reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze obawy

Witam, moje obawy są dziwne i czasem mnie śmieszą. Od poczęcia mineło już 19 dni, do gina ide w przyszłym tygodniu, niestety tak mam wizyte. Mnie dręczy to, że przed ciążą zażywałam środki na odchudzanie, ciąża nie była planowana. Gdyby tal było, odstawiłabym je znacznie wczęśniej. Czytałam tyle, o chemii w organiźmie, o środkach które niszczą zarodki. Zwariować można, a do wizyty u gina nic nie wiem. Nie potrafie przestać o tym myśleć, więc dodatkowo się stresuje. Dodam tylko, że 27 września jest nasz ślub i to też dokłada mi nerwów.

Pociesza mnie tylko jedna mała i bardzo głupia nadzieja, że różne kobiety różne rzeczy zażywały czy piły w czasie ciąży a ich dzieci rodziły się zdrowe i szczęśliwe.

Takie są właśnie moje obawy..
niepotrzebnie się martwisz
wiesz jak ja się odchudzałam o matko:szok:
i brałam antybiotyki ,środki przeciwbólowe, w czwartek powiedziałam to ginekologowi, i pytałam czy to mogło wpłynąć jakoś na dziecko, a on powiedział, że jeśli po tym nie poroniłam to nic już się nie stanie. I że ciąża to jest taki mały pasożyt, jak się zagnieździ, to się trzyma pomimo rożnych złych wpływów
w tym ostatnim zdaniem też masz rację, o poprzedniej ciąży dowiedziałam się w 8 tygodniu a do tego czasu tak balowałam :crazy: sama całą ciążę się bałam, czy coś się nie stanie. ale jest ok :-)
 
reklama
Ja nadal nie mogę się zdecydować na lekarza, ten do którego zawsze chodziłam jest cholernie drogi, a w chwili obecnej nie za bardzo nas stac na niego, wiec na razie porobilam podstawowe badania w przychodni a na usg jestem zapisana w przyszly piatek tez do przychodni, może do tego czasu zdecyduje sie juz konkretnie na gina prowadzacego (mam jeszcze jednego poleconego i tanszego ale pojde juz po wszystkich badaniach). Mimo wszystko jestem jakoś wyjatkowo spokojna, dbam o siebie, lykam witaminki, nie stresuję się :)
 
Dziewczyny, musze do Was napisać bo oczywiście strasznie sie martwie... Minely juz 3 tyg od owulacji... w piatek rozlozylam sie... wg lekarza internisty mialam poczatki anginy... przepisal mi antybiotyk gdybym sie gorzej poczula... ja oczywiscie w panice od razu polecialam do ginekologa... Tamten powiedzial ze antybiotyk zaczac brac dopiero jak skoczy mi goraczka albo jesli zacznie mnie bolec bardziej gardlo (suma sumarum antybiotyku nie barałam bo szybko sie lepiej poczułam).... przy okazji zrobila mi usg (to byla moja piersza wizyta u ginekologa odkad dowiedzialam sie o ciazy) i zaniepokoila sie bo nic nie bylo widac... Wydaje mi sie ze w 3 tygodniu to normale ze nic nie widac???... lekarka kazała mi przyjść na usg za tydzien i zrobic w miedzyczasie 2 razy bete...
W sobote mialam 638 no a wynik z dzis poznam jutro...

Zdenerwowałam sie tym ze na wyniku usg ktore dopiero obejrzalam w domu jest napisane ze w lewym jajniku mam pecherzyk 25mm... Co to moze oznaczac??? Wydawalo mi sie ze pecherzyk powinien peknac? Przepraszam za głupie pytanie ale zdębiałam??? :confused: Czy w ciazy taki pecherzyk jest normalny???

dodam jesdzcze ze jestem cała w nerwach bo lekarka powiedziała ze nie widomo jeszcze czy zarodek w ogole sie zagniezdziw macicy... a ja myslalam ze implantacja nastepuje ok 7 dni po owulacji :confused: Mam juz metlik w glowie... do tego to przeziebienie, chyba niedługo oszaleje :baffled:
 
Dziewczyny, musze do Was napisać bo oczywiście strasznie sie martwie... Minely juz 3 tyg od owulacji... w piatek rozlozylam sie... wg lekarza internisty mialam poczatki anginy... przepisal mi antybiotyk gdybym sie gorzej poczula... ja oczywiscie w panice od razu polecialam do ginekologa... Tamten powiedzial ze antybiotyk zaczac brac dopiero jak skoczy mi goraczka albo jesli zacznie mnie bolec bardziej gardlo (suma sumarum antybiotyku nie barałam bo szybko sie lepiej poczułam).... przy okazji zrobila mi usg (to byla moja piersza wizyta u ginekologa odkad dowiedzialam sie o ciazy) i zaniepokoila sie bo nic nie bylo widac... Wydaje mi sie ze w 3 tygodniu to normale ze nic nie widac???... lekarka kazała mi przyjść na usg za tydzien i zrobic w miedzyczasie 2 razy bete...
W sobote mialam 638 no a wynik z dzis poznam jutro...

