reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

NDT-Bobath

A tak poza tym dostałam jakiś skrzydeł. Muszę działać i robić co się da. Jak ma jakąś chorobę to przede wszystkim musimy ją zdiagnozować i zacząć coś robić (o ile się da).
Jej mózg wciaż nie pracuje dobrze, mam nadzieję, że nie ma demienielizacji albo jakiś wielkich uszkodzeń, może jeszcze damy radę dużo wypracować.
 
reklama
235ffeab4258a65a595d9a771bfa959e,6,19,0.jpgA to Łucusia i Igorek, moje dwa szcześcia.
Trochę małe zdjecie wyszło...
 
ja na sekunde ino - tyle czasu daje mi franek:)
Na warsztatach 3 terapeutów pod rząd pytało mnie czy Franek szczepiony,.. powiedziałam ze nie, że karte szczepień mam przy sobie, ze ok 2 rz chciałam, na to 1 facet: niech pani poczeka jeszcze z rok..


Sylka a co mała robi wtedy z glowa i ręką?
Opisz dokładnie jej pozycje
Może to jest ATOS??
 
Sylkao sliczne dzieciaczki! Kozystaj z przyplywu energii i dzialaj, wszystko sie ulozy.
Co do mojego malucha, to jest tak: rozumie. Tego jestem pewna. Kiedy spytam "chcesz ciastko?" zaczyna jeczec i kwilic i patrzec na moje rece w poszukiwaniu slodyczy. Kiedy pytam, "gdzie jest piesek?" szuka po podlodze, kiedy spytam "gdzie dziadek?" zaglada do pokoju. Poprostu widac ze kuma wiekszosc rzeczy, kiedy mowie "nie wolno" wscieka sie niemilosiernie. kiedy go przytrzymam za reke zeby czegos nie zrobil to krzyczy "nie!" i mnie gryzie ze zlosci...... gadac tez cos tam gada, calkiem po swojemu, wlasnie to jego "nie" i "da" ktore cxzasem zlozy w "dada" albo czasem zdarzy mu sie powiedziec "baba" i na tym koniec. Wie gdzie jest babcia ale nie powie do niej "baba". Mama tez nie mowi. Staram sie go naklaniac do powtarzania ale on zwyczajnie mnie (i innychg starajacych sie) olewa!! Biore go sadzam naprzeciw mnie i mowie "powiedz MA MA" a on patrzy i mnie olewa, odwraca wzrok, wszystko jest ciekawsze od mowienia.

Dodatkowo Adasko ma wade zgryzu... nie mam pojecia skad, pewno po rodzinie meza bo u mnie w rodzinie czegos takiego nigdy nie bylo. Chodzi o to ze ma wysunieta dolna szczeke. Zastanawialam sie czy to moze byc w jakims stopniu zwiazane brakiem zainteresowania mowa. Nie wiem juz sama........ A moze moje dziecko to leniuch??
 
Jestesmy po wizycie u dr. I jesteśmy PO REHABILITACJI!! dr stwierdzila ze kolejna kontrola juz tylko za 2-3mies zeby zobaczyc chodzenie. Wszystko prawidlowe, kazde jedno badanie wyszlo ok. Raczkowanie poprawne, wstawanie tez, no i jestem tak szczesliwa ze nie potrafie nawet logicznie pisac :):):):)
Jedyne co to jeszcze czasami Adasko ma ugiety kregoslup w siadzie ale to pani dr stwierdzila juz samo sie mu wyrowna.....

Maaatkooo..... PRZESZLISMY PRZEZ TO PIEKLO :-)
 
Kari, cudownie:)
To nie jest piekło, to tylko...podróż do Holandii..:)

Dostałam własnie od zaprzyjaźnionej mamy niepełnosprawnej Zosi takiego maila:


Witamy w Holandii!


