Leczymy młodą na tarczyce i średnio co 1.5 miesiąca jeździmy na wizytę do szpitala. 2 dni wczesniej oczywiście musi być na pobraniu krwi. Żeby nie jeździć z nią do szpitala (bo mamy 20 minut w jedna stronę), postanowiłam pójść z nią normalnie do naszej przychodni na to pobranie. Byłam wczoraj i nie dość że pobrały jej krew z palca, a nie z żyły jak powinny to właśnie patrzę na wyniki w necie i co?! "Za mała ilosc materiału "

męczyły jej te paluszki 10 minut a i tak za mało krwi pobrały do probówki


dobrze ze wizyta dopiero w środę... To zdążę w poniedziałek jechać do tego szpitala na pobranie...