reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Mama u lekarza

nimfii obecny wyż nie jest spowodowany lepszym sprzętem, tylko tym że wyż z przed około 20 lat zaczął rodzić dzieci. Za 3-5 lat będzie znów mnóstwo miejsca na porodówkach. A dochodzą do tego jeszcze te mamuśki, które się zdecydowały zostać mamami później, np ja to powinnam być już w ciąży z drugim dzieckiem a nie dopiero pierwszym. Mam 28 lat, jak będę rodzić to cyferka będzie zmieniać się na 29, mój mąż w lutym skończy 35 i kiedy drugie dziecko?? Jak będziemy dziadkami?? Drugie dziecko będzie do nas mówiło babci i dziadku, bo będziemy mieć już tyle zmarszczek.
 
Ostatnia edycja:
reklama
nimfii obecny wyż nie jest spowodowany lepszym sprzętem, tylko tym że wyż z przed około 20 lat zaczął rodzić dzieci. Za 3-5 lat będzie znów mnóstwo miejsca na porodówkach. A dochodzą do tego jeszcze te mamuśki, które się zdecydowały zostać mamami później, np ja to powinnam być już w ciąży z drugim dzieckiem a nie dopiero pierwszym. Mam 28 lat, jak będę rodzić to cyferka będzie zmieniać się na 29, mój mąż w lutym skończy 35 i kiedy drugie dziecko?? Jak będziemy dziadkami?? Drugie dziecko będzie do nas mówiło babci i dziadku, bo będziemy mieć już tyle zmarszczek.
:tak::tak::tak: dokładnie tak jest z tym wyżem. Nie dośc, ze rodzą roczniki wyżowe jak mój (1983 urodziło się najwięcej dzieci od czasów wojny bodajże) to jeszcze rodzę trochę starsze mamusie.

I nie co ma porównywać tego co było 20 lat temu. Teraz niestety kobiety mają większe problemy z utrzymaniem ciąży, nawet w samą ciążę coraz trudniej zajśc. Tryb życia prowadzi się zupełnie inny niż kiedyś, żyjemy szybciej i intensywniej,coraz więcej badziewia jemy, środowisko jest coraz bardziej zaniczyszczone itp. To wszystko ma wpływ na nasze organizmy.
 
I nie co ma porównywać tego co było 20 lat temu. Teraz niestety kobiety mają większe problemy z utrzymaniem ciąży, nawet w samą ciążę coraz trudniej zajśc. Tryb życia prowadzi się zupełnie inny niż kiedyś, żyjemy szybciej i intensywniej,coraz więcej badziewia jemy, środowisko jest coraz bardziej zaniczyszczone itp. To wszystko ma wpływ na nasze organizmy.

No dokładnie tu masz rację, myślę, że wiele czynników można by wymieniać. Jedne tylko są bardziej znaczące, a drugie mniej. Ale myślę, że najgorszą robotę robi wiedza, zbyt dużo już wiemy i staramy się robić wszystko tak, aby było najlepiej z naszym zdrowiem, życiem.
 
Ja lubię dużo wiedzieć, ale bardziej z ciekawości. Jeżli chodzi o zdrowie jestem raczej ignorantką:zawstydzona/y: chociaż wiedzę jakaś tam posiadam. Niestety w moim przypadku wiedza nie zawsze się przekłada na profilaktykę.
 
Ja lubię dużo wiedzieć, ale bardziej z ciekawości. Jeżli chodzi o zdrowie jestem raczej ignorantką:zawstydzona/y: chociaż wiedzę jakaś tam posiadam. Niestety w moim przypadku wiedza nie zawsze się przekłada na profilaktykę.
No i dlatego pewnie do dnia dzisiejszego nosisz Franka na rękach, nie myśląc, że wszędzie piszą do 5kg:-):-):-) i nie masz ciąży zagrożonej, zero skurczy, zero skracającej się szyjki. Ja też jak jestem z Julką to muszę ją poprzytulać, ponosić, połazić.
 
