reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niechniana ciąża

Ok, to zrozumiałe. Tylko autorka nie chciała więcej dzieci, więc może wazektomia mogła rozwiązać sprawę.
Dlatego się wypowiedziałam, bo ja mam identyczne podejście. Jakoś udźwignęłam dwie ciąże i opiekę nad dwójką, ale nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży. Usunęłabym ją od razu po potwierdzeniu. Mój mąż postanowił się podciąć i mamy sprawę z głowy.
 
reklama
Inna sprawa, że podziwiam płodność i zapał tej pary. Męża stale nie ma, żona umęczona opieką nad dzieckiem, antykoncepcja była, a ciąża jest. Pozazdrościć. Mój mąż jest w domu codziennie około 16.45, ja nie narzekam na zmęczenie tak bardzo jak niektórzy, a i tak czasem nam się nie chce. Wolimy pogadać niż na siłę lecieć do łóżka tacy zmęczeni. No ale co kto lubi.
 
Kto chce, ten znajdzie rozwiązanie, kto nie chce, ten znajdzie wymówkę 🤷‍♀️
Malinka, to Ty w innym wątku:
Zwariować można, wiem :D Książki, teściowie i rodzice to jeszcze nic w porównaniu z forami dla matek. Standardowy profil matki z forum:
- rodziła naturalnie, ma zniszczone krocze/CC by ratować dziecko/ CC ze wskazań medycznych innych niż psychiatryczne, bo "no ja sobie nie wyobrażam kłaść się na stół bez konieczności, czyli zagrożenia zdrowia i życia dziecka. Tak, dziecka."
- karmi kp/mm ale dlatego, że nie mogła karmić piersią, "bo owszem, to droga przez mękę, ale warto się przemęczyć. To tylko kilka miesięcy, no, ewentualnie lat."
- nieszczególnie może znaleźć oparcie w mężu/partnerze, bo "te chłopy to wiadomo. W dzień w pracy, w nocy i tak ja wstaję, bo co on pomoże skoro dziecko kp, a po południu jest zmęczony po pracy. Nie rozumie, że ja też mam pracę w domu, no ale co. Myślałam, żeby się z nim rozstać, ale gdzie ja pójdę po macierzyńskim? Przecież nie opłaca mi się iść do pracy za 2500 netto, zresztą jestem z małego miasta na Podkarpaciu i tu nie tak łatwo o pracę, a do żabki nie chcę iść, bo mam wykształcenie wyższe."
- świetnie wie, jak zabezpieczyć się przed kolejną ciążą, dlatego z lubością wyśmiewa inne użytkowniczki, tzw. trolle, które mają używanie, bo te panie najczęściej mają po dwójkę, trójkę albo i więcej dzieci, mimo że "mąż już przy pierwszym nie pomagał, a seks z nim niespecjalnie mnie cieszy, bo jestem zmęczona i nie mam ochoty na pójście do łóżka z kimś, kto zajmowania się dziećmi nie uważa za pracę i ogranicza mi wydatki". No ale świetnie wiedzą jak wyglądają poszczególne etapy cyklu, kiedy najlepiej uprawiać seks, bo w momentach ochoty na kolejne dziecko z tym nierobem, nagle libido strzela im jak po garści ecstasy lyknietych w klubie i ciągną tego nieużytego egoistę do łóżka w okolicach owulacji co 36-48h.
- w każdej bardziej kontrowersyjnej dyskusji mniej lub bardziej agresywnie apelują o empatię. Apele kierują do osób, które mają inne zdanie niż one, te które mają podobne lubią trzymać się w grupkach i zjawiać w kilka chwil naraz na takich wątkach.
- nie mają czasu się wykąpać, zjeść, wysikać, pomalować paznokci, iść na zakupy, ale całymi dniami i nocami siedzą na forum, zwłaszcza jeśli wątek ma powyżej 10 stron i dotyczy: testu ciążowego, sposobu karmienia dziecka, kontynuowania związku z opresyjnym faszystą, a przede wszystkim - poglądów na wychowanie.

Przyszłam, sprawdziłam jak jest, jest jak było, spadam. Miłego!
Coś niesłowna jesteś. Tam byłaś złośliwa bo ktoś miał inne zdanie niż Ty, a tutaj jesteś złośliwa, bo... Lubisz?
I ten ostatni akapit... Długo Cię nie było, co?
 
