reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Markowe ubrania a dyskryminacja....???

Ja tu się nie zgadzam. Jestem ojcem trzech chłopców Filipa( 7 lat), Fabiana(4 latka) i Justina ( roczek), nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci nie chodziły w markowych ubraniach, uważam że, skoro mnie stać to mogę im kupować drogie ciuchy, a to że, zgadzam się że dzieci w tym wieku szybką rosną ale to tylko ciuchy wiec można kupić nowe. Choć że, dzieci się tym wywyższają to jest błąd, ale nie uważam za błąd kupowania drogich i markowy ciuchów.
 
reklama
Witajcie.
Mysle,ze problem mozna rozwiazac bardzo prosto-mundurki.Mieszkam w Irlandii i tu nikt nie slyszal o rewii mody w szkolach jaka panuje w Pl.Moj starszy syn wlasnie zdal mature i do ostatnich dni chodzil w uniformie.Biala koszula,czarne spodnie,krawat,pulower i obowiazkowo czarne buty.Przyjechal tu po skonczonym gimnazium.Wiadomo,ze na poczatku sie buntowal i wysmiewal,ale z biegiem czasu mundur do szkoly stal sie czyms tak normalnym jak mycie zebow.Oczywiscie,ze ubrania markowe czesto sa duzo lepszej jakosci i nadluzej moga starczyc.Tania podkoszulka po jednym praniu potrafi wygladac jak scierka do podlogi .Owszem,kupuje takie ubrania,bo uwazam ze nie stac mnie ma tanizne,ktora musze potem kupic 2 razy.Ale dzieci nigdy nie nosza ich do szkoly...To nie miejsce na porownywanie naszywek a co za tym idzie,zasobnosci rodzicow.
 
Trochę późno ale zauważyłam u syna w zerówce ten problem i został on poruszony na zebraniu dla rodziców. Nie chodzi o kupowanie dzieciom markowych ciuchów ale o fakt żeby im tego nie uświadamiać że mają lepsze czy fajniejsze. Ja chodzę po lumpkach często bo są u mnie trzy takie sklepy gdzie znajdę ciuszki z metkami markowe, jeżeli chodzi o ich jakość to rzeczywiście jest lepsza od tych z tanich nowych sklepów czy targu, czasem (nie zawsze) ich żywotność kończy się po praniu bądź dwóch.
Odnośnie zebrania poproszono rodziców o rozmowę z dzieckiem i uświadomienie im tego że nie należy po ubraniach oceniać innych.
 
Ostatnia edycja:
Hejka!
Jestem lekko przerażona jak Was czytam.Moja córka nie ma jeszcze sześciu lat,na razie ten problem nas nie dotyczy ale obawiam się- bo jest czego.
Ale nieraz widzę jak moja znajome reagują i to przy dzieciach- oo, buty firmowe kupiłaś, ooo,płaszczyk, coś tam....I potem dzieciaki pytają- co to jest firmowe?Albo mamy w piaskownicy się drą: w firmówkach do piachu włazisz?!ja nie nadążę ci kupować!
Ponieważ moja córka bardzo niszczy ciuchy kupuję firmowe rzeczy,żeby starczyły na dłużej i generalnie nie mam problemu finansowego.Ale trochę ciuchów ma tzw bylejakich- biega w nich po podwórku przed naszym letnim domkiem.Nigdy nie mówię,że ciuchy są firmowe itd ale mówię,które nadają się do wyjścia do sklepu a które do biegania po wsi.Ostatnio moja córka spytała dlaczego nie może biegać po wsi w butach,które sobie wybrała i dlaczego kupiłam jej drugą parę.
Wytłumaczyłam jej,że te które sobie wybrała były dość drogie i szkoda,żeby je szybko zniszczyła.
Moja córka nie nosi ciuchów z dużymi logo firmowymi,na butach niestety nie da się tego uniknąć- znaki firmowe są widoczne:(
 
Moim zdaniem dużo zależy od funduszy jakie posiadamy,bo jak dobrze wiemy markowe ciuchy sa bardzo drogie,szczegolnie to dziecięce,ale jeśli kogoś stac to nie widze w tym nic złego. Błędem może byc jedynie to,że rodzice wmawiają dziecku,ze dzięki tym ubraniom są lepsze od innych.
 
