Cześc i czołem,
zaczynam pisanie juz trzeci dzień z rzędu i ciągle coś/ktoś mi przeszkadza, może tym razem się uda wysłać.
Gratuluje maluszkom postępów! Idą nasze dzieci jak burza

Ani sie obejrzymy jak zaczną biegać, wspinac sie na meble, a potem pójda do przedszkola, będa sie umawiać na randki, wyprowadzą się z domu.... buuuuu...
Jak zwykle zgadzam się z Ninja, nie nakręcajmy się, każde dziecko ma swoje tempo, swoja urodę i kazde rozwija się po swojemu.
Choc ja akurat na mojego Smoka narzekać nie mogę. Jeden z najmłodszych a idzie jak burza. Teraz siedzenie juz nie jest atrakcją, on teraz chce STAC i co go podnoszę - to prostuje nogi i stoi pieknie wyprostowany, jeszcze sobie nózkami podryguje... niemożliwy jest. A śpi juz tylko na brzuchu i żadna zapora z kocyka czy ręcznika go nie zniechęci. Fik na brzuchol i nos w materac, i tylko tak sie dobrze śpi. Boje sie o niego trochę ale nic nie poradzę. No, i jeszcze mój Partyzant pełza jak zawodowy żołnierz. Obiera azymut, nos w kapę (bo zazwyczaj działa na naszym łóżku) i szorując dziobem po podłożu i unosząc tyłeczek, odpycha sie nogami. Po chwili głowa w górę, koryguje parametry i dalej do przodu. Tempo ma niezłe, musze przyznać. I czerwony nos przy okazji
Dzis się szczepiliśmy, druga dawka Rota i Hib, 6 tyg temu było WZW i rota i narazie to tyle bo nam te choróbska na początku strasznie nabruździły. Ale powoli mam nadzieję że będziemy sie odgrzebywać z zaległości. Jac był dzielny jak prawdziwy mężczyzna, czyli ryknął sobie donośnie raz czy drugi ale zaraz zaczął sie uśmiechać i kokietować pielęgniarkę
Miały byc dwa słowa, bo w kuchni mam coś co nie da sie opisać łagodnie jako bałagan, a kląc nie lubie... Ide sprzatać.