Maniulka – super, że wcześniej przyjeżdża mąż!
Gosia – świetnie, że udała się uroczystość.
Ja tez mam za sobą dwie @ - pierwsza taka normalna, druga w dwa tyg. później
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
ale trochę krótsza (zwykle mam 5 dni). Tak, gdybym teraz zaszła w ciążę, to też bardzo bym się zestresowała. M lekarz też mówił, że rok powinno się poczekać po cc z drugą ciążą.
MR – bardzo fajny pomysł. Ja zamówiłam to body z napisem „kocham mojego tatę” mam zamiar rankiem wystroić w nie Natalię i myślę, że sprawimy tatusiowi radość:-)
Szczęściodajne - ładnie wypsane
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dobrze, że udało wam sie wyluzować, chociaż jak tak czytam Twoje posty Miotlica to chyba za duzoluzu nie potrzebujecie. Natalka grzeczna - zazwyczaj, nie skarżysz się nigdy na nic. A o mężu pieszesz zawsze w samych superlatywach - nie słyszałam jeszcze ebys na coś narezkała. albo masz taki charakter albo dobrze Ci w życiu. Mam nadzieję, że i jedno i drugie - i takich bezproblemowych postów dalej Ci życzę.
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
a jak tam kurs? jeździsz już po mieście? Miotlica czekamy na zdjęcia z wesela
Justyna – dałaś mi trochę do myślenia. Nie wiem, jak brzmią moje posty, ale faktem jest, że raczej uchodzę za osobę pogodną. Staram się w życiu nie przybierać postawy narzekania na cały świat i cieszyć się nawet drobnostkami. Nasze małżeństwo uważam za udane, czuję się szczęśliwa z moim mężem i córeczką. To co napisałam o Krzyśku jest prawdziwe – pisałam też kiedyś, że nie ominął nas b. poważny kryzys jakiś rok po ślubie, padały nawet słowa o rozwodzie… Teraz jesteśmy mądrzejsi o tamto doświadczenie. I najkrócej mówiąc, jedno dba o dobro drugiego… Natalia zwykle jest grzeczna – ale piszę przecież nieraz, że marudzi, albo że miałam problemy z kolkami, potem z zasypianiem, z podnoszeniem główki, itd… Teściową mam dobrą – a mieszkamy już osobno, więc mniejsze prawdopodobieństwo konfliktów. Wzięliśmy kredyt na dom – będziemy spłacać przez następne 29 lat… Nie myślę o tym, budzę się szczęśliwa i mam w sobie jakąś wewnętrzną radość… Ok. – dość tego smęcenia – wybaczcie.
Dzisiaj byłam na kolejnych wykładach na kursie. W czwartek się kończą i zaczynają się jazdy. Te wszystkie przepisy to jakaś masakra. Ale naprawdę chcę już jeździć więc zaczynam się uczyć – trzymajcie kciuki.