reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

reklama
Witam nowe mamy oraz gratuluje II kreseczek ;)

Dee_ - mam koleżankę, która również leczyła się na to co Ty. Gdy się wyleczyła udało się teraz ma 4 miesięcznego synka ;) Trzymam kciuki aby teścik mówił prawdę, abyś była w ciąży !!!

agatulka25 - a kiedy miałaś ostatnią miesiączkę? ja 2.05. Pytałam się lekarki jak się liczy te tygodnie powiedziała mi, że niby od pierwszego dnia ostatniej miesiączki. Ale policzyła w końcu inaczej i zamiast w 7tyg. jestem według niej w 6 tyg.

Zastanawiam się nad zmianą lekarza... ta kobitka nic mi nie chciała powiedzieć musiałam ją ciągnąć za język - a tak raczej nie powinno być.

Pytanie do mam z Warszawy - gdzie chodzicie do lekarza? I z jakich jesteście dzielnic? Ja z Woli, a lekarza mam na Płockiej 49.
 
witam lutowe mamusie!!!
dzisiaj mogę się już pochwalić i dołączyć do Waszego grona:) wczoraj byłam u gin i zobaczyłam moją kropeczkę:) pęcherzyk ma wielkość i 1,12cm i lekarz określił ciążę na 5 tydz. serduszka jeszcze niestety nie ma:( kolejną wizytę mam 27 ... chyba się nie doczekam. wtedy ma być już wiadomo czy będzie wszystko dobrze.
termin 13 luty:)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie kochane..
widzę że luty choć krótki to oblężony :p
a ja nucę sobie : jaki tu spokój.. na na na... nic się nie dzieje .. na na na...
wyluzowałam.. bo szkoda życia na nerwy
Witam nowe ciężarówki

Lady.. na co masz te zastrzyki?
 
Ostatnia edycja:
Lady.. na co masz te zastrzyki?[/QUOTE]

Trzy razy poroniłam i lekarz podejrzewa u mnie zespół fosfolipidowy - dmucha na zimne. Coś związane z krzepnięciem krwi itd. Raz dziennie w brzuch...
 
no właśnie , mój endokrynolog podejrzewa to .. mówiłam mojemu ginowi.. na razie tylko duphaston.. poprzednie 2 ciąże zanim serduszko przestało bić to leciały skrzepy...
 
no właśnie , mój endokrynolog podejrzewa to .. mówiłam mojemu ginowi.. na razie tylko duphaston.. poprzednie 2 ciąże zanim serduszko przestało bić to leciały skrzepy...

U mnie wyglądało to tak:
Pierwsza ciąża ok, były tylko podstawowe badania w ciąży. Najpierw pęcherzyk, potem serduszko :) Następna wizyta- ciąża obumarła. Trafiłam do szpitala na tydzień, nic nie dały tabletki na poronienie. Wypisali na tydzień do domu. Wróciłam po tygodniu i znowu wywoływali poronienie. Poroniłam i miałam zabieg.
Potem było rok starań.
Zaszłam, ale w 5tc nawet nic nie zdążyłam widzieć na usg bo krwawiłam. Nie dałam się zabiegowi i sama poroniłam.
Kolejna też nic nie widziałam na usg, tydzień 5-6tc , progesteron marniutki bo 7 potem spadł do zera. Sama poroniłam.
Wtedy lekarz mi powiedział, że to najprawdopodobniej zespół fosfolipidowy, ale nie zdążyłam/ nie chciałam zrobić na to badań bo się bałam. Wiem, głupia. Z drugiej strony wiem, że poprzednie poronienia w zasadzie moja wina bo testy robiła przed @ (mam regularne) i się łudziłam niepotrzebnie. A jakbym zrobiła tydzień po @ to nawet bym nie wiedziała, że byłam w ciąży. Z resztą ile dziewczyn może tak mieć?!Wyobraź sobie, że byłam u wsyztskich lekarzy w moim mieście. I tylko jeden jest OK. Od razu dał mi tabletki na podtrzymanie, nie wahał się - widać, że mu 'zależy'. Nie ukrywam, że się poddałam bo ile można mieć sił...
A teraz znowu ciąża.
I teraz znowu. Trzymam sama za siebie kciuki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mina, Lady ja za Was mocno trzymam kciuki:) za całą reszte zresztą też:) Wlacze ze swoim czarnowictwem, wiem ze musze miec dobre nastawienie bo to tylko może pomóc...Nie wiem jakbym sobie poradziła bez tego forum...A nasze Goroszki, Kropki, Fasolki, Fasolinki na pewno sa silne i dadza rade! Nie wolno nam w to wątpić:)

Poza tym teraz sobie mysle ze ten moj giny to troche mnie olewa...nie zmierzyl pecherzyka, nie wiele mówi...to tez troszke niepokoj we mnie zasiewa...do niego dostałam sie przez przypadek jak zaczełam plamic to było mi obojetnie kto mnie przyjmie byle jak najszybciej...nawet nie kazał bety powtórzyc, powiedział, że nie ma sesnu kasy wydawac bo juz za dwa tyodnie bedzie można potiwerdzić czy wszystko dobrze sie rozwija..
 
Ostatnia edycja:
Do góry