reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opisy naszych porodów

Ja się nastawiam na poród bez znieczulenia, ale zobaczymy jak będzie. Niestety przebiegu porodu nie się przewidzieć. W poprzedniej ciąży w ogóle nie myślałam ani nie przygotowałam się do porodu. Strasznie mnie zaskoczył, fakt że nie rodziłam długo, bo ok 5 h, ale bolało nieziemsko. Wrzeszczałam i przeklinałam aby mi dałi znieczulenie, ale w tamtym szpitalu nie ma takiego zwyczaju. Teraz będę rodzić w innym szpitalu, gdzie ZZO jest bezpłatne i jeśli nie ma przeciwskazań to bez problemu je dają. Strasznie mnie to irytuję, że w Polsce dalej trzeba rodzić tak jak rodziły nasze babcie czy matki. Nie tylko o znieczulenie chodzi, ale chociażby o aktywny poród, wybór dogodnej pozycji (dla mnie leżenie było koszmarem) czy rutynowe nacinanie krocza albo zwlekanie z cesarką do ostatnie chwili (często za długo).
A ogólnie to tego porodu boję się o wiele bardziej niż pierwszego. Chociaż mam nadzieję, że urodzę szybciutko:-)
 
reklama
Ja się nastawiam na poród bez znieczulenia, ale zobaczymy jak będzie. Niestety przebiegu porodu nie się przewidzieć. W poprzedniej ciąży w ogóle nie myślałam ani nie przygotowałam się do porodu. Strasznie mnie zaskoczył, fakt że nie rodziłam długo, bo ok 5 h, ale bolało nieziemsko. Wrzeszczałam i przeklinałam aby mi dałi znieczulenie, ale w tamtym szpitalu nie ma takiego zwyczaju. Teraz będę rodzić w innym szpitalu, gdzie ZZO jest bezpłatne i jeśli nie ma przeciwskazań to bez problemu je dają. Strasznie mnie to irytuję, że w Polsce dalej trzeba rodzić tak jak rodziły nasze babcie czy matki. Nie tylko o znieczulenie chodzi, ale chociażby o aktywny poród, wybór dogodnej pozycji (dla mnie leżenie było koszmarem) czy rutynowe nacinanie krocza albo zwlekanie z cesarką do ostatnie chwili (często za długo).
A ogólnie to tego porodu boję się o wiele bardziej niż pierwszego. Chociaż mam nadzieję, że urodzę szybciutko:-)


Golimku 5 godz.???? to ja Ci zazdroszczę kochana tak szybkiego porodu ... :tak:.to jest nic jak na pierworódkę :-D ale swoje i tak przeszłaś :tak:

Ja raczej nie będę tu opisywać szczegółów mojego porodu bo nie chciałabym nikogo zrazić;-) u mnie się zaczęło od 9 rano a finisz był o 23:50 Nic dodać nic ująć :)))
Z drugim idzie szybciej ..pocieszam się :)))
 
Ostatnia edycja:
Lajfik, słyszałam że z drugim idzie szybciej:-) A znam przypadki porodów 48 godzinnych, to dopiero musi być straszne. Ja zapomniałam, że boli ale z drugiej strony wiem, że to był koszmarny ból. Zresztą każdy inaczej znosi ból i ma inny próg wytrzymałości na niego. Moja koleżanka niedawno rodziła fakt, że z 9h, ale twierdzi, że jak miała skurcze parte to ją już nie bolało, odwrotnie w końcu ulgę poczuła. Ja miałam przeciwnie, a tam o prodach to by można w nieskoczoność pisać;-) i nie mamy wyjścia musimy urodzić...
 
mnie poród przerażał na początku, zaraz jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży..ale teraz myślę o tym jako o czyms pozytywnym..w końcu będziemy mieli dzidziusia przy sobie:tak: ja już nie mogę się doczekac..najpierw szukałam jakiegokolwiek pretekstu żeby zrobili mi cesarkę, ale potem zdecydowałam, że poród naturalny to jest piękniejsze przeżycie i na to się nastawiam..a co do znieczulenia, w Szpitalu w którm chcę rodzic jest taka możliwośc..ale ja się jakos specjalnie na nie nie nastawiam..jak ból będzie nie do wytrzymania to wtedy może się zdecyduję..ale jakos specjalnie tego nie planuję;-) planuję za to opłacic położną..ostatnio dużo o tym czytałam w necie.. i kobiety, które miały osobistą położną są bardzo zadowolone.. mi może nie chodzi o to żeby skakała koło mnie przy porodzie..bardziej chodzi mi o to żeby mi "zarezerwowała" porodówkę:tak: ostatnio spotykam mnóstwo kobiet w ciązy z terminem na luty i wszystki chcą rodzic tam gdzie ja..to najlepszy szpital w Gdańsku i pewnie dlatego;-) no i martwi mnie to, że przyjadę na porodówkę a tam miejsca nie będzie i wyślą mnie do jakiejś "rzeźni":wściekła/y: dlatego wolę opłacic położną i ten problem będę miała z głowy:) no i połozna pewnie też przyda się po porodzie..nauczy jak karmic, kąpac, przewijac..myślę, że taka połozna to dobra inwestycja..w szpitalu w którym chcę rodzic taka przyjemnośc kosztuje od 300 do 500zł. czy któras z Was też o tym myślała??
 
