reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy, które będę miały CESARSKIE CIĘCIE...

natalia wydaje mi się do szpitala przyjmują wcześniej żeby dieta też była odpowienia. Nie sądze żeby to była kwstia badań. Z resztą to jest tak że przyjmują i jak tylko jest wolniejsza chwila to tną. Tak na prawdę na porodówce trudno cos przewidzieć, bo jednego dnia może się zjechać tyle rodzących że planowana cc musi poczekać.

Munie laktacja po cc tez mnie dosyć martwiła, ale pocieszyłam się jak zobaczyłam wczoraj że coś już z tych piersi wycieka, więc może nie będzie tak źle bo już jakieś mechanizmy sie uruchomiły.
 
reklama
w każdym szpitalu jest inaczej, jedne przyjmują wcześniej, inne każą przyjść w dniu zabiegu po glodówce

Digitalis, ja ostatnio powiedziałam połóznej środowiskowej jak u mnie była o moich obawach i dała mi radę, którą wzięłam sobie do serca - żeby pozytywnie się nastawić na laktację, ale też nie oczekiwać, że od razu poleci rzeka mleka, bo u niektórych kobiet coś się rozkręca dopiero po 5 dniach, mówiła że lepszym sposobem jest nawet dokarmić malucha mieszanka i dalej przystawiać, nie poddawać się, nie myśleć o niepowodzeniu... zobaczymy jak to będzie, ale ja jestem straszny nerwusek, więc już teraz staram się myśleć pozytywnie, żeby się bardziej nie nakręcać
w sumie u mnie w piersiach już coś się też gromadzi, bo jak mocniej naduszę to robi się wilgotno...

teraz zastanawia mnie coś innego, bo nie spytałam lekarza, po ilu dniach zdejmują szwy? i czy lepsze nie będą zwykłe bawełniane majtki, z wysokim stanem, niż te siateczkowe? boję się że te siateczki mogą haczyć o szwy
 
Munie- zdecydowanie lepsze będą bawełniane, a jak już siateczkowe to rozmiar większe żeby blizny nie podrażniały. Ja miałam kupione dopasowe siateczkowe a że one w ogóle się nie rozciągają to nie było szans żebym z nich funkcjonowała. Mąż mi bawełniane dowiózł. A szwy mi chyba po 7dniach zdjęli o ile dobrze pamiętam, nic nie poczułam.

Tak mówicie o tej głodówce przed CC, a ja jak zaczęłam mieć skurcze w domu i nie wiedziałam że to poród to zjadłam ogromne śniadanie i po tym dopiero stwierdziłam: kurcze, chyba jednak rodze. No i jakoś po pół godzinie było CC także u mnie obyło się bez głodowania:)
 
Daissy - bo Twoje cc było nieplanowane.
Mi jak w sobotę zapowiedzieli na patologii, że następnego dnia beda wywoływać, to powiedzieli, że kolacja ma być moim ostatnim posiłkiem. A że urodziłam dopiero po północy już w poniedziałek, to nic w ustach nie miałam ponad 24h. Myslałam, że M pogryzę, jak mi dali zzo i bóle przeszły, wiec ten ok 19 stwierdził, że idzie do chińczyka po drugiej stronie ulicy, bo zgłodniał :wściekła/y: ale najbardziej mi źle było, że nie mogłam pic, a pragnienie miałam jak smok. Położna mi nie pozwoliła, dopiero na kategoryczne stwierdzenie, że muszę dawała mi trochę z takich jednorazówek po 100 ml. Mówiła, że w razie czego musi wiedzieć ile wypiłam. To uważam za głupotę i to też moim zdaniem utrudniło mój poród - głód i pragnienie.
 
