reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamusie w 2012

qcz a kiedy masz badanie?? :-)
wika gratulacje :-)
danao wspolczuje :-( moja siorka zostala poparzona w wieku 2 lat, cala klatka piersiowa :no:
a ja nie moge doczekac sie piatkowego USG
 
reklama
Wikuś GRATULUJĘ:-D:-D:-D

Danao my mieliśmy twa lata z rzędu kiedy po kolei traciłam dziadka, babcie, ciocie z którymi byłam bliżej bądź dalej spokrewniona ale jednak. Tak się jakoś wszystko złożyło niemalże w jednym terminie rocznikowym. W tamtym momencie końca nie widzieliśmy. Gdy minął kolejny rok odetchnęliśmy z ulgą.

Mąż przywiózł mi wyniki badań histo. Oczywiście szukanie w necie było znaczenia łacińskiego zdania. Generalnie wszystko dobrze ze mną. Byłam w ciąży (też mi odkrycie) było jajo i był płód (jak bym nie wiedziała) i płód obmarł w 12 tygodniu. na koniec dodano tylko m28000 i tyle. Nawet płci nie podano a liczyłam ze dowiem się w 100% kim moja kruszynka była. Pozostaje mi wierzyć w fachowe oko lekarza wykonującego usg. Nie podano oczywiście ani słowa o maluszku. Doczytałam w necie że w tym badaniu skupiają się na wyszukaniu czegoś niedobrego u kobiety. Skoro nie znaleźli to rewelacja. Najbardziej się cieszę ze nie mam komórek nowotworowych ani żadnych zapaleń i kolejna ciąża musi być donoszona w pełnym sukcesie no po prostu nie ma wyjścia :-D

Okres leje mi się strumieniem, co prawda nie ma takiego szaleństwa cieknącego jak wczoraj gdy jedna podpaska na 1 godzinę (oby tylko godzinę), dziś starcza mi jedna na 3 godziny ale jednak to sporo więcej niż miałam do tej pory. Ginekolog uprzedzał ze ta pierwsza może być albo nader obfita albo skąpa. Najważniejsze by krew była czysta i ładnego czerwonego koloru. A wiec czekam na koniec ulewy bo po pierwsze chcemy zabrać się do dzieła, po drugie w weekend mam uczelnie i co? co chwilkę do toalety mam biegać? po trzecie 11go idziemy na wesele i co ? i tyłek ma mi się w podpasce taplać?
W ogóle to ubolewam ponieważ mam uczulenie na wkładki i podpaski, dostaję wysypki która przeraźliwie swędzi a na korkowce mam zakaz po zabiegu.

Amadeuszek juz nie wymiotuje, ale za to Oliwierek ma gorączkę od rana przeszło 38 stopni i trzeci dzień chodzę jak zoombi. Coś czuję że każdy po kolei będzie padał chorobowo. Dwójkę mamy już załatwioną, Piotr też już coś narzeka, tylko tak czekam kiedy i mnie dopadnie.

Noooo wygadałam się.

Wszystkim przedwizytowe kciuki, Wikuś jeszcze raz gratuluję.
 
Dzień dobry:tak:
ciekawa jestem gdzie reszta sie podziewa!!! łobuzy !!!

Syneczki to bardzo dobre wieści!!!;-)
Kobiety marzę o spaniu... moje dziecko wstaje o 5-6 i ma w nosie ciepła kołderkę... ze zmiana czasu przestawił sie z 7 i nic nie daje ze pozniej idzie spac... nie pamietam co to 12 godzin snu i leniuchowanie w łózku. Poz atym po raz pierwszy wczoraj zaliczylismy płacz połączony z rzucaniem sie po podłodze w szale wściekłosci
 
Martolinka u nas ten szal to ostatnio norma :-(. a Antek spi jeszcze w dzien???

Trina jak Twoj syneczek???

Wika prosze o szczegolowy raport z wizyty

Anaztazja kochana gdzie Ty sie podziewasz

Syneczki &&& za ten cykl . tak nad Toba ostatnio duzo myslalam czy aby nie za szybko zdecydowaliscie sie na nowe starania. i wymylilam ze dobrze robicie . w koncu jest duzo przypadkow ze kobieta po nie calych dwoch miesiacach od porodu zachodzi w ciaze i rodzi zdrowiotki donoszone dziecko. mam nadzieje ze Ci sie udadza Wasze plany . Podziwiam Cie ja jestem pelna obaw ze znowu sie nie uda a to tak bardzo boli .
 
Witajcie w ten słoneczny czwartkowy poranek:-)

a ja cieszyłam się, że młody nie choruje, a tu w poniedziałek po południu zonk :baffled: smark, więc siedzimy w domu i się po domowemu kurujemy. Jak nie przejdzie, to trza się wybrać do doktora, zeby osłuchała czy to nie cos poważniejszego :confused:
Amadeuszek juz nie wymiotuje, ale za to Oliwierek ma gorączkę od rana przeszło 38 stopni i trzeci dzień chodzę jak zoombi. Coś czuję że każdy po kolei będzie padał chorobowo. Dwójkę mamy już załatwioną, Piotr też już coś narzeka, tylko tak czekam kiedy i mnie dopadnie.

