jeżeli autorka pytania odpowiedziałaby, że np nie radzi sobie ze stratą, ma lęki, stany depresyjne to wtedy wiadomo, że wizyta u psychologa czy psychiatry jest jak najbardziej wskazana i są podstawy do wypisania chorobowego. Ale zdaje się tutaj powody są zupełnie inne i stąd ta dyskusja.
trzeba przyznać jasani, że jest grupa osób które na takie wątki zlatują sie jak hieny i z dziką satysfakcją tyrają osobe, która pyta... 🤷‍♀️
Wie o tym i widzi to chyba każdy użytkownik forum...
Wiec sorry, ale... tym kilku osobom nigdy nie chodzi o to, by udzielić rzetelnej rady czy wsparcia, a po to jest to forum przecież...
 
reklama
trzeba przyznać jasani, że jest grupa osób które na takie wątki zlatują sie jak hieny i z dziką satysfakcją tyrają osobe, która pyta... 🤷‍♀️
Wie o tym i widzi to chyba każdy użytkownik forum...
Wiec sorry, ale... tym kilku osobom nigdy nie chodzi o to, by udzielić rzetelnej rady czy wsparcia, a po to jest to forum przecież...
Dziękuję, właśnie o to mi chodziło.
 

Podobne tematy

Do góry