reklama
Meryan, fajnie ze mi przypomniałaś o co miałam zapytać lekarza
...
Też mamy domek nad jeziorem i w tym roku mamy zamiar bywac tam co weekend a co za tym idzie i bywac z komarami
Mysza podobaja mi sie te Mutsiaki, zwłaszcza Transporter i ten Twój model
ale ta kolorystyka jest okropna-feeee
...oza tym przy drugim dziecku nie wiem czy warto juz tak szaleć z tak drogim wózkiem...Chyba wolę wydac na inne *******y...Sama zobaczysz jak się zmienia myślenie przy drugim dziecku
, ale jak się uprę to i będę miała Mutsiaka-w końcu potem można sprzedac za połowę ceny 
Aneczko wiem, ze to przykre ale najwidoczniej Twój organizm nie był gotowy na dzidzie a może dzidzia miała problemy ze zdrówkiem...Pamiętaj, że czasami matka natura zna się lepiej od nas na pewnych rzeczach...Głowka do góry...
Też mamy domek nad jeziorem i w tym roku mamy zamiar bywac tam co weekend a co za tym idzie i bywac z komarami
Mysza podobaja mi sie te Mutsiaki, zwłaszcza Transporter i ten Twój model
Aneczko wiem, ze to przykre ale najwidoczniej Twój organizm nie był gotowy na dzidzie a może dzidzia miała problemy ze zdrówkiem...Pamiętaj, że czasami matka natura zna się lepiej od nas na pewnych rzeczach...Głowka do góry...
Violett - na pewno się pogodzicie ... my z P też się pokłóciliśmy dzisiaj strasznie strasznie ... ja trzaskałam drzwiami, zamknęłam się w łazience na pół godziny (pewnie gdybym miała gdzie to bym sobie gdzieś pojechała :-) )
a potem się poprzepraszaliśmy i jest dobrze ... a jak sobie teraz przypomnę o co ta cała awantura to aż mi się śmiac chce :-)
ja teraz jestem strasznie nerwowa, o byle co jest awantura, a P. do wybitnie spokojnych też nie należy ... a najgorsze jest to, że tak strasznie przeklinam, że aż sama siebie nie poznaję, a jak P. się temu dziwi to mówię mu że to jego dziecko tak przeze mnie przemawia :-) okropna matka ze mnie ...
a potem się poprzepraszaliśmy i jest dobrze ... a jak sobie teraz przypomnę o co ta cała awantura to aż mi się śmiac chce :-)
ja teraz jestem strasznie nerwowa, o byle co jest awantura, a P. do wybitnie spokojnych też nie należy ... a najgorsze jest to, że tak strasznie przeklinam, że aż sama siebie nie poznaję, a jak P. się temu dziwi to mówię mu że to jego dziecko tak przeze mnie przemawia :-) okropna matka ze mnie ...
Mysza84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2010
- Postów
- 5 817
Violett pogodzicie się niebawem i wszystko będzie dobrze. Nie denerwuj się niepotrzebnie kłótniami.
Z drugiej strony ja nie toleruję takiego wychodzenia i wyjeżdżania, a już na pewno nie do mamuni...
Modlisia no pewnie przy drugim to już jest inne myślenie...ja liczę że i przy drugim tym samym wózkiem objeżdżę, ale pewnie trzeba będzie wymienić spacerówkę bo pewnie najbardziej będzie wyeksploatowana. Kolory ja już wybrałam...ale jakoś specjalnie też mnie nie przekonują.
Z drugiej strony ja nie toleruję takiego wychodzenia i wyjeżdżania, a już na pewno nie do mamuni...
Modlisia no pewnie przy drugim to już jest inne myślenie...ja liczę że i przy drugim tym samym wózkiem objeżdżę, ale pewnie trzeba będzie wymienić spacerówkę bo pewnie najbardziej będzie wyeksploatowana. Kolory ja już wybrałam...ale jakoś specjalnie też mnie nie przekonują.
ehh, ciezkie zycie.Gdyby on nie pojechal do mamy to napewno bysmy sie pogodzili, a tak wyszla jedna wielka lipa. Nie rozmawiamy wogole, tzn ja jestem uparta i klotnia wyszla z jego strony wiec ja pierwsza pisac nie bede nawet nie ma opcji, a moj P jest taki ze przeprosi ale po paru dniach, wiec totalna lipa wogole. 
