jo-anna
Fanka BB :)
Witam dziewczyny w poniedziałkowy poranek. Oj patrząc na godzinę, to stwierdzam, że dzisiaj to pospałam
Gratulacje dla Mamy Helenki. Trochę jestem do tyłu z czytaniem, bo w długi weekend praktycznie nie włączałam komputera.
Monia trzymaj się tam mimo tych wszystkich niedogodności.Tej siostry to tylko pozazdrościć. Moja mieszka 1200 km ode mnie, jest w drugiej ciąży, a termin ma 3 tygodnie po mnie. Widziałyśmy się podczas świąt wielkanocnych, a potem...kto to wie.
U mnie dosyć dobrze. Osiągnęliśmy już 34 tydzień (wiem, że przy niektórych lipcóweczkach wychodzi to dosyć blado), a to dużo biorąc pod uwagę, że w 28 działy się takie cuda jak skurcze, bóle i skracanie szyjki. Jeszcze 3 tygodnie mam nadzieję wytrzymać. Ale pewnie okaże się, że po zdjęciu pessara i odstawieniu leków na pewno przenoszę. Podobno tak się często dzieje przy tego typu "sprzęcie". Chociaż są też dziewczyny, które po zdjęciu rodzą jeszcze tego samego dnia. To się okaże jak będzie u nas.
Miłego dnia życzę!
Gratulacje dla Mamy Helenki. Trochę jestem do tyłu z czytaniem, bo w długi weekend praktycznie nie włączałam komputera.
Monia trzymaj się tam mimo tych wszystkich niedogodności.Tej siostry to tylko pozazdrościć. Moja mieszka 1200 km ode mnie, jest w drugiej ciąży, a termin ma 3 tygodnie po mnie. Widziałyśmy się podczas świąt wielkanocnych, a potem...kto to wie.
U mnie dosyć dobrze. Osiągnęliśmy już 34 tydzień (wiem, że przy niektórych lipcóweczkach wychodzi to dosyć blado), a to dużo biorąc pod uwagę, że w 28 działy się takie cuda jak skurcze, bóle i skracanie szyjki. Jeszcze 3 tygodnie mam nadzieję wytrzymać. Ale pewnie okaże się, że po zdjęciu pessara i odstawieniu leków na pewno przenoszę. Podobno tak się często dzieje przy tego typu "sprzęcie". Chociaż są też dziewczyny, które po zdjęciu rodzą jeszcze tego samego dnia. To się okaże jak będzie u nas.
Miłego dnia życzę!