reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

reklama
Ehhh dziewczyny ja dzisiaj wszystko z moich punktów do szybkiego porodu zaliczyłam: gorąca kąpiel, długi spacer, skakanie na piłce a zaraz pewnie z mężem przytulanki będą i tak sobie siedze i myśle że ja sie k***a boje jak małe ciele :szok::sorry2: Zaraz sie chyba rozrycze i tyle będzie z przytulanek a przecież chce mieć Maje przy sobie jak najszybciej:-(
Posmęciłam troche, jeszcze mnie zgaga męczy :-( Ide do męża.
 
Oj Myg nie przejmuj się:tak:. Pewnie większość z nas tu ma podobne odczucia przed porodem, Ja plany takie jak Ty na ten tydzień też miałam, no, ale boję się piekielnie, więc póki co ani jednego z punktów programu wywoływania nie zrealizowałam:no2:

Tak na prawdę kompletnie nie wiem co mam robić :confused: Mam przeróżne argumenty w obydwie strony... np:

argumenty za jak najszynszym porodem:
  • byłby już po prostu z głowy
  • bobas coraz większy, więc im dłużej tym trudniej będzie urodzić
  • skończyłoby się conocne sprawdzanie czy na prześcieradle nie mam mokrej plamy i inne schizowe, męczące mnie już paranoje, że niby to już
  • rozstępy - na razie ich nie ma, ale nie wiem ile moja skóra wytrzyma - u mojej koleżanki pokazały się 3 dni przed porodem

argumenty za rodzeniem w terminie:

  • im dłużej bobas w brzuchu to niby lepiej
  • no jak lutóweczka, to przecież luty
  • utarłabym nosa tym co non stop do mnie od jakiegoś czasu wydzwaniają i wypisują z pytaniem czy już rodzę, co mnie denerwuje niemiłosiernie :angry:, a w kółko im mówie, że mam termin na luty


Trzeba by zdecydować już. No tyle, że nie mam też żadnych symptomów zbliżającego się porodu :sorry:. Jutro mój gin ma całodobowy dyżur, więc dzisiaj trzeba by baaaardzo ostro podziałać. Więc może przesunę plany na za tydzień ;-) a jak mnie złapie wcześniej to trudno - jakoś przeżyje bez mojego gina.

Hmmm.... ciągle mam dylemat.... :unsure::unsure::unsure:


Dobra, idę zrobić naleśniki :cool2:
 
Joasia pięknie to przeanalizowałaś :-) ja myślę, że i tak co ma być to będzie i może się okazać, że nawet Wasze najbardziej zapalone próby spełzną na niczym ;-) Ale nikt nikomu przyjemności nie zabroni więc ciepła kąpiel i wieczór z mężem jak najbardziej wskazany ;-)
Ja tam sobie zaplanowałam przyszły piątek haha a co mały na to to się okaże, może jutro zechce wyjść...Ważne, żeby był zdrowy, a my sobie ze wszystkim damy radę :tak:
 
Właśnie się dowiedziałam że na ktg na inflancką potrzebne jest skierowanie a ja nie posiadam :/ będę musiała wracać do swojego gina
mam nadzieję że jednak do tego 14 się wypakuję ale o to zacznę się starać 1.02 bo wtedy jeszczemam egzaminy

Myg ja też mam momenty że się cykam porodu ale tłumacze sobie że teraz już innego wyjścia nie ma jak tylko rodzić ;-)

od wczoraj nie mogę dogadać się z P. Nawet teraz. Jak wychodził do pracy to żeśmy się złapali :-(

ciekawe jak tam Selerowa ;-)
 
Dokładnie, nie mamy już innego wyjścia jak rodzić ;-) Przedwczoraj koleżanka poznana na SR urodziła i właśnie jej relacje były ciekawe. Powtarzała sobie cały czas, że musi być twarda i dać radę, bo nikt za nią nie urodzi. Powiedziała później, że przydały jej się mocno ćwiczenia oddechowe i że "głowa jest najważniejsza" czyli nie możemy się poddać tylko cały czas skupione "walczyć" o każdą chwilę. A no i co ważne, dzięki prawidłowym oddechom w trakcie partych udało jej się obyć bez nacinania. Byle każdej było to dane :tak:
 
Witam się o poranku ;-)
U mnie też ostatnio "i chciałabym, i boję się". A że to moje pierwsze dziecko dochodzą jeszcze dylematy "co potem?, jak dam radę". I tak od euforii do powątpiewania. Poza tym spokój. Wizyta 04.02. Czekamy.

No i trzymamy kciuki za Selerową :) relacja jest niemal na żywo dzięki Joasi :-)
 
hej
ale wy poranne ptaszki jesteście:-D
wiecie ja ostatnio mam takie uczucia że po prostu chcę pozbyć się z brzucha balastu i mieć ciało tylko dla siebie. Jakoś nie łączę tego z dzieckiem wiem że bedzie ale to jakoś jest dla mnie naturalne jakby juz było , natomiast ten dyskomfort tragiczny który czuję zniecierpliwienie jest związane tylko z chęcią wydalenia balastu. wiem że to strasznie brzmi ale tak sie czuję , co będzie potem nie interesuje mnie teraz won już z mojego ciała:-D
 
reklama
Witam dziewczyny.

ja to jednak chcę w lutym urodzić :) W poniedziałek mam wizytę i ciekawa jestem ile ten mój bąbel będzie ważyć skoro 2 tyg. temu ważyła 3200. Oj oj to nie bedzie prosty poród hihi :p Dostosuję się do rad koleżanki Marty - muszę być twarda i dam radę. tyle kobiet codziennie rodzi dzieci i wszystko jest okej to ja nie dam rady ????? Wszystko będzie dobrze :) Co będzie po porodzie jak wrócę doi domu ? Też będzie dobrze. Przecież nie takie elementy jak ja mają dzieci i też dają radę, więc i ja dam :) Za niedługo jak już wszystkie urodzimy, to będzie nam brakować brzuszków - zobaczycie, więc nacieszmy się jeszcze przez te ostatnie dni/tygodnie :)
 
Do góry