Paulinka chyba zabalowala ze swoim mezulkiem bo jakos nic nie pisze
Paulinka chyba zabalowala ze swoim mezulkiem bo jakos nic nie pisze
Violett - ja się właśnie cieszę, że niegdzie w Warszawie nie moge uciec :-) Pewnie gdybym mogła to już dawno nie bylibyśmy razem. P. nie może uciec bo to jego mieszkanie, a do rodziców nie pójdzie na pewno bo relacje nie te i doporażki się nie przyzna :-)
Mamy taką zasadę, że nie możemy pójść spać bez pogodzenia się, czasami kłótnie i boczenie się na siebie trwało bardzo długo, ale zawsze nam się udawało przed zaśnięciem pogodzić i wyczyścić atmosferę.
Ta zasada wzięła się stąd, że P. po 3 miesiącach bycia razem wyjechał na 7 m-cy do Londynu, widywaliśmy się średnio raz na miesiąc a tak to telefon albo Skype i oczywiście czasami się kłóciliśmy, ale trzeba było koniecznie się godzić bo jakbyśmy się nie pogodzili od razu to łatwo można było śmiertelnie się pogniewać i po prostu nie zadzwonić i to wszystko by się rozsypało ...
Mamy taką zasadę, że nie możemy pójść spać bez pogodzenia się, czasami kłótnie i boczenie się na siebie trwało bardzo długo, ale zawsze nam się udawało przed zaśnięciem pogodzić i wyczyścić atmosferę.
Ta zasada wzięła się stąd, że P. po 3 miesiącach bycia razem wyjechał na 7 m-cy do Londynu, widywaliśmy się średnio raz na miesiąc a tak to telefon albo Skype i oczywiście czasami się kłóciliśmy, ale trzeba było koniecznie się godzić bo jakbyśmy się nie pogodzili od razu to łatwo można było śmiertelnie się pogniewać i po prostu nie zadzwonić i to wszystko by się rozsypało ...
reklama
Mysza84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2010
- Postów
- 5 817
My się w sumie mało kłócimy...właściwie to wcale. W. już się przyzwyczaił że ja się czasami potrzebuję wykrzyczeć i zaraz mi przechodzi...i czasami jak ja te swoje wywody głoszę to on się po jakimś czasie pyta " Kochanie 2 minuty już minęły...więc możesz spuścić z tonu", że niby mam takie pozwolenie na 2 minutowe darcie. ;-)
Teraz to wogóle mam labę, bo on sam jakoś przyjął taką zasadę że teraz mi trzeba ustępować mimo że ja tego nie wymagam. Ale tak właściwie to my się nawet nie mamy o co pokłócić...choć wczoraj było starcie o pepsi...kupił mi całą skrzynkę pepsi 0,2l w makro i zostawił ją w firmie...ot powód do tego że ja musiałam się domagać odpowiedzi dlaczego tak zrobił skoro była dla mnie...i jak usłyszałam że zaraz pojedzie i kupi mi 10 skrzynek to się szybko uspokoiłam bo wiem że z takim wariatem to nie ma żartów :-)
Teraz to wogóle mam labę, bo on sam jakoś przyjął taką zasadę że teraz mi trzeba ustępować mimo że ja tego nie wymagam. Ale tak właściwie to my się nawet nie mamy o co pokłócić...choć wczoraj było starcie o pepsi...kupił mi całą skrzynkę pepsi 0,2l w makro i zostawił ją w firmie...ot powód do tego że ja musiałam się domagać odpowiedzi dlaczego tak zrobił skoro była dla mnie...i jak usłyszałam że zaraz pojedzie i kupi mi 10 skrzynek to się szybko uspokoiłam bo wiem że z takim wariatem to nie ma żartów :-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 134 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 107 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 183
- Wyświetleń
- 20 tys
Podziel się: