reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2008

Martynko u nas też leje teraz - co za pogoda ... już wolę upały :-p
Zaraz obiadek będzie.

Mały obudził się ponad godzinkę temu, pobawił się troszkę, zjadł zupkę i dotknęłam ręka jego czoła.
Wydało mi się takie cieplejsze - zmierzyłam temperaturkę i wyszło 36,8 po 5 min 37 st C poczekałam 20 min i znów zmierzyłam i wyszło 37,4st a teraz znów spadło.
Qrcze oby to nie na jakieś choróbsko - asio precz :wściekła/y::angry::angry:
I nie wiem czy mierzyć mu jeszcze normalnym termometrem w odbycie czy ufać temu czołowemu - jest on bardzo dobry :sorry2:

Będę go obserwować bacznie i w razie czego to mam IbufenD

Dobra nie smęcę już.
 
reklama
Madzia ja mierze normalnie pod paszka :-) A ibufen daj jak przekroczy 38, a w odbycie 38,5, no chyba ze bedzie bardzo marudny to mozesz dac na noc przeciwbolowo. To pewnie ząbki :-)
U nas ida trójki albo czworki i juz nie wyrabiam :-(
 
Dzieki - też tak myślałam, że dam jak przekroczy 38 st C.
Oby nie doszło - tempka tak skacze od 36,8 do 37,4 st C.
Mały bawi się, ale jest taki jakby senny.

Ech ... mam nadzieję, że nie przewiało go wczoraj jak wysiadaliśmy z samochodu.
 
magdziunia zdrówka dla młodego

Ale tu pustki, u mnie raz była burza, raz słońce i tak lataliśmy dwór- dom. Młody siedział dziś pierwszy raz na koni- kucyku Blance. Ja wyprawiłam się z chwastami w ogródku i mam na jaiś czas znowu spokój.
 
Oj pustawo tutaj.
Wpadłam na chwilkę - Seba nadal ma gorączkę - oscyluje między 37,8 a 38,2 st C
Idziemy na 13.00 do lekarza - i mam nadzieję, że skończy się wszystko dobrze - ja wiem, że gorączka zniknie.
Ale mały taki senny, marudny i płaczliwy - jednym słowem rozdrażniony.

Biedulek mój malutki - teraz zasnął ... jak mu ulżyć????

Ach .... :-:)-:)-(
 
Marma gratulacje !!!!!!
A ja wczoraj miałam ciekawy dzień :-)
W pracy cały dzień jeździłam z koleżanką po marketach - sprawdzałyśmy asortyment roślinny i inne głupoty, ogólnie sympatycznie było.

Po pracy miałam jechać z siostrą do Wiśniowej okna oglądać. Pojechałam po nią do Krakowa i mało brakowało, a zabrakłoby mi paliwa.. nie wiem jak to zrobiłam, ale nie popatrzyłam na ilość paliwa, a jak zerknełam w któryms momencie na wskaźnik, to rezerwa zapalona, a kreseczka prawie na samym dole, a stacji nie widac.. spanikowałam trochę, ale w koncu w Skawinie znalazłam strzałki do ORLENu. Kolejka w cholerę, bo tylko 2 stanowiska, z czego 1 się napełniał ORLENem. Zgasiłam silnik i już nie mogłam zapalić dopóki nie zatankowałam.

Odebrałam Ewkę i pojechałyśmy. Nie wziełyśmy żadnej mapy, tylko pożyczyłam nawigację z firmy. Na nieszczęście w okolicy Wieliczki nawigacja kazała nam co chwilę skręcać w ulice których nie było, pogubiłyśmy się totalnie, a bardzo nam się spieszyło, żeby na 18-tą zdążyć do Wiśniowej. Po jakimś czasie jakoś udało nam się znaleźć dobrą drogę, ale o dziwo znowu zapaliła się mocna rezerwa, już zaczełyśmy stacji szukać, kiedy podniosła się kreska i znowu opadła - chyba coś się popsuło, więc olałyśmy stację i pojechałyśmy dalej.

Po około 15 minutach straszny stukot, odwracam się do tyłu, a za nami w przeciwną stronę toczy się nasz... kołpak... szybko zatrzymałyśmy się i zaczełyśmy szukać kołpaku (pechowo było pochyło, więc potyczył się daleko daleko). W końcu znalazłyśmy w śmierdzącym rowie. Więc złapałam Ewkę za rękę, żeby nie wpadła do rowy, a ona łowiła.

W końcu o 18:05 dotarłyśmy do Wiśniowej, ale 3 razy krążyłyśmy tam i z powrotem, żeby znaleźć odpowiedni numer, a pędziłyśmy ostro, dlatego, że otwarte tylko do 18 było. Ludzie rozkładali ręce i nikt nie wiedział gdzie to jest. W końcu znalazłyśmy boczną dróżkę w lesie i tam na szczęście był zakład i na szczęście gość nam jeszcze otworzył.

Strasznie fajny facet, pośmialiśmy się, aż nas brzuchy bolały, mówił, że śmiesznie mu sie rozmawia, bo zawsze po okna jeżdżą faceci, a po raz pierwszy mu się zdarzyło, żeby przyjechały 2 dziewczyny i to w podobnym do siebie wieku :-) Pozałatwiałyśmy wszystko i wróciłyśmy do domu, zatrzymując się w Dobczycach na lodach (mam tam daleką rodzinę, ale nie chciałyśmy się z nimi spotkac, bo spieszyłyśmy się do domu). Akurat jak wychodziłyśmy z lodami, to zobaczyłyśmy daleko wujka zmierzającego w naszą stronę, ale nie widział nas, zresztą kompletnie nie spodziewałby się nas tam spotkać, uciekłyśmy szybko na ławkę odwróconą w drugą srtonę, a potem do samochodu.
Ogólnie wesoło było, a pozałatwiać też się coś udało. Teraz czekamy na ofertę. Tylko spać mi się chce:-)
 
A my siedzimy w domku , u nas chmury i silny wiatr, ale na razie nie pada. Zaraz mam zamiar ruszyc gdzies na spacerek :-) :biggrin2: Biore futrzaka, wiec pewnie do lasu, zebym go spuscic mogła, bo z nim inaczej sie nie da :-) Mam nadzieje, ze nie lunie, bo coraz ciemniej sie robi... grrrr:-D
 
reklama
Oj widzę, że forum umiera... :-(
U nas rewolucja prawdziwa, bo się Iza w końcu zaczęła turlać oraz pełzać do tyłu :tak:

Dobrej nocy wszystkim!
 
Do góry