Zdenerwowałam sie tym ze na wyniku usg ktore dopiero obejrzalam w domu jest napisane ze w lewym jajniku mam pecherzyk 25mm... Co to moze oznaczac??? Wydawalo mi sie ze pecherzyk powinien peknac? Przepraszam za głupie pytanie ale zdębiałam??? :confused: Czy w ciazy taki pecherzyk jest normalny???

dodam jesdzcze ze jestem cała w nerwach bo lekarka powiedziała ze nie widomo jeszcze czy zarodek w ogole sie zagniezdziw macicy... a ja myslalam ze implantacja nastepuje ok 7 dni po owulacji :confused: Mam juz metlik w glowie... do tego to przeziebienie, chyba niedługo oszaleje :baffled:
Wiesz, ten pęcherzyk to może być cysta albo torbielka, w sumie 25 mm to niewielka ja przy 50mm w ciążę zaszłam i się rozeszła :-)
a co do usg to hmm ja miałam owulację 25 sierpnia i 19 września na usg był widoczny sam pęcherzyk ciążowy, bez zarodka itp
 
Katarzynak83 zona mijego kuzyna miala identyczna sytuacje, tez lekarz stwierdzil w 3 tyg od owulacji pecherzyk w jajniku. Ale on jej od razu powiedzial ze jeszcze nie ma co panikowac bo calkiem mozliwe ze owulacja byla opozniona, a pecherzyk bywa ze czasem dopiero ok po 14 dniach sie zagniezdza w macicy...! Przepisal jej luteine dopochwowo, bo podobno czasem ten dlugi czas zagniezdzania sie zarodka jest wynikiem niedoboru hormonow, i kazal przyjsc za 2 tyg na ponowne USG. I faktycznie po tym czasie sie okazalo ze pecherzyk jest juz w macicy:tak: A niedawno urodzila zdrowiusienkiego synka:tak: Trzymam za ciebie kciuki bys miala tak samo!!!:-):tak:
 
Katarzynak83 zona mijego kuzyna miala identyczna sytuacje, tez lekarz stwierdzil w 3 tyg od owulacji pecherzyk w jajniku. Ale on jej od razu powiedzial ze jeszcze nie ma co panikowac bo calkiem mozliwe ze owulacja byla opozniona, a pecherzyk bywa ze czasem dopiero ok po 14 dniach sie zagniezdza w macicy...! Przepisal jej luteine dopochwowo, bo podobno czasem ten dlugi czas zagniezdzania sie zarodka jest wynikiem niedoboru hormonow, i kazal przyjsc za 2 tyg na ponowne USG. I faktycznie po tym czasie sie okazalo ze pecherzyk jest juz w macicy:tak: A niedawno urodzila zdrowiusienkiego synka:tak: Trzymam za ciebie kciuki bys miala tak samo!!!:-):tak:

Mam nadzieje ze bedzie dobrze, szczerze mowiac to troche nie pamietam juz co sie dzieje z tym pecherzykiem w czasie cyklu i dlatego sie tak wypytuje, bylam pewna ze on peka i uwalnia komorke... Fakt ze z hormonami mialam ostatnio problem... powiem Wam szczerze ze stranie sie martwie :-( no ale musze czekac na razie robie bete co 2 dni aby sie przekonac ze rosnie...
 
reklama
O rany! czy jest tu jakaś mama premierowa? Tak jak ja? Czy same mamy-eksperci? :-)
Mam pełno obaw o to jak bedzie za kilka miesięcy, wiosną... jak sobie dam radę w pracy i do kiedy będę się czuła na tyle dobrze, zeby nie marudzić i zachowywać się jak teraz.
czy będę okropna w domu?
czy bedę zdrowa ?(tego się boje wypowiadać na głos)
Boję się porodu i żadne uspokajania, milion historii znajomych, artykuły itp itd nie sa w stanie tego zmiecić. Nie są, bo po prostu nie wiem jak to jest i już:confused:

tak sobie tylko paplam... na dobry początek
pozdrawiam;-)
 
Do góry