Qcz - trochę mnie zastanawił Twój opis ciązy pozamacicznej, bo Ja taki boł z jednej strony i w odbycie miałąm 2 tyg. temu, ale nie przejęłam się nim bo Ja czasami miewam takie bóle, obstawiam że ból w d'''



to problem jelit.
To był taki potwornie rozdzierający ból. Szczerze mówiąc na początku myślałam, że miałam jakiegoś guza w tym miejscu. Ogromny ból i parcie, czasem promieniujący do pochwy. Pierwszego dnia, kiedy go poczułam, akurat byłam na uczelni w bibliotece, był tak intensywny, że wylądowałam na pogotowiu. A dwa dni wcześniej zrobiłam test ciążowy, bo czułam się "inaczej". Nie miałam żadnego innego powodu, żeby zrobić test poza przeczuciem, bo miałam okres na czas. Lżejszy, ale ja normalne okresy mam 3 dniowe, więc uznałam, że może taki się akurat trafił. Okres miałam na czas, bo ciąża pozamaciczna rozwija się wolniej, więc ilość HCG nie była wystarczająca, żeby zahamować krwawienie. Dosłownie półtora tygodnia później coś mi nie pasowało w moim samopoczuciu. Byłam non stop zmęczona. Test wyszedł pozytywny i oczywiście byłam ogromnie szczęśliwa. Niestety 2 dni później rozpoczął się największy koszmar jaki przeżyłam w życiu. Zaczęło się od bólu odbytu, dzień później plamienie, na USG nie było nic widać nigdzie, więc szybko kupiłam bilet i poleciałam do PL. Wtedy zaczęła mnie delikatnie pobolewać lewa strona jak na owulkę. Pierwsza lekarka dała mi Duphaston, bo uznała, że tylko plamię. Beta wyszła niska jak na 5ty tydzień, ale jeszcze w miarę, więc dała mi trochę nadziei. Niestety dwa dni później wzrost był tylko o 20% czy 30%. Trafiłam do kolejnego ginekologa, na USG znów nic nie było widać, tylko to, że endometrium cienkie, ale jajniki powiększone, czyli ciąża gdzieś była. Kazał mi zrobić drugą betę, jeśli wyniki byłyby złe, kolejne USG. I tak po kolejnej becie z niskiem wzrostem trafiłam na kolejne USG, gdzie powiedzieli mi: "poronienie, na 99% nie ciąża pozamaciczna". Przestałam brać Duphaston i rzeczywiście 3 dni później zaczęłam krwawić bardzo mocno. Byłam pewna, że to było poronienie. Po wszystkim wciąż chodziłam z bolącym bokiem, który się zdecydowanie nasilał plus ten ból odbytu. Każda podróż do toalety była bolesna. 2 tygodnie później zaczęłam znow krwawić. Najpierw lekko, potem prawie w ogóle i nagle bardzo mocno. Wszyscy mi mówili, że gdybym miała krwotok czułabym się gorzej. TO NIE JEST PRAWDA. Funkcjonowałam w miarę normalnie, poza zawrotami głowy, słabościa, ale ból w boku był do zniesienia. Nie był rozdzierający. Myślałam, że wszystko samo przejdzie, mimo, że w głębi duszy wiedziałam, że jest źle. W końcu przyszedł ten typowy ból pod łopatką - kolejny objaw. Wtedy już wiedziałam. Poszłam do przychodni, gdzie zrobiono mi test ciążowy, który wyszedł pozytywny. Lekarka zamiast wysłać mnie do szpitala (dodam, że powiedziałam jej, że krwawie bardzo mocno - 10 podpasek dziennie) powiedziała, że może jednak ciąża przeżyła i nie poroniłam. Zapisała mnie na wizytę kontrolną i USG po weekendzie. Ten weekend był straszny. Czułam, że słabnę, ubywało mi życia z ciała, bałam się spać, bo bałam się zapaści. W poniedziałek doczołgałam się na oddział... umierając. To nie jest żart czy przesada. Mój jajowód pękł i zaczęłam strasznie krwawić wewnętrznie. Do tego ból złamanego serca, że odbiorą mi moje dziecko i być może szansę na posiadanie dzieci w ogóle. Mój mąż był przerażony. Ja już nie wiedziałam co się ze mną działo. Od razu trafiłam na stół + transfuzja.
Czegoś takiego nie zapomina się nigdy. Przez następny rok walczyłam najpierw z depresją potem nerwicą psychosomatyczną.
Naprawdę dziewczyny, jeśli kiedykolwiek miałybyście taką sytuację zróbcie test - najtańszy sposób by mieć pewność. A przede wszystkim nie dajcie lekarzom się spławić. Gdyby wcześniej została rozpoznana ciąża, wciąż miałabym oba jajowody i jajniki, a przede wszystkim, nie musiałabym ryzykować utraty życia. Tyle kobiet umiera co roku z powodu nierozpoznanej ciąży pozamacicznej. Wiele dociera do szpitala zbyt późno i lekarze mylą objawy z wyrostkiem. Na pogotowiu lekarze zignorowali ból promieniujący od jelit, a okazało się, że to jeden z głównych objawów. Mało tego, zaczęli mnie wypytywać czy przypadkiem nie biorę narkotyków!