Jestem często proszona o to, aby opisać przeżycia związane
z wychowaniem niepełnosprawnego dziecka,
aby móc wyobrazić sobie jakie są to uczucia.
To jest tak:
Kiedy planuje się mieć dziecko, to jest tak
jakby planowało się wspaniałe wakacje do Włoch.
Po miesiącach oczekiwania ten dzień nadchodzi. Samolot ląduje.
Stewardesa przychodzi i mówi:

- Witamy w Holandii.
- W Holandii? - pytasz
- Jak to w Holandii? Ja miałam lecieć do Włoch! Ja powinnam być we Włoszech!
Całe życie marzyłam o wyjeździe do Włoch!
Ale była zmiana planu lotu. Samolot wylądował w Holandii i tu musisz zostać.
Najważniejsze, że nie zabrano Cię do jakiegoś okropnego,brudnego miejsca,
pełnego zaraz, chorób i głodu. To jest po prostu inne miejsce.
Musisz kupić nowy przewodnik. Musisz nauczyć się nowego języka.
I spotkasz wiele osób, których gdzie indziej byś nie spotkała.
To miejsce jest powolniejsze, mniej rzucające się w oczy niż Włochy.
Po jakimś czasie, kiedy złapiesz oddech i rozejrzysz się dookoła,
zauważysz, że Holandia ma piękne wiatraki i tulipany.
Ale każdy kogo znasz, jest "zajęty" wyjazdami do Włoch.
I wszyscy chwalą się jak wspaniale spędzili czas we Włoszech.
I do końca życia Ty będziesz mówić:
- ... tak, ja tam miałam pojechać... ja tak planowałam...
Ale jeżeli spędzisz całe swoje życie użalając się od tego, że nie pojechałaś do Włoch,
nie będziesz mieć czasu, aby docenić piękno i osobliwość Holandii.
 
Kari, super! Gratulacje i oczywiście zazdroszczę:) Mam nadzieję, że u nas będzie podobnie ale jeszcze 2 tyg do wizyty.

Franiowamamo, pięknie (powiedziane) napisane. Ja już też zdążyłam się przekonać, że nie zawsze życie zawodzi nas tam, dokąd planujemy pójść, ale nie zawsze też ta droga musi okazać się gorsza:)
 
Kari GRATULACJE!!! Dobrze, że wszystko tak się skończyło :-)

Franiowa mamo wstrzeliłaś się w mój nastrój (tak od paru dni mam;-))... Myślę, że każda z Nas odczuwa to w ten sposób, każda musiała przewartościować w jakiś sposób swoje życie. Nam za miesiąc stuknie rok i takie mnie właśnie refleksje nachodzą :-) Tylko ja żyłam ze świadomością, że nie będę miała dzieci... Nie mogę chcieć teraz więcej bo mam cud przy sobie. I mam jakiś cel w życiu :tak:

Kasia no to czekamy na wieści z wizyty :-)
 
reklama
FraniowaMamo, pięknie napisane o tej Holandii i dobrze, że wkleiłaś tu ten tekst. Myślę, że może dotyczyć nie tylko wychowywania niepełnosprawnego dziecka ale i urodzenia wcześniaka - kiedy to wyobrażałyśmy sobie, że...a było jak było.

Kari, super, że skończyliście rehabilitację! Brawo dla Adaśka - silny chłopak :-)

"Na wymianę" mój Adaś wczoraj zaczął rehabilitację. Zobaczymy jak będzie, z rehabilitantem chyba się dogadają ;-),przynajmniej wczoraj mały za bardzo nie protestował - żadnego płaczu, najwyżej marudzenie.
Oczywiście na wstępie usłyszałam "ojej! jaki maluszek!" Inne mamy też pytały ile to dziecko ma. A po tym co Adaś zaprezentował rehabilitant pytał czy dziecko w ogóle łapie zabaweczki, bo przez 5 minut nie raczył nawet spojrzeć na grzechotkę.
Niestety z dojazdem nas urządzili. Akurat teraz remonty torowisk aż w trzech miejscach.
 
Do góry