rany! nie do ogarnięcia jak jeden dzień człowieka nie ma
Olcia - trzymam kciuki za uspokojenie akcji i wyjście ze szpitala, niech jeszcze synek dogrzeje się w ciepłym brzuszku, akurat zima przyszła to co się ma śpieszyć
apropo zimy to dla maluchów już po drugiej stronie brzucha i wyrośniętych wreszcie zabawa!. Moja wczoraj szalała wokół domu z sąsiadką, sanki, orły, bałwany szły w ruch. Dzisiaj też poszliśmy na spacer i na sanki na górkę, dotlenienie całkowite chociaż tempem wolnym pod mój stan szliśmy, toczę się jak kula śniegowa tylko wooooolno



.
Teraz mąż wziął córę, kolegę i jego córę (koleżankę Nadii) i pojechali na basen to mam spokój, cisze i czas na forum
Blair - gratulacje
ani83 - niezły zwierzyniec, gratulacje z okazji jaja:-)
sonka_86 - my też tłumaczyliśmy od zawsze Nadii, że dzidziuś urodzi się jak będzie się kończyć zima i Ona nieświadoma taka cały czas że to blisko bo zima na dobrą sprawę wczoraj się zaczęła

Flower u mnie też mniejsza aktywność ale jest, coraz mniej miejsca mają te maluchy. Najwięcej śmiga rano i wieczorami a jak się kładę spać to Ona wstaje
Suzi rozumiem Twój niepokój bo jak tak człowiek jest świadomy że teraz właśnie nie bardzo jest dobry moment to podświadomie stale o tym myśli i się nakręca, my z mężem postanowiliśmy, że od tego tygodnia nie będzie jeździł w żadne delegacje, nawet jednodniowe i niedaleko bo lekarz mi przepowiada ekspresowy poród jak już się zacznie i wolałabym zdążyć dojechać do szpitala
Sylcia - mam nadzieję, że wszystko w porządku i u Ciebie i z córeczką
galwaygirl - super niespodzianka


Digitalis - u mnie będzie zestaw - body plus pajac lub body plus kaftanik plus śpiochy, podobnie warstwowo i tak mi ubrali Nadię po porodzie w październiku więc w lutym podejrzewam, że podobnie. Mam spakowane różne zestawy.
Osobno do worka zapakowałam zestaw tzw. startowy - czyli właśnie śpioszki, kaftanik, body, łapki, sakerpetki, czapeczkę, rożek i kocyk żeby mąż miał szybką piłkę jak mu położne każą wyciągnąć rzeczy zaraz po porodzie. Poprzednim razem był tak w emocjach że podstawowych rzeczy nie mógł znaleźć bo jak tu szukać rożka i innych rzeczy jak obok leży to małe cudo co tyle co się pojawiło
cyśka - super, że już w domku, ja też wspominam te chwile super, mała spała i jadła na zmianę, zawsze się śmieję, że na macierzyńskim to jak nigdy miałam wysprzątaną chałupę, poprane, poprasowane, 2-daniowy obiad bo mała była jak Aniołek
a wiecie czego ja sie boję???.....że ta córa odda mi z nawiązką to co oszczędziła mi pierwsza

....Nadia własciwie od początku przesypiała całe noce, ja ją budziłam w nocy na jedzenie ale to było bez sensu bo spała przy tym jedzeniu, nie jadła, więc za radą lekarza dałam spokój.
Od 2 miesiąca życia dziecko śpi całe noce, rano było tylko karmienie koło 6 i spałyśmy dalej do 10. Spać szła koło 20 i przed północą jeszcze jadła akurat jak szliśmy spać.
Do tego żadne ząbkowanie nie zarwało mi nocy, tfu tfu nie choruje praktycznie wcale a chodziła do żłobka i teraz przedszkole. Rok temu tylko zapalenie oskrzeli miała więc antybiotyk jedyny w życiu....do dzisiaj śpi genialnie, nie wiemy co to wstawanie w nocy, karmienie nocne, picie w nocy, jedynie na siku się czasem budzi.
Boimy się, że teraz ta nam da popalić w odwecie

...