NomiMalone
Fanka BB :)
Nomi życzę by dzisiejsza nocka była spokojniejsza i byś dospała sobie do rana
No położyłam się koło północy, może parę minut po. Pospałam do 4:00 - obudził mnie nastawiony budzik dla mojej małżowiny, aby wstał do pracy. On się nie obudził od tego, za to ja od razu i szału dostałam, bo tego budzika po ciemku znaleźć nie mogłam a z brzuchem trudniej mi się poruszać. Przy okazji nie oszczędziłam szturchańców dla właściciela budzika i paru słów w rodzaju "cholera nastawiłeś to teraz szukaj tego diabelstwa" . I od tego mąż już się obudził
Ja usnęłam ponownie koło 7:00 i wstałam o 10:00 . Ja chyba mam jakiś teraz ten sen płytki. Kiedyś to mogło się walić i palić a teraz stuknięcie puknięcie a ja oczy już otwarte , nie wiem , może już się podświadomie szykuję do czuwania nad małą po urodzeniu

A teraz właśnie kawkę popijam (przerzuciłam sie na INKĘ z mlekiem , bardzo mi smakuje ) i już jestem po ważeniu i mierzeniu , bo dziś kończę 22 tydzień . Co dziwne przez tydzień nie przybrałam w cm ani na brzuszku ani w pupie (91 brzuch 95,5 pupa), za to przybyłam na wadzę prawie 1 kg
EDIT: Po nadrobieniu od wczoraj.
Deizzzi - współczuje bólu , mam nadzieje i trzymam & by przeszło jak najszybciej.
Kiniusia - Z tym płaczem to tak różnie, wszyscy mówią nie płacz, ale ja ci powiem, że mnie to wtedy jeszcze bardziej drażni, bo mnie płacz przynosi ulgę , jak sie te wszystkie emocje nazbierają i wszystko tak nagle pęknie jak ty to napisałaś to dla mnie taki płacz oczyszcza , przynajmniej tak jest u mnie , jedynie mąż mnie wtedy wpienia bo powtarza "nie płacz , nie wolno ci bo dziecko też to czuje" Tylko nie wiem co gorsze czy ten płacz czy trzymanie tych emocji w środku i być rozchwiana nerwowo ale bez łez bo wszyscy zabraniają.
Moje zdanie takie, jak ci potrzeba się wypłakać to sie wypłacz, jedynie staraj sie przy tym myśleć racjonalnie (choć to wcale nie łatwe). Ja zawsze sobie myślę, muszę sie wypłakać, tak mi będzie lepiej a jak się wypłacze to naładuje akumulatory i dam rade ... dla dziecka :-) Mnie to pomaga. Płaczę ale nie daję się omotać depresji , bo to bardzo cienka granica. Pozdrawiam i trzymam kciuki &&&&&&
Ostatnia edycja:

;-)
Ale takich ekspresowych kobietek jest niewiele
