survivor26
Mamy lipcowe'08
My się meldujemy po rehabilitacji...a raczej próbie wytrzymałości personelu na wycie niemowlęcia
Mała jest nie do zdarcia, odpala ryk w pierwszych 20 sekundach rehabilitacji i nie przestaje aż do końca
Ja wiem, że ona wyje, bo nie chce być dotykana przez kogoś obcego i zmuszana do czegokolwiek, ale nie ma najmniejszych szans, żeby ją przekonać...do wyłączenia syreny przekonuje ją jedynie wsadzenie do wózka i oddalenie się szybkim krokiem z przychodni
Rehabilitantka się wkurza, że dziecko nie współpracuje, ja się wkurzam, że mała czuje się skrzywdzona, mała się wkurza o całokształt i strasznie to wszystko wyczerpujące psychicznie jest:-(
Do tego cały czas wałkujemy z M kwestię szpitala, on chce iść do jeszcze jednego neurologa, ja już sama nei wiem; wczoraj rozmawialiśmy ze znajomymi mającymi chore neurologicznie dzieci i oni twierdza, że ten rezonans robiony raz w życiu nic nie daje, bo wykrywa tylko duże zmiany, takie jakie i tak byłoby widać gołym okiem, wiec bez sensu narażać dziecko na narkozę i jej skutki... z kolei rehabilitantka mówi, że ważniejsze jest zbadanie hormonów tarczycy, a rehabilitacja tak czy inaczej będzie wyglądać podobnie...normalnie nie miała baba kłopotu, to zaczęła łazić po lekarzach
Dobra dość marudzenia, mała śpi muszę trochę potworny burdel w domu ogarnąć, a potem poćwiczyć z nią, do roboty etc. itp.
Tosika, współczuję użerek z M, ale charakter jedynaka to chyba jest wspólny dla wszystkich facetów bez względu na liczbę posiadanego rodzeństwa...z wyjątkiem M Post oczywiście:-)
Post, zazdrościmy spotkanka! no i Ika naoglądawszy się wygibasów reszty dzieciaków na pewno wyciuągnie jedyne słuszne wnioski (oby nie takie, że chodzenie jest strasznie męczące i na co to komu:-))
Pabla, to mieliście przeżycia! Ale fajnei, że mimo wszystko odpoczęliście!;-)



Do tego cały czas wałkujemy z M kwestię szpitala, on chce iść do jeszcze jednego neurologa, ja już sama nei wiem; wczoraj rozmawialiśmy ze znajomymi mającymi chore neurologicznie dzieci i oni twierdza, że ten rezonans robiony raz w życiu nic nie daje, bo wykrywa tylko duże zmiany, takie jakie i tak byłoby widać gołym okiem, wiec bez sensu narażać dziecko na narkozę i jej skutki... z kolei rehabilitantka mówi, że ważniejsze jest zbadanie hormonów tarczycy, a rehabilitacja tak czy inaczej będzie wyglądać podobnie...normalnie nie miała baba kłopotu, to zaczęła łazić po lekarzach

Dobra dość marudzenia, mała śpi muszę trochę potworny burdel w domu ogarnąć, a potem poćwiczyć z nią, do roboty etc. itp.
Tosika, współczuję użerek z M, ale charakter jedynaka to chyba jest wspólny dla wszystkich facetów bez względu na liczbę posiadanego rodzeństwa...z wyjątkiem M Post oczywiście:-)
Post, zazdrościmy spotkanka! no i Ika naoglądawszy się wygibasów reszty dzieciaków na pewno wyciuągnie jedyne słuszne wnioski (oby nie takie, że chodzenie jest strasznie męczące i na co to komu:-))
Pabla, to mieliście przeżycia! Ale fajnei, że mimo wszystko odpoczęliście!;-)