Długo Cię nie było, co?
No. To forum jest jak narkotyk, a wdawanie się w dyskusje z mamusiami jest jak dobry strzał. Nie da się długo bez tego uczucia 😄
Nie jestem złośliwa. Ja po prostu nie rozumiem kobiet, które nie walczą o swoje szczęście i dobrobyt. Nie chcesz mieć więcej dzieci, ale kochasz seks? W tym kraju macie z partnerem w takiej sytuacji tylko wazektomię. Nie ogarniam dorosłych ludzi, którzy zachowują się jak nastolatki. Nikt inny niż my nie będzie za nas walczył o nasze szczęście. Czujesz, że nie dajesz rady? Poproś o pomoc, idź do psychologa, do psychiatry, rozdziel domowe obowiązki. Nie masz kasy? Wstań z kanapy, poszukaj dodatkowego źródła zarobku, to nie wstyd skręcać długopisy, żeby dorobić. Facet Cię wykańcza? Kopnij go w dupę. Kredyt was łączy? Idź do banku, dowiedz się jak to ugryźć. Nie chcesz mieć dzieci absolutnie nigdy w życiu? Jeśli nie on, to ty się podwiąż, Czechy lub Słowacja czekają. Zrobiłaś sobie dziecko z leniem, świnią i egoistą? Wywal go z życia, nie rób z nim kolejnych dzieci, nie czekaj, aż mu się poprawi.
Załamać się, rozryczeć z poczucia bezsilności, z przytłaczającego życia to nie wstyd, każdemu noga może się powinąć. Sama upadałam wiele razy, wiele razy ryczałam i byłam pewna, że nie dam rady. Z niektórych akcji sama nie wiem jak wyszłam. Wstyd to jęczeć, marudzić na forach, obrażać się kiedy ktoś wskazuje prostą, choć ciężką drogę i dawać dzieciom przykład, że współczesna kobieta jak już wyjdzie za mąż za padalca i ma z nim dzieci, to traci sprawczość i władzę nad swoim życiem. Tego mamy uczyć nasze dzieciaki? Aha.
 
No. To forum jest jak narkotyk, a wdawanie się w dyskusje z mamusiami jest jak dobry strzał. Nie da się długo bez tego uczucia 😄
Nie jestem złośliwa. Ja po prostu nie rozumiem kobiet, które nie walczą o swoje szczęście i dobrobyt. Nie chcesz mieć więcej dzieci, ale kochasz seks? W tym kraju macie z partnerem w takiej sytuacji tylko wazektomię. Nie ogarniam dorosłych ludzi, którzy zachowują się jak nastolatki. Nikt inny niż my nie będzie za nas walczył o nasze szczęście. Czujesz, że nie dajesz rady? Poproś o pomoc, idź do psychologa, do psychiatry, rozdziel domowe obowiązki. Nie masz kasy? Wstań z kanapy, poszukaj dodatkowego źródła zarobku, to nie wstyd skręcać długopisy, żeby dorobić. Facet Cię wykańcza? Kopnij go w dupę. Kredyt was łączy? Idź do banku, dowiedz się jak to ugryźć. Nie chcesz mieć dzieci absolutnie nigdy w życiu? Jeśli nie on, to ty się podwiąż, Czechy lub Słowacja czekają. Zrobiłaś sobie dziecko z leniem, świnią i egoistą? Wywal go z życia, nie rób z nim kolejnych dzieci, nie czekaj, aż mu się poprawi.
Załamać się, rozryczeć z poczucia bezsilności, z przytłaczającego życia to nie wstyd, każdemu noga może się powinąć. Sama upadałam wiele razy, wiele razy ryczałam i byłam pewna, że nie dam rady. Z niektórych akcji sama nie wiem jak wyszłam. Wstyd to jęczeć, marudzić na forach, obrażać się kiedy ktoś wskazuje prostą, choć ciężką drogę i dawać dzieciom przykład, że współczesna kobieta jak już wyjdzie za mąż za padalca i ma z nim dzieci, to traci sprawczość i władzę nad swoim życiem. Tego mamy uczyć nasze dzieciaki? Aha.
Dokładnie tak. Niektórym trzeba pisać prosto z mostu. Wszystko dla nie których kobiet jest trudne i nie do zniesienia a nic w ta stronę nie robią. Są wkładki,spirale,zastrzyki a nawet inne ww zabiegi. Dla chcącego nic trudnego. Najlepiej pójść i usunąć ciążę a jeśli byłoby to możliwe w tym kraju robiły by to na potęgę! ..nie mogę tego dłużej czytać...
 
