Dotkass, dam znać jak będę umówiona z położną, fajnie byłoby obejrzeć szpital razem!! Może uda nam się jakoś zgrać. Kiedyś pisałaś, w której części Wawy mieszkasz, ale nie pamiętam... daleko będziesz miała na Madalińskiego?
Keyko, uwielbiam mądrzące się starsze pokolenie. Po prostu można zwariować. U nas teść wie wiele rzeczy lepiej, mimo tego że de facto nie wie prawie nic.
(Panie Boże, pozwól nam sprzedać mieszkanie i szybko wybudować własny dom!!!!)
Kamilko, ja Ci niestety nie pomogę - nie miałam takich objawów. Maksio nie zamierzał się urodzić w terminie, a cały poród zorganizowała mi położna samowolnie aplikując do szyjki żel wywołujący poród - więc kłucia nie było, ale jak się zaczęło to hoho! Obecna ginka mnie uświadomiła, że takie postępowanie było bardzo niebezpieczne dla mnie i Maksa, no ale położna nie chciała stracić kasy za umówiony poród....
Ale chyba różne kłucia i pobolewania teraz mogą się już przytrafiać... oby szybko zakończyły się porodem, Kamilko!
Keyko, uwielbiam mądrzące się starsze pokolenie. Po prostu można zwariować. U nas teść wie wiele rzeczy lepiej, mimo tego że de facto nie wie prawie nic.
(Panie Boże, pozwól nam sprzedać mieszkanie i szybko wybudować własny dom!!!!)
Kamilko, ja Ci niestety nie pomogę - nie miałam takich objawów. Maksio nie zamierzał się urodzić w terminie, a cały poród zorganizowała mi położna samowolnie aplikując do szyjki żel wywołujący poród - więc kłucia nie było, ale jak się zaczęło to hoho! Obecna ginka mnie uświadomiła, że takie postępowanie było bardzo niebezpieczne dla mnie i Maksa, no ale położna nie chciała stracić kasy za umówiony poród....
Ale chyba różne kłucia i pobolewania teraz mogą się już przytrafiać... oby szybko zakończyły się porodem, Kamilko!

, tylko pożyczył ode mnie rok tem i nie oddał, a w międzyczasie sprezentował siostrze laptopa, zaciągnął kredyt na mamusię i wiecznie są problemy przy jego spłacaniu (bo ona ma poślizgi finansowe)a ja dalej jestem zabezpieczeniem finansowym, czas najwyższy oddać, a wózek to dobra okazja.
Nic z tego, moja mama chora, nie wiadomo było do niedawna czy nie będą potrzebne pieniądze na leczenie (miała nowotwór złośliwy, więc to był trudny czas).
współczuję Ci naprawdę, zastanów się lepiej czy ten ślubjest Ci do czegoś potrzebny? Bo jeżeli tylko pobieracie sie ze względu na dziecko to uwierz mi, że zrobicie największą krzywdę własnie Małej. MAM NADZIEJĘ, ŻE UŁOŻY SIĘ WSZYSTKO PO TWOJEJ MYSLI I BĘDZIE DOBRZE 