A ja mam pytanie z zupełnie innej beczki... Czy wiecie może, co zrobić, żeby pozbyć się przebarwień skórnych po żelazie? W ciąży miałam galopującą anemię i lekarz przepisał mi serię zastrzyków z żelaza (z resztą niepotrzebnie, bo okazało się, że poziom żelaza mam w normie, tylko potrzebowałam dużo większej dawki kwasu foliowego - nie 0,4 tylko 15,0!!). Zastrzyków wzięłam 10, z czego 2 robiła mi początkująca pielęgniarka i zbyt płytko wbiła igłę, przez co żelazo podcieko pod skórę. Teraz mam na obu pośladkach plamy, które wyglądają jak siniaki - jeden wielkości przekroju cytryny, drugi jak spory grejfrut, niestety. Minęło ponad pół roku, a one jak były, tak są... Lekarz twierdzi, że to już nie zejdzie, ale jakoś trudno mi się z tym pogodzić. Wiecie coś na ten temat? Może jakieś maści? Albo może laserem coś da się zrobić?? Strasznie mnie one denerwują... Wszystkie stringi, ku rozpaczy mojego męża, poszły w odstawkę. On twierdzi, że jemu one zupełnie nie przeszkadzają, ale mnie doprowadzają do szału... Może jednak da się coś zrobić??