Dziewczyny zdróweczka życzę:-)

Ja sie ostatnio mało udzielam. Dużo rzeczy sie dzieje, niestety same złe. Chrzesniak mój poparzony w szpitalu lezy. Całe szczęście, że wsio mu się powoli goi i wymigał się szczęśliwie od przeszczepu skóry na klatce piersiowej.
Poza tym jutro idziemy na pogrzeb wujka M. Zmarł na zawał, całkowity szok dla wszystkich. Powtórka z rozrywki z marca, gdy zmarł mój teść:-(
Dana strasznie mi przykro z powodu wujka:-( a chrześniak mam nadzieję, że szybko się wykuruje i nie będzie śladu:tak: a jak to się stało???

Pecherzyk jest na swoim miejscu:tak::tak::tak:

Wika no to super wiadomości:-)


Kobiety marzę o spaniu... moje dziecko wstaje o 5-6 i ma w nosie ciepła kołderkę... ze zmiana czasu przestawił sie z 7 i nic nie daje ze pozniej idzie spac... nie pamietam co to 12 godzin snu i leniuchowanie w łózku. Poz atym po raz pierwszy wczoraj zaliczylismy płacz połączony z rzucaniem sie po podłodze w szale wściekłosci

Martolinka u nas na szczęście zmiana czasu przeszła bezproblemowo i Bartix chodzi spać o tej samej godzinie, a śpi tak jak zwykle do 7 czasem nawet do 8, ale czasem też zdarzy mu się wstać po 6:-p
_________________

Nie wiem albo jestem jakaś dziwna albo nie umiem się posługiwać tym mikroskopem owulacyjnym, bo już teoretycznie powinnam mieć owulkę na dniach a paprotek jak nie było tak nie ma:baffled: ale już nie męczę się tym tak jak w tamtym cyklu i idziemy na żywioł:tak:
tzn. nie odpuszczamy, ale też nic na siłę i może ta taktyka tak jak u Wiki podziała:-)
 
Kobiety marzę o spaniu... moje dziecko wstaje o 5-6 i ma w nosie ciepła kołderkę... ze zmiana czasu przestawił sie z 7 i nic nie daje ze pozniej idzie spac... nie pamietam co to 12 godzin snu i leniuchowanie w łózku. Poz atym po raz pierwszy wczoraj zaliczylismy płacz połączony z rzucaniem sie po podłodze w szale wściekłosci

Jakimś cudem moje diabełki nie zmieniły godzin wybudzeń. Co dziwne gdy mają iść do przedszkola dobudzić ich nie można (7:30) a gdy jest weekend lub teraz gdy są chorzy wstają bez najmniejszego problemu właśnie o 7:30 czyli tak jak w tygodniu kiedy to jedynie wyciąg może pomóc ich z wyrka wytaszczyć.

Co do napadów szału to ufff na szczęście minął choć nie trwał długo. Oliwier nie próbował ani razu za to Amadeusz miał ja wiem? z miesiąc max dwa kiedy próbował wybadać sprawę ale szybko załapał że nie robi to na nas większego wrażenia.

Syneczki &&& za ten cykl . tak nad Toba ostatnio duzo myslalam czy aby nie za szybko zdecydowaliscie sie na nowe starania. i wymylilam ze dobrze robicie . w koncu jest duzo przypadkow ze kobieta po nie calych dwoch miesiacach od porodu zachodzi w ciaze i rodzi zdrowiotki donoszone dziecko. mam nadzieje ze Ci sie udadza Wasze plany . Podziwiam Cie ja jestem pelna obaw ze znowu sie nie uda a to tak bardzo boli .
Nie potrafię czekać, czuję taki wewnętrzny spokój i całkowitą pewność że będzie dobrze. Co dziwne mam wrażenie że w tym miesiącu się uda choc to mało prawdopodobne od strony medycznej jednak czuję że będę w ciąży i donoszę ją w pełnym sukcesie. Nie wiem skąd to się wzięło nie potrafię tego wytłumaczyć logicznie ale cieszę się z tego.

Witajcie w ten słoneczny czwartkowy poranek:-)
Nie wiem albo jestem jakaś dziwna albo nie umiem się posługiwać tym mikroskopem owulacyjnym, bo już teoretycznie powinnam mieć owulkę na dniach a paprotek jak nie było tak nie ma:baffled: ale już nie męczę się tym tak jak w tamtym cyklu i idziemy na żywioł:tak: tzn. nie odpuszczamy, ale też nic na siłę i może ta taktyka tak jak u Wiki podziała:-)

Nawet nie mów... ja mam tak samo, wtedy gdy paprotki wychodziły owulacji nie było a jak było prawdopodobieństwo że jest na mikroskopie paprotek brak. Ciemność Anety nie zna granic ;-)
 
Nie potrafię czekać, czuję taki wewnętrzny spokój i całkowitą pewność że będzie dobrze. Co dziwne mam wrażenie że w tym miesiącu się uda choc to mało prawdopodobne od strony medycznej jednak czuję że będę w ciąży i donoszę ją w pełnym sukcesie. Nie wiem skąd to się wzięło nie potrafię tego wytłumaczyć logicznie ale cieszę się z tego.