Z tym środowiskiem i coraz gorszym jedzeniem macie rację i to prawda że coraz trudniej zachodzi się w ciążę i coraz ciężej ją donosić jakieś takie słabe to pokolenie nasze.

ja kacperka tez długo nosiłam dopiero po tych skurczach i kroplówce przystopowałam trochę chociaż nie pwoeim czasem wskoczy mi na ręce to go nie zrzucam przecież to mój synek i m imo że mam świadomość że nie powinnam to czasem się skuszę życie bym za niego oddała a mam go odrzucić jeśli czasem się zapomnimy lub jesli uśnie ze mną to przenoszę go do jego pokoiku.
Poza tym to bardzo mądre dziecko i on wie że mamusia nie może nosić bo jego braciszek mieszka w brzuszku i z mamą można na leżąco siedząco się przytulać ale jak mały się urodzi to sobie odrobimy wszystko:-):-):-)
 
Aga, oj noszę Franka i to dużo. Tym bardziej ostatnio bardzo lubi się przytulać, więc jak na ręcę nie wziąć. Chociaż wiem, że przeginam czasami, bo potrafię wnosić po schodach wózek z Frankiem plus jeszcze parę kg zakupów. Za każdym razem mówię sobie, że to ostatni raz... na razie mam więcej szczęscia niż rozumu. Wszystkie moje koleżanki mają jakieś komplikacje w ciązy a ja nic, śmieją się ze mnie, że jestem stworzona do rodzenia dzieci:-)
Jezyku, Kacperek jes juz dużym i mądrym chłopcem, możesz mu coś wytłumaczyć, a ja niestety Frankowi jescze nic nie wytłumaczę...siostra w brzuszku mamy to abstrakcja.
 
ja takze dużo nosze mojego syncia bo jak go tu nie wziac jak stoi przy nogach i nie da przejsc tylko wspina sie do gory :) a poza tym bardzo lubimy sie przytulac staram sie nosic go jak najmniej ale niestety nie zawsze sie da :)
 
habcia tak slyszalam o tym ze ujastek ma lepsze wyposarzenie ;-) wybieram sie tam do szkoly rodzenia i moze dzieki temu bardziej sie przekonam, a pozatym chyba wybiore sie na ujastek na dni otware ktore sa w kazdy wtorek - poogladam sale i moze porozmawiam z jakas mila pielegniarka

co do środowiska niekorzystnie wplywajacego na ciaze to sie zgadzam i wlasnie o to mi chodzilo ;-) mimo iz roczniki z lat osiemdziesiatych byly wyzem demograficznym i teraz my wlasnie sie przyczyniamy do tego ze malenstw jest coraz wiecej, to gdyby nie pomoc medyczna wiele ciaz niestety nie dotrwaloby do konca...
Nasze babcie mialy inaczej.... Czesto pracowaly cala ciaze np zajmowaly gospodarka rolna na wsi i rodzily w domu bez pomocy medycznej... Nie wiem jak wy ale ja nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic teraz aby nie byc pod stala kontrola lekarska :rofl2:

Na ostatniej kontroli lekarskiej gdy bylam to lekarz sie na mnie podenerwowal troszke jak mu powiedzialam o bólach brzucha i skurczach, bo powiedzialam ze musze zajmowac sie domem i chodzic na zakupy.... Kazal wiecej odpoczywac i staram sie ale nie jest to latwe gdy jest sie jedna osoba ktora ma czas na obowiazki domowe... Bo jakbym chciala w to angazowac rodzine to musieliby na zakupy jezdzic po nocy, takze sprzatac i gotowac... A ja siedzialabym wtedy w domu i lezala caly dzien przed TV, moze i bym sie lepiej czula fizycznie, ale wciaz czulabym ze jestem nieprzydatna...,
Z tego co zauwazylam wiele z was ma tak samo... Mimi wszytsko staracie sie zajac domem skoro jestescie w nim calymi dniami:tak:
 
reklama
masz racje nimfi ciezko nie zajac sie domem jak sie w nim siedzi 24 godz na dobe kiedy ja nie mam juz siły i próbuje angazowac w to troche meza to efektem sa nie wyniesione smieci od tyg i ogolnie zarastanie w syfie bo maz jest zmeczony albo nie chce mu sie a do tego jeszcze ten cholerny remont i czasami mam juz dosc i po kilku dniach odpuszczam i sprzatam zaległości :-)
 
Do góry