Witam dziewczynki! Wczoraj miałam ciężki dzień, jechałam po łóżeczko z moimi rodzicami (mąż płytkował łazienkę) i powiem Wam, że jak wracaliśmy, to pomyślałam, że nieźli z Nas idioci- jechaliśmy po łóżeczko do miasta oddalonego od Nas o 2h :O Tylko ja mogę coś takiego wymyślić haha
W drodze skurcze miałam, najpierw co 6 min, a z czasem ani minuty odstępu nie było, ból tragiczny, szczególnie, że w aucie nie ma gdzie się ruszyć

Ale przeszło, gdy zajechaliśmy na miejsce

Ja wystraszona, rodzice tym bardziej, śmiałam się, że przywieźli mnie do innego miasta, żebym urodziła

No ale przewijak kupiony, łóżeczko też, no i kupiłam na tablicy leżaczek-bujaczek z fisher za 40zł :O Głupi zawsze ma szczęście
Ja mam spokój z siusianiem, tzn dziś miałam spokój, byłam tylko 2 razy w nocy

Ale zauważyłam jakieś nity białego śluzu w siusiach. Boli mnie strasznie podbrzusze, czasem mam ochotę usiąść na podłodze i wyć z bólu

Jeszcze tylko 2 dni i wyciągamy pessar! Jupiiii! Mam nadzieję, że nie urodzę u gina, chciałabym zdążyć do szpitala xD