No. To forum jest jak narkotyk, a wdawanie się w dyskusje z mamusiami jest jak dobry strzał. Nie da się długo bez tego uczucia 😄
Nie jestem złośliwa. Ja po prostu nie rozumiem kobiet, które nie walczą o swoje szczęście i dobrobyt. Nie chcesz mieć więcej dzieci, ale kochasz seks? W tym kraju macie z partnerem w takiej sytuacji tylko wazektomię. Nie ogarniam dorosłych ludzi, którzy zachowują się jak nastolatki. Nikt inny niż my nie będzie za nas walczył o nasze szczęście. Czujesz, że nie dajesz rady? Poproś o pomoc, idź do psychologa, do psychiatry, rozdziel domowe obowiązki. Nie masz kasy? Wstań z kanapy, poszukaj dodatkowego źródła zarobku, to nie wstyd skręcać długopisy, żeby dorobić. Facet Cię wykańcza? Kopnij go w dupę. Kredyt was łączy? Idź do banku, dowiedz się jak to ugryźć. Nie chcesz mieć dzieci absolutnie nigdy w życiu? Jeśli nie on, to ty się podwiąż, Czechy lub Słowacja czekają. Zrobiłaś sobie dziecko z leniem, świnią i egoistą? Wywal go z życia, nie rób z nim kolejnych dzieci, nie czekaj, aż mu się poprawi.
Załamać się, rozryczeć z poczucia bezsilności, z przytłaczającego życia to nie wstyd, każdemu noga może się powinąć. Sama upadałam wiele razy, wiele razy ryczałam i byłam pewna, że nie dam rady. Z niektórych akcji sama nie wiem jak wyszłam. Wstyd to jęczeć, marudzić na forach, obrażać się kiedy ktoś wskazuje prostą, choć ciężką drogę i dawać dzieciom przykład, że współczesna kobieta jak już wyjdzie za mąż za padalca i ma z nim dzieci, to traci sprawczość i władzę nad swoim życiem. Tego mamy uczyć nasze dzieciaki? Aha.
@Malina126 Chyba my jako jedyne nie owijamy w bawełnę
 
@Malina126 Chyba my jako jedyne nie owijamy w bawełnę
Bo mi ręce opadają jak czytam takie wymówki. A bo stary ciągle pracuje, a bo mnie oszukał, a bo nie ma pracy w okolicy, a bo mamy kredyt, a bo za małe dzieci, a bo to, a bo tamto. Ciągle marudzenie i żadnej chęci rozwiązania sytuacji. Pewnie, że jak człowiek dostanie od życia w pysk, to usiądzie i się załamie. Ale po jakimś czasie trzeba się ogarnąć i iść do przodu. Jak nasze dzieci, wnuki i następne pokolenia mają mieć szanse na fajne związki, jeśli pakujemy im do głowy, że nie da się być szczęśliwą? Szczęście to wybór, a jak za długo siedzisz w gó.nie, to przestaje śmierdzieć. Nie mówię o sytuacji autorki, ale ogólnie po tym co tu czytam o stałych klientkach. Wymówka za wymówką, ciągle źle, stale niedobrze. Nasze życie należy do nas. Czy po to nasze prababki walczyły o emancypację, by teraz wykształcone kobiety siedziały w domu uwiązane przez faceta i płaczące nad swoim losem, który same wybrały? Tak cię traktują jak sobie pozwolisz.
 
Gratuluję, że Twoje życie jest takie cudowne i wyjątkowe :) medal kobiety roku na jaki adres wysłać
Tak, moje życie jest cudowne, bo o to walczyłam i pracuję nad tym każdego dnia. Ma różne momenty, są dni lepsze i gorsze, ale nie obwiniam nikogo za swoje niepowodzenia. To, gdzie teraz jestem, z kim jestem i jak się w związku z tym czuję to efekt moich własnych działań. Jeśli coś mi nie gra, to staram się to zmienić, jeśli nie można, to staram się to ignorować. Nie mówię, że zawsze mi wychodzi, ale słowo klucz to "staram się". Moje córki uczą się na przykładzie matki, że kobieta powinna brać swoje życie za rogi i kształtować je tak, by było jej dobrze. Nie chciałabym, żeby widziały, jak żyję w małżeństwie z obcym człowiekiem, który mnie niby oszukał, jak narzekam, że nie mam własnych pieniędzy, że życie mi ucieka między palcami, bo żyję imprezami, na które nie poszłam i rzeczami, których nie zrobiłam. Uczą się, że mężczyzna w domu robi to samo co kobieta, bo mamusia też się męczy, nie tylko tatuś, że baba musi mieć swoje pieniądze, że trzeba działać, bo życie to nie zabawa dla obserwatorów. Może i nie karmiłam ich cycusiem do drugiego roku życia, może nie rodziłam naturalnie, może nie poświęcam im chwil przeznaczonych na toaletę i jedzenie. Cóż, następne pokolenia nas osądzą.
 
reklama
@Malina126 świetnie, że spełniasz się w swoim życiu, ale nie musisz przy okazji podnosić sobie samooceny dopie*dalajac kobietom, które siedzą po uszy w gownie. Wiem jak to jest, wiem jak ciężko iść do przodu, kiedy nie ma się na to zupełnej siły, kiedy nie masz.motywacji żeby cokolwiek zmienić, bo uważasz że to niczego nie zmieni.
Dlatego nie sram na ludzi, którzy mają gorzej, bo mogę się poślizgnąć i sama wpasc w to gowno.
Moja samoocena nie zależy od postów na forum. Tobie się wydaje, że komuś dojechałam? Bo co, bo napisałam prawdę, że trzeba walczyć o szczęście i zadbać o swój tyłek? Nie, ja wiem. Tutaj chodzi o to, żeby każdego głaskać po główce i litować się nad osobami, które z zasady powinny być dojrzałe i myślące - nad matkami.
 
Do góry