Ja cesarkę miałam planowaną ponad 5 lat temu ze względów zdrowotnych. Teraz też będę w ten sam sposób rodzić. Ogólnie nie wspominam jej źle. Ja miałam mieć cesarkę w poniedziałek rano godz. 8.00, a do szpitala miałam się zgłosić w niedziele popołudniu pod warunkiem aktualnych badań lub z rana żeby można było je zrobić w szpitalu. Wybrałam tą pierwszą opcję to ostatni posiłek miałam zjeść do godziny 12. Pamiętam, że mnie tak od godziny 6 rano szykowano do cesarki bo w nocy zaczęły mi wody odchodzić. Najgorzej wspominam założenie cewnika, a reszta jakoś bez problemów poszła. Ja miałam znieczulenie miejscowe po którym musiałam 24 godziny plackiem leżeć i nie wolno było głowy podnosić – i to była masakra. Mała była ze mną na sali i jak mi znieczulenie puściło to położna podała mi ja żebym mogła spróbować ją nakarmić - ogólnie w szpitalu nie było presji na karmienie naturalne. Wstałam dopiero na drugi dzień raczej bez większych problemów i wtedy mogłam się zajmować małą sama aczkolwiek położne zawsze były pod ręką:-).
Ja żeby pobudzić laktacje bardzo często przystawiałam małą do piersi tym bardziej, że Młoda za choinkę nie chciała z butelki pić – i tak jej zostało bo ani smoka nie chciała ani butli tylko cycusie. Pamiętam, że piersi miałam nieźle poharatane przez Nią – i wtedy pomyślałam, że ktoś kto powiedział, że karmienie jest takie cudowne to był niespełna rozumu bo początki są okropne…. Ja mleko dostałam dopiero w 4 dobie i potem już jakoś z górki było.
Ja miałam majteczki siateczkowe plus podkłady - nie wiem jak to jest w przypadku sn ale w przypadku cc dosyć obficie się macica oczyszcza także są to niezbędne rzeczy :-). Szwy miałam zdjęte w 8 dobie i nie czułam nic.
Jedyne co było wielkim minusem to ja źle zniosłam znieczulenie i w 3 dobie dostałam koszmarnych bóli głowy potem się doczytałam, że był to
zespół popunkcyjny. Czy któraś z Was to przechodziła?
W moim przypadku bóle ustąpiły jak już byłam w domku tak w 7 dobie od porodu. Blizna też raczej szybko się zagoiła i ja jakoś szczególnych skutków cesarki nie odczuwałam. Nie wiem może to kwestia nastawienia, bo od samego początku wiedziałam, że tak się skończy mój poród i czego mogę się spodziewać. Teraz czeka mnie powtórka z rozrywki:-) i jestem ciekawa jak to teraz będzie wyglądało - 27. 01 mam wizytę, na której dowiem się na kiedy będzie planowane cięcie. Pozdrawiam.
 
natalia wydaje mi się do szpitala przyjmują wcześniej żeby dieta też była odpowienia. Nie sądze żeby to była kwstia badań. Z resztą to jest tak że przyjmują i jak tylko jest wolniejsza chwila to tną. Tak na prawdę na porodówce trudno cos przewidzieć, bo jednego dnia może się zjechać tyle rodzących że planowana cc musi poczekać.

Munie laktacja po cc tez mnie dosyć martwiła, ale pocieszyłam się jak zobaczyłam wczoraj że coś już z tych piersi wycieka, więc może nie będzie tak źle bo już jakieś mechanizmy sie uruchomiły.
Digitalis , możesz wspomóc laktacje laktatorem :) odciągaj jak najwięcej .. i duuuuużo pij wody , nawet bardzo duzo, minimum 2 l dziennie ( i przyszykuj se w lodowce kapuste na nawał ;) )
 
ta kapusta jakoś do mnie nie przemawia, wiem że dziewczyny to stosują ale mnie to jakos nie bardzo... a laktator mam i nie zawaham się go użyć jak będzie potrzeba. Nie wiem tylko co z tym cewnikiem Małgosia79 napisała że źle wspomina jego zakładanie - o co tak na prawdę chodzi?? to jakoś boli?
 
moja kolezanka miala zakladany cewnik przed cc, wspomina go tak jak Malgosia- straszne to bylo podobno.Bo miala bez znieczulenia, a moze i pielegniarka sie nie przylozyla.Jej szwagierka w innym szpitalu miala zakladany cewnik na znieczuleniu.
Ja sama nie wiem czy to ma bolec czy takie akurat byly przypadki u dziewczyn.W szpitalu bylam raz za dziecka na nastawieniu reki po zlamaniu, przy calkowitej narkozie.Gdzoe tego samego dnia odwiezli mnie karetka do domu.
 
Digitalis- ja też miałam zakładany cewnik bez znieczulenia, bardzo nieprzyjemne to było, nie bolało jakoś baardzo mocno ale strasznie głupie uczucie:/
Co do kapusty to mi uratowała życie, a też w nią nie wierzyłam;-)
 
reklama
tzn wiem że w kapuście jest alantonina która zmniejsza obrzęk itd bo to potwierdzone naukowo ale nie widzę siebie okładającej się kapusta, może już w domowym zaciszu, ale nie w szpitalu.
 
Do góry