Nie martw się, ten czas czekania jest tylko po to, by odbudowało Ci się endometrium i siła psychiczna. I tak na wszelki wypadek. Jest teoria też, że niedlugo po poronieniu ciąże następne są silniejsze, ponieważ organizm jest wciąż nastawiony. Ja zaszłam w drugim cyklu po, mam kuzynkę, która nie miała w ogóle @ między zabiegiem a kolejną ciążą. Rób jak czujesz. Twoje ciało jest najlepszym sędzią. Jeśli stwierdzi, że jeszcze nie czas, to się maleństwo nie zagnieździ. Trzymam bardzo mocno za was kciuki.
 
Martolinka u nas też były takie próby, żeby wymusić coś atakiem wrzasku, ale nie zwracaliśmy uwagi i przeszło:tak: czasem Bartek kładł się na podłogę, ale bez krzyków i jak sobie poleżał to przychodził i się przytulał:tak: miał też takie akcje, że mnie uderzył i jak powiedziałam, że nie wolno to nic sobie z tego nie robił i chciał mnie bić dalej, ale zaczęłam mu tłumaczyć, że nikogo nie wolno bić, bo to boli i jak np. uderzy mamę to będzie bolało i mamusia będzie płakała i teraz jest tak, że jak mu się wymsknie i mnie uderzy to nawet nie zdążę nic powiedzieć, a Bartek się już przytula, daje buziaka i mówi przepraszam:tak:

Syneczki
ja też uważam tak jak dziewczyny, że skoro Ty jesteś gotowa to jak najbardziej zaczynajcie już staranka, a organizm jak będzie gotowy to sam przyjmie maleństwo:-)
 
Nie martw się, ten czas czekania jest tylko po to, by odbudowało Ci się endometrium i siła psychiczna. I tak na wszelki wypadek. Jest teoria też, że niedlugo po poronieniu ciąże następne są silniejsze, ponieważ organizm jest wciąż nastawiony. Ja zaszłam w drugim cyklu po, mam kuzynkę, która nie miała w ogóle @ między zabiegiem a kolejną ciążą. Rób jak czujesz. Twoje ciało jest najlepszym sędzią. Jeśli stwierdzi, że jeszcze nie czas, to się maleństwo nie zagnieździ. Trzymam bardzo mocno za was kciuki.


Syneczki
ja też uważam tak jak dziewczyny, że skoro Ty jesteś gotowa to jak najbardziej zaczynajcie już staranka, a organizm jak będzie gotowy to sam przyjmie maleństwo:-)

No właśnie czuję się gotowa, taka radosna, taka taka... nawet nie potrafię tego w słowa ubrać po prostu gotowa i całym sercem czuję iż się uda choć o Gracjana staraliśmy się 6 m-cy. Wiem że dziwne to się czyta ale to nie nastawienie to swego rodzaju pewność że się uda już teraz i że ciąża będzie sukcesem a dziecko zdrowe i pełne zdrowia i sił by przetrwać. Mało tego czuję że będą dwa serduszka. Może mi odbiło ale ja to po prostu wiem :rofl2:
 
reklama
hejj :)

za wiele to się na wczorajszej wizycie nie dowoedziałam:zawstydzona/y: ciąza bardzo wczesna, termin porodu na 1 lipiec. Pęcherzyk jest tam gdzie być powinien, dostałam masę badań do zrobienia na nastepny raz, mam unikać wirusówek i brać kwas foliowy, wsiooo. Najważnejsze, ze na tym etapie ciąży wszytsko jest ok:-):-):-):-)

Co do spania Igora, to też masakra:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Dzień zaczyna o 6-6.30 czasami pośpi do 7, ale rzadko:no::no::no::no: a na noc zasypia koło 21.00.

mnie się już spanie załącza i ledwo tu siedze, pewnie zaraz się położę, póki Igor ma drzemkę:tak::tak:

Syneczki, dobrze, ze jesteś pozytywnie i bojowo nastawiona:tak::tak::tak: Bedzie dobrze:tak::tak::tak:

Sowinka, my z M. zmajstrowaliśmy fasolkę nie wiem kiedy:szok::szok::szok: dunga dunga było baaaaaaaaaardzo mało, wiec i ja nie nastawiałam sie kompletnie na II kreseczki , a tu:szok::szok::-D:-D:-D:-D więc wiesz, wszystko sie zdarzyć może:tak::tak:
 
Do góry