cześć Mamuśki,
podczytuje Was czasem, codziennie się nie wyrabiam, więc trochę trudno mi się wkręcać między kontynuacje postów, ale zebrałam się - w końcu kiedyś pisałyście, że jak ktoś się nie odzywa, to się martwicie.. a tego nie chcemy! ;-)
u nas dobrze.. ale intensywnie.. pracuję dzielnie, potem leże 2h i jestem dla rodzinki i pracuję do wieczora... uwielbiam wieczorną kąpiel, niestety trochę za ciepłą

ale nie potrafię sobie tego odmówić bo wtedy popuszczają mnie plecy i rozluźniają się wszystkie mięśnie...
brzuchol jest już sporą piłeczką, wychodzę do ogródka i trochę podziałam, ale nie za wiele, bo jest mi ciężko... stres ciągle przygniata, ale staram się myśleć pozytywnie - na początku maja małe szaleństwo... jedziemy na tydzień do Włoch samochodem.... ;-) nie wyobrażam sobie nie "zresetować się" przed narodzinami juniora.. Pani doktor wyraziła zgodę, jeszcze 16.04 mamy wizytę i ostateczna zgoda... innej opcji nie przyjmuję ;-)
..co chwilę przeglądam w necie różne narodziny, czytam o wcześniakach z każdego tygodnia ciąży... nic nie wskazuje na poród przedwczesny ale jakoś dobrze mi to robi, gdy widzę zwiększające się szanse.. dobre zakończenia etc...
w poniedziałek robię krzywą cukrową i morfologię, mocz... ale chyba wszystko będzie ok, bo czujemy się dobrze..
teraz zmykam do przedszkola na zajęcia otwarte u mojej najstarszej Basiuli... zaraz będzie miała 7 lat.. ale ten czas leci
trzymajcie się zdrowo i w dwupakach, pozdrawiam ciepło
