jolek, cieszę się, że wszystko ok

mam nadzieję, że te nieprzyjemne skurcze nie będa juz takie okropne .
a ja powiem wam, że załamala mnie dzis toruńska służba zdrowia, a raczej szpital...
zadzwoniłam do mojej ginki, że od wczoraj słabo czuję corcię i stwierdziła, że dobrze by było to sprawdzic w szpitalu, żeby zrobili taki krótki zapis ktg czy wszystko ok. pojechalismy do szpitala i tu zaskoczenie... babka stwierdzila, że może mi zrobic ktg, ale z automatu przyjmą mnie na oddział, bo będe bez skierowania...kiedy spytałam na jakiej podstawie jeśli okaże się , że wszystko jest w normie, to odpowiedziała, że przyjmą mnie i już.
w tym szpitalu była jakiś czas temu afera, że pobierali za ktg opłaty w wysokości 60 zł o ile dobrze pamiętam i NFZ się do nich przyczepił, że nie mają prawa tego robić.
no i teraz owszem, opłat nie pobieraja, ale jak maja zrobić zapis to przyjmuja na oddział, żeby wyciągnąć kasę od razu za kilka dni pobytu u nich ;/
w rezultacie pojechałam do mojej ginki, która jest przekochana, bo mimo nawału pacjentek przyjęła mnie na krótkie usg

uspokoiła mnie, bo z Lenką wszystko dobrze, serduszko bije bez zastrzeżeń, jest poprostu leniuszkiem, no tak bywa czasami z tymi naszymi dzieciaczkami w brzuszkach.
mimo, że juz we wtorek mam normalną wizytę przy okazji sprawdziła wagę i mała ma juz 1300 g ;D i pomyśleć, że jeszcze miesiąc temu ważyła 725

))