Dla
Ady najlepsze życzenia!
Post :-) git. Się cieszę bardzo. Zaraz dziecię zacznie się ruszać i będziesz spokojniejsza. Moja przyjacióła pojechała z córką na Strzelecką na testy alergiczne i Ala złapała rotę. Leży w szpitalu, ma gorączkę. Dobrze, że ja odwołałam wizytę u alergologa, bo kto wie, co byśmy przywieźli.
Liwus, ja od kilku lat jestem strasznym wrogiem zwierząt

Jak miałam małego Tymka trudno było mi się pogodzić z tym, że pies mojej mamy, bywa ważniejszy od niego. Tyle razy mi go obudził (a Tymi zasypiał zwykle po wielkich wrzaskach), że przestał być dla mnie fajnym psiakiem. I miałam o to żal, bo mama wypuszczała go na klatkę, żeby nie czuł się ograniczany, a ja się potem męczyłam. W lecie strasznie mnie wq... to, że ogród zasrany (sorki, ale nerwy mnie biorą), dziecko w g... włazi, bawić się nie ma jak, bo sprzątać po nim nie ma kto. Koty kojarzą mi się z moją teściową

Zatem u nas zwierząt długo nie będzie. Dopiero jak dzieci na tyle podrosną, że nie będą sobie nawzajem przeszkadzać. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić to, że pies biegający po wszystkim miałby chodzić po tym samym dywanie, na którym Jula pełza

Wkurza mnie też to, że pies chodzi koło stołu, wsadzając nie raz ogon w zupę - jak dla mnie nie zna swojego miejsca i jest spieszczony jak nie wiem. Coś się ze mną w tym temacie porobiło i kto wie, czy mi tak nie zostanie. Zawsze mieliśmy dużo kotów, całe życie marzyłam o psie... Ech... Tymi ma rybki i na razie muszą mu wystarczyć.
Czekam na kumpelę z Tymkowego wątku. Studiuje kosmetologię i mam mieć dzisiaj maseczki, tudzież masaże :-) Mam nadzieję, że Juliś pozwoli.