Moje dzieciaczki ubierane są różnie, mają i markowe i te "zwykłe" oraz kilka kupionych w lumpeksie.

Moja córka nie wywyższa się bo ma firmówki, ma wytłumaczone, że jedne ciuchy są droższe inne tańsze, że w tych droższych chodzi np. do szkoły, bo są bardziej wytrzymałe, a te tańsze używa przeważnie w domu, bo bym zbankrutowała, gdyby w tempie błyskawicy zaczęła niszczyć markowe ciuchy w domu.

Myślę, że problem nie jest w tym, że ciuchy są markowe, problem jest w tym, że niektórzy rodzice świadomie lub nie wpajają swoim pociechom poczucie wyższości nad innymi z racji posiadania markowych ciuchów, firmowych zabawek, itp.

U mojej córki w klasie raczej nie ma podziału na dzieci lepiej lub gorzej ubrane, ale podział na lepsze lub gorsze zabawki zaobserwowałam, kiedy córka powiedziałam mi w tamtym roku szkolnym, że kilka koleżanek nie chce z nią rozmawiać, bo nie ma Littlest Pet Shop, córka została zaakceptowana przez te dziewczynki dopiero jak pewnego dnia dostała w prezencie jedną figurkę LPS. Troszkę to chore, ale cóż dzieci same takie się nie stają, powielają zachowania swoich rodziców i najbliższych.
 
Markowe ciuchy... problem, który miał być rozwiązany przez mundurki, ale chyba niespecjalnie się powiódł...
 
Myślę, że problem nie jest w tym, że ciuchy są markowe, problem jest w tym, że niektórzy rodzice świadomie lub nie wpajają swoim pociechom poczucie wyższości nad innymi z racji posiadania markowych ciuchów, firmowych zabawek, itp.
i w tym jest całe sedno!!!!!
sory ale mozna kupić markowe rzeczy za grosze na allegro bądź w lumpku
 
Ostatnia edycja:
mundurki były bardzo dobrym pomysłem ale niestety jak dużo rzeczy spiep...li to (!) bo zamiast białych bluzek czarnych spodni, butów i jakichś marynarek wymyślili jakieś pierdołowate koszulki i polary które po 2 praniach były powyciągane i wyblakłe! Do tego kosmiczne ceny! Warte może z 20 zł a kosztowało 100! Bynajmniej tak było u mojej siostry, masakra.
A co do tego jak tłumaczyć to dzieciom to trzeba mówić że ważna nie jest metka ale higiena i czyste ciuchy a nie dres za 500 zł nie wyprany, buty brudne i włosy ociekające brudem!
Tak było za moich czasów i choć nie miałam NIGDY jako dziecko nic firmowego to nikt się ze mnie nie śmiał!

Przepraszam za niektóre słowa ale wg mnie nie było lepszych określeń.
 
reklama
To wina rodziców. Znam to ze szkoły mojej córki. Tam też jest ten problem. Mimo, że obowiązują mundurki to dzieciaki chodzą bez nich i chwalą się markowymi ciuchami. Nauczycielka poruszyła ten temat, bez skutku. Rodzice uważają, że skoro stać ich mogą dzieciom pozwalać na określenie ''ubrana z lumpeksu'' :szok: I jak tu dzieciom wytłumaczyć, że ciuchy nie markowe są nie gorsze? A no w ten sposób, że markowe nie znaczą ładniejsze ;-) Ważniejsze jest to by były schludne, czyste i ładnie dopasowane.
 
Do góry