Kasiuleczko najpierw jej tłumaczyliśmy jak to będzie wyglądało. Poszliśmy do kosmetyczki, wybrała sobie kolczyki, pogadała z panią, , usiadła na kolanach, pani powiedział, że musi jej umyć najpierw uszka (wydezynfekować), powiedziała, że musi jej namalować coś flamasterkiem, znaczy te miejsca, gdzie maja być dziurki, pokazała pistolet i jaki to będzie dźwięk, robiły jej we dwie równocześnie, więc młoda nawet nie poczuła kiedy co i jak. Potem się troszkę rozpłakała,a le sekundkę, to chyba nie z bólu tylko tak profilaktycznie, ale zaraz jej pokazaliśmy, jak ładnie wygląda;-). Powiedziały nam, jak dbać o uszka, dały dyplom super odważanej dziewczynki . Znosi to dobrze, pierwszego dnia troszkę mówiła, że ją boli, ale nie dotyka, nie próbuje ściągać, daje sobie poruszać i psikać Ociseptem, dobrze śpi. My jej zrobiliśmy, bo Ania sama chciała, prosiła, że też chce jak Jula( moja siostrzenica) i ciocie, więc jeśli Oliwa nie bardzo chce to może lepiej poczekać aż sama zdecyduje