Ja też jestem juz nastawiona na poród naturalny:) tylko ze w wodzie:) mam nadzieje ze urodze rowniez w wodzie bo chce zeby malenstwo przyszlo na swiat w mozliwie jak najlepszych warunkach i ze spokojem:)) Namiary na położną juz mamy:) We Wrocławiu jest to koszt 600 zł. ale mysle ze sie opłaca:) Gdy ostatnio bylam u ginka najpierw jak zwykle mialam spotkanie z polozną:) Rozmawialysmy juz o porodzie i powiedziala mi ze najlepiej jest kolo 30 tygodnia ciazy pojechac do szpitala w ktorym chce sie rodzic, zeby wszystko dokladnie obejrzec i zaklepac sobie miejsce:) Wiec koło nowego roku pojedziemy zobaczyc jak to wszystko wyglada i spotkamy sie z polozną która bedzie nam pomagac urodzic Mateuszka:):)
Pozdrawiam Mamusie i ich piekne duze brzuszki!
 
A ja jako pierworódka nastawiam się na poród naturalny bez żadnych znieczulaczy( choć nie mam nic przeciwko)kombinowania z wodą czy pozycją. Tak rodzi większość kobiet a ja nie chce nic przeoczyć i nic stracić z tego boskiego momentu. Chcę poczuć poród w pełni i choć mam szalenie niski próg na ból, jestem na niego w pełni przygotowana, jak również jestem przygotowana że po 35 godzinach będę na klęczkach błagała o zzo:) Mimo to nie mogę się doczekać...
Najbardziej boje się tylko tego że przez te moje skurcze nie poznam tych właściwych porodowych, albo tego że moja szyjka nie będzie chciała się rozwierać. Najbardziej boje sie tego że jeszcze 10 tygodni, i z niczym sie z mężem nie wyrobimy.
 
wlazłam na chwilę na was wątek i normalnie aż mi sie gorzej zrobiło:-(
kurcze położna 300-500 zł?? tez tak bym chciała:-( w Warszwie przynajmniej 1000 zl a tam gdzie chcę rodzić to 1500 Panie sobie licza.. niby najlepszy szpital w Wawie:-( jakby tyle kosztowalo to bym sie zdecydowała ale jak na razie stawiam na Panią połozna z dużyru...:-(

Kochane życzę Wam jak najlżejszego i najszybszego porodu!! buziaki
 
Moj pierwszy porod trwal tez okolo 5 godzin,ale drugi za to tylko 2.Mam na mysli jak zaczely sie skurcze,bo wody odeszly mi 5 godzin wczesniej.Jednak krotkie szyjki tak maja:tak:;-)
 
Boze, dziewczyny, tylko 5 godzin? Jak wy to zrobilyscie? Jak rodzilam Flavie skurcze sie zaczely o 6 nad ranem, o 15-tej byly juz co piec minut, a urodzilam po 2-giej nad ranem kolejnego dnia. Najgorsze byly parte, nie dosc ze mialam je ze 3 godziny, to myslalam ze pekne, polozna i lekarka przy kazdym strasznie naciskaly na brzuch, by wypchnac dziecinke, cos koszmarnego :no:
Ale i tak polecam wszystkim porod naturalny, to jedno z tych doswiadczen "na granicy", ktore, wg mnie, mimo wszystko, warto przezyc.
Antar - a skurcze porodowe na pewno rozpoznasz, to nie to samo co skurcze przygotowawcze.:tak:
 
reklama
Ja jak narazie nie wiem czy w szpitalu, w którym mam rodzić dają znieczulenie. Mam nadzieje że tak, bo ja sie strasznie bólu boje. Jak idę do dentysty to najpierw o znieczulenie proszę, bez niego nie dam sobie nic zrobić. Na razie nie myślę o tym, bo najprawdopodobniej czeka mnie cesarka.

z jakiego powodu będziesz miała CC?

Ja pierwsze dzieciątko rodziłam w strasznych męczarniach w szpitalu ok. 7 godz.Leżałam wtedy , bo już byłam tydzień po terminie.:tak:Pomógł mi masaż szyjki robiony przez połozną, choc bolesny to skuteczny. Wydaje mi sie , że to dzięki niemu szybciej poród postepował.:tak:
Drugi poród ? Hmm.. to działo sie tak szybko , że sama nie wiem kiedy urodziłam. Bóle złapały mnie o 6 rano, zaczęłam pakować synka do babci. Mąż pojechał wziąśc sobie urlop w pracy i zawieść małego a ja kąpiel w tym czasie wzięłam. Do szpitala wyruszyliśmy ok.9. Dotarlismy na 10, bo nie śpiesznie mi tam jakoś było. W między czasie prosiłam męża, mimo ostrych skurczy, abyśmy jeszcze tam nie jechali do szpitala a pokrecili sie trochę po mieście.Jednak jeżdziliśmy przez parę minut tylko , bo coś mi mówiło, że to juz skórcze parte się zaczynają. I miałam rację.:tak:Ledwo co zdarzyliśmy na izbę. Tam zaczełam prawie , że rodzić.Po 25 min . Julia juz była z nami.Ten poród wspominam jako szybki i mało bolesny.
Może dlatego , że byłam w domu gdy się wszystko zaczęło i wiedziałam już co robić.
Obydwa porody "na żywca" były, bez ZZO. I teraz tez bym tak rodziła.Ta chwila ujrzenia maluszka po wszystkim , wynagradza cały ten ból.:tak:
 
Do góry