reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

reklama
Agutek pocieszyłas mnie , bo myslalam że tylko moja jest w domu taką histeryczka i do spania smoka musi mieć......


moi rodzice mówili, że ja do 3 roku życia musiałam mieć smoczka, a potem wyrzuciłam go komisyjnie do pieca :-D
mój brat chyba krócej, ale za to po dwa w buzi trzymał i jeszcze dodatkowe w ręce :sorry2::rofl2:
 
Agutku moja to leniuch i chyba musiałabym wiertarkę włączyć to by się zmobilizowała;-)

wczoraj czułam się fatalnie, dziś znów normalnie życie ze mnie ucieka:baffled:
z tą wiertarką umarłam na śmiech :-D:-D:-D:-D
kuruj sie żeby /cie nic nie dopadło:tak:
Brawa dla Karolka, teksty ma mocne, hehehe :-D
Co sie tak wszyscy pochorowali? Ja też zakatarzona jestem, wczoraj w nocy Laure bolał chyba brzuch, nie mogła zrobić kupki... Podałam jej czopek glicerynowy i wtedy sie zaczęło. Aż sie całą trzęsła, nie wiem czy go źle założyłam - nigdy mi sie to nie zdarzyło:no:. Usnęła po 1.5 h o jakieś 1 godzinie:baffled:
 
Witam bladym świtem.
Michał od 5.30 nie śpi i mi też pospać nie da niestety.

zdrowia dla wszystkich chorujących- małych i dużych.
Teraz to taki niestety najgorszy okres jest i trzeba jakoś przeczekać.

Chorujący facet w domu to rzeczywiście makabra:)

Wojtek od początku jeździł sam w tyle my z przodu. Sporadycznie na samym początku siadałam razem z nim. Teraz przy dwójce to i tak bym się tam nie zmieściła:)

Co do zabawiania to na krótkie dystanse nie trzeba - zajęty jest obserwowaniem świata. Na dłuższych jak to nie pora drzemki po jakimś czasie trzeba zagadywać, bo się zaczyna denerwować. Nie jechaliśmy na razie autem z dziećmi na dystans dłuższy niż jakieś 150 km więc w sumie nie wiem jak to by było na dłuższej trasie. Pewnie ciężko.

A wczoraj wieczorem mnie na wspomnienia naszło i sobie zaczęłam wspominać jak to było dwa lata temu w marcu, jak już wróciłam z młodym do domu. Że też spadł śnieg jednego dnia, że przez tydzień nie wychodziłam z koszuli nocnej ( i miałam wrażenie , że już tak zostanie!:), bolące cycki, pierwsze werandowanie na ogródku ( piękne słońce wtedy było) itp itd. Przy Michale już tego wszystkiego tak strasznie nie przeżywałam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
dzień dobry

kaskada no właśnie ja się boję, że przy drugim to już będzie rutyna, a chciałabym to przeżywać ;-) ale za to ponoć macierzyństwo, w sensie więź, jest trochę inne...pełniejsze? :rolleyes2:


boże...moje dziecko nauczyło się ostatnio wchodzić do krzesełka do karmienia wspinając się po nim i przez ten stolik się przesuwa się do środka :baffled: przed chwilą wlazła tam i zażyczyła sobie chleba..suchego :eek: kiedyś zleci na bank przy takiej wspinaczce!

jeśli chodzi o trasy autem to najdalej jechaliśmy 250km w jedną stronę..bez problemu się obyło, spała, oglądała świat...w drodze powrotnej troszkę mniej cierpliwa była to zrobiliśmy w lesie przerwę na pobieganie i potem już było ok :tak:
ona biedula tylko strasznie nam się poci w aucie - szczególnie latem - a wtedy to były wakacje, więc to jej najbardziej dokuczało :tak:
a tak to kilka razy trasy takie 100km, bez problemów, ona w ogóle jakoś mało problematycznym dzieckiem w trasach była, karmienie gdzieś na korytarzach, przewijanie w aucie, daliśmy radę :-D dzielnie robi z nami zakupy w sklepach typu Ikea (w ogóle to jej ukochany sklep :-D), nadaje się na globtrotera ;-)mam nadzieję, że jej to nie minie :-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry